Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oborniki - Szpital chciał oszukać NFZ?

Daria Goszcz
Tablice rejestracyjne miały być zmieniane w dwóch karetkach należących do obornickiego szpitala
Tablice rejestracyjne miały być zmieniane w dwóch karetkach należących do obornickiego szpitala Anita Nochowicz
Już niemal całą gminę obiegła wieść o oszustwie, jakiego miała dopuścić się dyrekcja szpitala. Mieszkańcy zastanawiają się, czy była zdolna podmienić tablice rejestracyjne?

Z końcem maja przedstawiono wyniki przetargu ogłoszonego przez Narodowy Fundusz Zdrowia na świadczenie usług udzielanych przez podstawowe i specjalistyczne zespoły ratownictwa medycznego. Do rywalizacji stanął szpital w Obornikach i firma prywatna - Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej Obst Ambulans Union.

Zwycięsko z tego pojedynku wyszedł obornicki szpital. Czy startując w konkursie dyrekcja szpitala dopuściła się oszustwa?

Kilka dni po ogłoszeniu wyników konkursu firma Obst Ambulans Union weszła w posiadanie nagrania, z którego wynika, że dyrektor szpitala Małgorzata Ludzkowska kazała swoim pracownikom przekładać tablice rejestracyjne, w będących własnością szpitala karetkach.

Rozmowa między dyrektor szpitala a dyspozytorką Państwowej Straży Pożarnej w Obornikach, miejsca stacjonowania jednej z karetek szpitala, została nagrana kilka godzin przed kontrolą przeprowadzoną przez NFZ. Choć nagranie jest słabej jakości, prośbę dyrekcji szpitala słychać bardzo wyraźnie.

- Dyrektor: Już nie idzie ich nakleić?… To może powiemy, że myśmy źle zrobili te nalepki, no ale samochód przerejestrowany, no… papiery są zamienione, rozumiem?…... czyyy ten.. z eski w petkę… z eski - czytamy w stenogramie z rozmowy dyrekcji szpitala z dyspozytorką.

Nie ma tu wątpliwości, że z dyspozytorką rozmawia dyrektor szpitala. Dyrektor Małgorzatę Ludzkowską można poznać nie tylko po głosie, przedstawia się też na początku rozmowy.

- Sekretarka: Dzień dobry, łączę panią dyrektor. Dyspozytor: Dziękuję Dyrektor: Witam, Ludzkowska, Ludzkowska mówi. Ponadto, w dalszej rozmowie, dyrekcja szpitala grozi swoim pracownikom, że jeżeli cała sytuacja ujrzy światło dzienne, to stracą pracę.

- Dyrektor: [tu pada nazwisko pracownika szpitala - przyp. redakcja] nie ma, nie ma w ogóle prawa głosu, [nazwisko przyp. redakcja] niech w ogóle, niech słowem się nie odezwie, ja nawet nie chcę słyszeć, bo mnie ta dyskusja zaczyna powoli, wie pani, już mnie przyprawiać o mdłości, wszystko robimy, a będzie se chodził i komentował, co on ma do komentowania, a może do Obsta pójdzie i powie…. W każdym razie jak się dowiem, że był komentarz to [nazwisko - przyp. redakcja] może się pakować, to jest moje takie zdanie, ja mu wyrobię referencje, nie dość że z łaski go przyjęłam, to on teraz będzie tutaj jakieś komentarze robił… Przecież to jest w interesie ratowników już…Pani Aniu, niech pani mu wytłumaczy, żeby się w ogóle nie odezwał, takie jest moje oświa… pobożne życzenie - słychać w nagraniu.

Artur Obst, prezes Obst Ambulans Union nie zdradza jak wszedł w posiadanie tego nagrania. - Nie chcę narażać osób, które mi je udostępniły - mówi. Sprawą jednak zajmuje się już prokuratura.

- Zawiadomienie wpłynęło do nas kilka dni temu. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja, oczywiście pod nadzorem prokuratorskim - mówi nam prokurator rejonowa w Obornikach Elżbieta Gryziecka.

Dlaczego dyrekcja szpitala miałaby zlecić zamianę tablic rejestracyjnych w karetkach?

- Dyrekcja szpitala zamieniając tablice rejestracyjne przy karetkach, wprowadziła komisję konkursową w błąd - mówi Artur Obst.
- Popełniono pomyłkę przy składaniu dokumentów, zwyczajnie po ludzku pomylono numery rejestracyjne, wystarczyło, napisać pismo prostujące, nie rozumiem dlaczego dopuszczono się oszustwa. Błąd popełniony przy składaniu dokumentów skutkuje natychmiastowym odrzuceniem oferty.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Umowa z NFZ zostanie podpisana na półtora roku, ryczałt dobowy wynosi na karetkę specjalistyczną - 4081,55 zł, a podstawową - 3061 zł. Liczby mówią same za siebie. Bój toczy się o duże kwoty - blisko cztery miliony złotych.

Strata tych pieniędzy, przegranie przetargu poniosłoby za sobą bardzo dotkliwe dla obornickiego szpitala konsekwencje. Jak nieoficjalnie udało się nam dowiedzieć w szpitalu, przegrany przetarg wiązałby się ze zwolnieniem kilkunastu ludzi, a karetki zakupione ze wsparciem środków unijnych nie zostałyby wykorzystane. Trzeba byłoby je wówczas sprzedać, a to wiązałoby się ze zwrotem dotacji otrzymanej z Unii Europejskiej.

Dyrekcja obornickiego szpitala do momentu zamknięcia numeru nie ustosunkowała się do stawianych pod jej adresem zarzutów. Poinformowała nas tylko, że trwają procedury związane z ratownictwem medycznym, a odpowiedź na zadane przez nas pytanie zostanie udzielona w terminie przewidzianym prawem prasowym. Do tematu jeszcze wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto