Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

CBA - Pawlak nie ujawnił swoich posad. Prokuratura raz jeszcze sprawdzi polityka

Łukasz Cieśla
Pawlak przekonuje, że nie musiał ujawniać wszystkich posad
Pawlak przekonuje, że nie musiał ujawniać wszystkich posad WOJCIECH BARCZYŃSKI
Prokuratura, po naszej wczorajszej publikacji, ponownie zajmie się sprawą nieujawnionych posad Waldemara Pawlaka. – Porównamy treść artykułu z aktami naszej sprawy dotyczącej oświadczeń majątkowych polityka – zapowiada prokurator Monika Lewandowska z warszawskiej Prokuratury Okręgowej.

Prokuratorzy w zeszłym roku odmówili wszczęcia śledztwa w sprawie nieujawnienia posad wicepremiera. Nie chcieli nam powiedzieć czy w trakcie tamtego postępowania wpadli na trop kilku posad Pawlaka, których nie wpisał do oświadczeń. Zasłaniali się tym, że analiza CBA, które sprawdzało Pawlaka, jest tajna. To dziwne zważywszy na to, że wszystkie oświadczenia polityków są jawne. Dziwne również dlatego, że CBA zazwyczaj informuje o prowadzonych przez siebie kontrolach oświadczeń. Doskonałym przykładem jest sprawa Mieczysława Jackowa, radnego ze Środy Wielkopolskiej i byłego burmistrza tego miasta.

CBA poinformowało właśnie, że po kontroli agentów biura przeciwko Jackowowi skierowano do sądu akt oskarżenia. Dlaczego więc CBA „utajniło” sprawę Pawlaka, a ujawniło przypadek Jackowa. – Bo analiza dotycząca Pawlaka zawiera zastrzeżone informacje, a w przypadku radnego to była jawna kontrola – tłumaczy enigmatycznie Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.

Jackowowi zarzucono m.in. niewpisanie do oświadczenia faktu zasiadania w radzie nadzorczej poznańskiej spółki.

Przypadek Pawlaka jest analogiczny – nie ujawnił, że zasiadał w Radzie Nadzorczej Mostostalu Słupca. Nie wpisał także innych posad w spółce akcyjnej, spółdzielni i w kilku fundacjach. Polityk PSL twierdzi, że nie pobierał wynagrodzenia w związku z pełnieniem tych funkcji. Czy to go usprawiedliwia?

Odpowiedzią może być postawa prokuratury z Wągrowca. Na podstawie kontroli CBA oskarżyła radnego o zatajenie zasiadania w radzie nadzorczej spółki. Nie sprawdzała czy pobierał wynagrodzenie z tego tytułu. Bo jak powiedział nam Tomasz Ziewiec, szef wągrowieckiej prokuratury, dla stwierdzenia przestępstwa polegającego na zatajeniu posady nie ma znaczenia czy przyniosła ona dochód. Taką interpretację przepisów przedstawili nam również inni prokuratorzy.

Dlaczego więc czyny Pawlaka, nieujawniającego swoich posad, zostały inaczej ocenione niż postępowanie radnego Jackowa? Rzecznik CBA po odpowiedź odesłał nas do prokuratury. – Nie znamy przypadku radnego ze Środy Wlkp., ale zainteresujemy się nim przy okazji badania sprawy Waldemara Pawlaka – zapewnia prokurator Lewandowska z Warszawy.

Mieczysław Jacków jest znacznie bardziej bezpośredni.
– Najwyraźniej w Warszawie obowiązuje inne prawo niż w Środzie Wlkp. – ironizuje radny. – Byłoby to niedopuszczalne, bo okazałoby się, że z panem Pawlakiem nie jesteśmy równi wobec prawa.

Jacków twierdzi też, że dopiero z kontroli CBA dowiedział się, iż był członkiem rady nadzorczej. – Ta spółka nawet nie rozpoczęła działalności, a do rady wpisano mnie bez mojej wiedzy. Dlatego nie powinienem usłyszeć zarzutów. Co innego, gdybym tak jak Pawlak, zasiadał w radzie działającej spółki i wiedział o tym – oburza się były burmistrz Środy Wlkp.

Proces samorządowca na razie się jednak nie rozpocznie. Średzki sąd dopatrzył się bowiem braków formalnych w akcie oskarżenia i w celu jego uzupełnienia postanowił zwrócić akta prokuraturze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto