Dzika furia w szpitalu

W zeszłym tygodniu na terenie szpitala w obornikach doszło do incydentu, który zmroził nie tylko personel, ale i pacjentów. Mężczyzna, który w środę został przyjęty na oddział z niewyjaśnionych dotąd przyczyn zaczął nagle demolować szpitalną infrastrukturę, a nawet próbował atakować pielęgniarki. Po interwencji personelu oraz policji został on przewieziony do Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Gnieźnie.

Zobacz też; Wybory Miss Bibikini 2011
– Pacjent najprawdopodobniej znajdował się wcześniej w ciągu alkoholowym, w momencie kiedy leki przestały działać chwycił za gaśnicę i zaczął przemieszczać się z nią po szpitalu – mówi Małgorzata Ludzkowska, dyrektor obornickiej placówki.

Furiat w przeciągu kilkunastu minut zniszczył rozsuwane drzwi i powybijał kilka szyb. W czasie, gdy terroryzował on osoby zgromadzone w szpitalu, personel wezwał funkcjonariuszy policji.

– Gdy policjanci pojawili się na miejscu mężczyzna tłumaczył, że lekarze chcą go otruć i pozbawić życia – wyjaśnia Ryszard Buczkowski z Komendy Powiatowej Policji w Obornikach.
Nie były to jedyne urojone oskarżenia, które rzucano pod adresem pracowników. Mężczyzna tłumaczył bowiem policjantom, iż personel rzekomo znajduje się pod wpływem alkoholu.

Zobacz także: Była burmistrz... jest poszukiwana

– Wszystkie te osoby przebadano alkomatem, lecz okazało się, że żadna nich nie spożywała wcześniej alkoholu – dodaje Ryszard Buczkowski.
Ostatecznie, jak poinformowała nas Małgorzata Ludzkowska sprawcę wyrządzonych szkód pracownicy obornickiego szpitala odwieźli do Gniezna.

Na tym sprawa się jednak nie zakończy, gdyż już teraz dyrektorka zapowiada, że furiat nie może pozostać bezkarny. – Poprosiłam o ściganie tego człowieka, z pewnością będzie miał założoną sprawę karną. Na szczęście szkody udało się już nam naprawić – informuje Ludzkowska.