Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

HISTORIA Nie tylko Girard i Estko, ale również marszałek Rokossowski

Błażej Cisowski
Zdjecie wykonane w 1950 roku z wieży kościoła w Parkowie. W perspektywie widoczne wzgórze Koci Sad. Możemy wyobrazić sobie czołgi jadące po polach trzy albo cztery lata później w ramach wielkich manewrów wojskowych...
Zdjecie wykonane w 1950 roku z wieży kościoła w Parkowie. W perspektywie widoczne wzgórze Koci Sad. Możemy wyobrazić sobie czołgi jadące po polach trzy albo cztery lata później w ramach wielkich manewrów wojskowych... Arch.
Koci Sad to nie tylko najwyższe wzniesienie powiatu obornickiego, ale również miejsce pełne uroku i posiadające bardzo ciekawą historię. W 1813 odbyła się tu bitwa pomiędzy wojskami napoleońskimi i rosyjskimi, a w pierwszej połowie lat 50-tych ćwiczenia wojskowe ze szczytu wzgórza obserwował marszałek Konstanty Rokossowski.

W ubiegłym tygodniu, a dokładnie w Święto Wojska Polskiego, harcerze z hufca ZHP w Obornikach, w ramach projektu historycznego dofinansowanego przez powiat obornicki, ustawili przy wjeździe do Słomowa od strony Parkowa, przy stojącej tu ceglanej kapliczce maryjnej z 1948 roku, dwie tablice informacyjne. Stoją one u stóp malowniczego wzgórza nazywanego Kocim Sadem i zawierają informacje na temat bitwy, jaka rozegrała się na nim w dniu 10 lutego 1813 roku, a więc 205 lat temu.

Walczącymi stronami był powracający z nieudanej wyprawy moskiewskiej Napoleona Bonaparte, a składający się z Polaków 4 Pułk Piechoty Legii Nadwiślańskiej, dowodzony przez Sykstusa Estkę (siostrzeńca Tadeusza Kościuszki) oraz zdecydowanie przeważające liczebnie wojska rosyjskie pod dowództwem generałów Woroncowa i Czernyszowa. Pomimo, że 4 Pułkowi przybył z Obornik z odsieczą francuski generał Jean Baptiste Girard, Rosjanie odnieśli zdecydowane zwycięstwo. W bitwie zginęło 80 żołnierzy 4 Pułku, 10 żołnierzy ściągniętego przez Girarda posterunku westfalskiego i 10 Rosjan. W wyniku wygranej bitwy armia carska dwa dni później zajęła Oborniki. Bitwa była największym tego typu wydarzeniem w historii powstałego w 1793 roku powiatu obornickiego.

Mieszkańcy okolicznych terenów odebrali inicjatywę bardzo pozytywnie, tym bardziej, że na Kocim Sadzie do dziś odnajdywane są sporadycznie żołnierskie guziki i ołowiane kule będące pozostałościami po starciu. A u najstarszych mieszkańców upamiętnienie fragmentu historii wzgórza wywołało wspomnienia z młodzieńczych, powojennych lat.

Należy w tym miejscu podkreślić, że Koci Sad jest najwyższym wzniesieniem powiatu, liczącym najpewniej 118 m n.p.m. (niektóre źródła podają też wysokość 119 m). Dziś w pobliżu kulminacji wzniesienia stoi antena będąca telewizyjną stacją bazową, jednak w okresie powojennym znajdowała się tutaj wysoka drewniana wieża, będąca wojskowym punktem obserwacyjnym służącym do nadzorowania ćwiczeń na poligonie Biedrusko.

W lokalnej pamięci zachowało się, że ćwiczenia wojskowe oglądał z tej wieży sam marszałek Konstanty Rokossowski. Urodzony w 1946 roku Jan Kaszluga, zasłużony strażak, będący z uwagi na znakomitą pamięć żywą kroniką dziejów Parkowa, wspomina: - We wrześniu 1953 w Parkowie i okolicach odbywały się wielkie ćwiczenia wojskowe. Żołnierze kryli się w okopach, a po polach jeździły czołgi. Wojska było mnóstwo. Żołnierze zajeżdżali też do Parkowa. Rozpoczynałem wtedy szkołę, jednak pamiętam, jak starsi mówili, że ćwiczeniom z wieży na górze w Słomowie przypatruje się osobiście marszałek Rokossowski - opowiada Jan Kaszluga, a fakt wielkich ćwiczeń wojskowych, które odbywały się w I połowie lat 50-tych potwierdza inny rodowity parkowianin, Zygmunt Łukaszewicz.

