Jednym z ulubionych zajęć dzieci mieszkających w Gołaszynie jest gra w piłkę nożną. We wsi niestety nie ma miejsca, w którym młodzi sportowcy mogliby swobodnie się bawić, przez co są oni zmuszeni kopać piłkę na asfaltowej drodze. Wkrótce może się to jednak zmienić. Mając na uwadze własne bezpieczeństwo i zszargane nerwy kierowców, młodzież postanowiła zagospodarować znajdujące się na skraju wsi pole na boisko.
- Wielu moich kolegów lubi grać w piłkę nożną. Do tej pory na drodze, po której jeżdżą samochody rysowaliśmy bramki i graliśmy. Co jakiś czas przejeżdżały tamtędy samochody, co psuło całą zabawę, bo musieliśmy zbiegać na pobocze - opowiada Kacper Borski, inicjator budowy boiska w Gołaszynie.
To jednak nie jedyny powód, dla którego dzieci chcą wybudować boisko. - Zabawa z piłką na drodze nie była bezpieczna. Baliśmy się, że pędzący samochód może nie zdążyć wyhamować i w nas wjechać - dodaje chłopak.
Młodzi mieszkańcy Gołaszyna początkowo próbowali korzystać z boisk w Obornikach. To jednak też nie zakończyło się sukcesem. - Jeździliśmy rowerami grać w piłkę do Obornik. Trzeba było jednak jechać rowerem ponad 3 kilometry przez las. To także nie było zbyt bezpieczne, a do tego wracaliśmy bardzo zmęczeni - wspominają chłopcy.
Pomysł wybudowania boiska do gry w piłkę w Gołaszynie zrodził się w lipcu ubiegłego roku, kiedy to koledzy z podwórka - Norbert i Kacper, napisali petycję i zbierali pod nią podpisy mieszkańców wsi. - Udało się nam zebrać około 400 podpisów. Dokument przekazaliśmy pani sołtys, której spodobał się nasz pomysł - opowiada Kacper.
W ubiegłym roku niewiele jednak udało się w sprawie boiska zrobić.
- Chłopcy przyszli do mnie, gdy budżet sołecki był już rozplanowany. Obiecałam im, że przekażemy na ich inicjatywę pieniądze ze środków, przeznaczonych na kolejny rok - wyjaśnia Aleksandra Łukaszyk, sołtys Gołaszyna.
Chłopcy mimo początkowych niepowodzeń nie stracili zapału i wrócili do tematu wiosną. Wówczas jednak okazało się, że wybudowanie profesjonalnego boiska jest niemożliwe, ze względu na brak własnej ziemi i wysokie koszty. Chłopcy nadal się jednak nie poddawali. - Dzieci wierciły dziurę w brzuchu zarówno rodzicom jak i pani sołtys. Stwierdziliśmy, że musimy im pomóc i doprowadzić do budowy boiska - mówi Agnieszka Borska, mama inicjatorów akcji.
Z czasem rodzicom udało się uzyskać zgodę na dzierżawę ziemi, na której mógłby powstać plac do gry w piłkę. – Dostaliśmy 600 metrów kwadr. pola. Teren ten był porośnięty zaroślami, trawą i chwastami . Mimo to bardzo się cieszyliśmy, że będziemy mieli własne boisko - opowiada Kacper.
Chłopcy szybko wzięli się do pracy. Wraz z rodzicami zorganizowali akcję, mającą zmienić pole w boisko. Wszyscy wspólnie przez wiele godzin doprowadzali teren do porządku. - Nie było to łatwe zadanie. Dzieci musiały wyrywać chwasty, zagrabić cały teren i wyzbierać kamienie - wspomina Agnieszka Borska.
Na działce, gdzie wkrótce ma się znajdować boisko, zasiano już trawę. Teraz potrzebne są jeszcze ławeczki, bramki i siatki. Z tym jednak dzieci już sobie same nie poradzą. - Mamy nadzieję, że znajdą się osoby, które pomogą nam w zakupie potrzebnego sprzętu i wspólnie uda nam się doprowadzić prace do końca - mówi Kacper.
Inicjatywa dzieci z Gołaszyna pokazała niejednemu dorosłemu, że warto walczyć o marzenia, pomimo wcześniejszych niepowodzeń. Czy teraz ktoś się im odwdzięczy za tę cenną lekcję? - Bez pomocy sponsorów niestety nie będziemy mogli grać na naszym boisku. My już zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Pozostało naprawdę niewiele. Liczymy na wsparcie - apelują chłopcy.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?