Wieżę na wzgórzu pamięta również rodowity mieszkaniec Słomowa Jacek Wolniewicz. Wskazuje jednak, że ćwiczenia odbywały się w 1954 roku. Potwierdza też, że obserwował je osobiście marszałek Rokossowski, co wówczas nie było tajemnicą dla mieszkańców Słomowa.

To czy manewry odbywały się w roku 1953, czy też w 1954, nie koliduje z faktem, że Konstanty Rokossowski był wtedy ministrem obrony Polski Rzeczpospolitej Ludowej (funkcję tę pełnił w latach 1949-56). Ponadto w latach 1952-56 był wicepremierem.

Postać marszałka oceniana jest niejednoznacznie. Pochodził on ze starej wielkopolskiej rodziny szlacheckiej pieczętującej się herbem Glaubicz, która przyjęła nazwisko od wsi Rokosowo w okolicach Gostynia. Urodził się w 1896, a w 1918 wstąpił do Armii Czerwonej. Na fali czystek stalinowskich, został w 1937 aresztowany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Polski i poddany torturom, przez które do końca życia miał problemy z chodzeniem (miażdżono mu młotkiem palce nóg), stracił oko i dziewięć zębów.

Podczas II wojny światowej został amnestionowany i przywrócony do służby na stanowiska dowódcze. W czasie działań wojennych, dowodząc między innymi 1 i 2 Frontem Białoruskim, zyskał opinię najlepszego z dowódców radzieckich i jednego z najwybitniejszych dowódców wojskowych II wojny światowej. Uznawany jest też za jedynego z wysokich dowódców sowieckich, który rachował koszty ludzkie i minimalizację strat. W 1944 został marszałkiem ZSRR, a w 1949 marszałkiem Polski.

W trakcie Poznańskiego Czerwca 1956 Rokossowski zaproponował wysłanie wojska do Poznania w celu stłumienia protestów, co poskutkowało ogromnym rozlewem krwi. W tym samym roku, po nastaniu przywództwa Władysława Gomułki i na fali „październikowej odwilży” wyjechał z Polski - po niewybraniu do nowego Bura Politycznego KC PZPR oraz odwołaniu z funkcji ministra obrony i wicepremiera. Przed wyjazdem powiedział do jednego ze swoich zaufanych generałów: - Ot Cymbarewicz ironia losu, w Rosji ja był Polakiem, a w Polsce Ruskim.

Rokossowski zmarł w Moskwie w 1968. Jako wybitnie zasłużony dla ZSRR został pochowany na cmentarzu przy Murze Kremlowskim w Moskwie.

Warto teraz wrócić do wzgórza Koci Sad, zwanego inaczej Górą Michałowską (od nieistniejącej już wioski Michałowo, która znajdowała się po południowej stronie) lub Górą Słomowską. Jego najwyższą partię porasta las, który zajmuje powierzchnię około 8 ha. Środkiem lasu i jednocześnie grzbietem morenowego wzgórza prowadzi niezwykle malownicza ścieżka mająca długość około 500 m i będąca idealnym miejscem do spacerów. Na wzgórze prowadzi kilka polnych dróg, które wykorzystywane są głównie przez miejscowych rolników. Z Kociego Sadu zobaczyć można urzekającą panoramę okolicznych wsi (w tym Słomowa, Szczytna, Parkowa, Pacholewa, czy Uchorowa) oraz pól, łąk i lasów, sięgającą wielu kilometrów. Zdjęcia ze wzgórza dostępne są w galerii.

Poza Kocim Sadem w Słomowie jest też niewielki pagórek nazywany Kocią Górą. Znajduje się on naprzeciw miejscowego cmentarza, za pomnikiem Orła Białego. Z pagórkiem tym związane jest lokalne podanie o znajdującej się tam tajemniczej dziurze. Wrzucony do niej przedmiot spadać ma niesamowicie długo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto