Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POLITYKA - PO chce odświeżyć rady. Znane nazwisko to przepustka na listy Platformy

Michał Kopiński
Mec. Ostafi  - bohater "Sądu Rodzinnego" do Rady Miasta. (fot.tvn)
Mec. Ostafi - bohater "Sądu Rodzinnego" do Rady Miasta. (fot.tvn)
Platforma Obywatelska chce przewietrzyć swoje samorządowe ławy. Największe zmiany szykują się na listach wyborczych do Rady Miasta Poznania, gdzie pojawią się medialne nazwiska oraz cała grupa "młodych gniewnych". - Zainteresowanie startem z naszych list jest faktycznie bardzo duże - przyznaje europoseł Filip Kaczmarek, przewodniczący poznańskiej Platformy.

PO ma obecnie w Poznaniu aż 19 z 37 radnych. W jesiennych wyborach zapewne powtórzy wynik sprzed czterech lat. Ale w nowej kadencji wielu obecnych radnych może zostać zastąpionych przez nowych - młodszych, ambitniejszych i bardziej przebojowych.

Przebojowości nie można z pewnością odmówić 36-letniemu adwokatowi Piotrowi Ostafiemu. Według naszych informacji znany z występów w TVN-owskim "Sądzie Rodzinnym" Ostafi dostanie miejsce w pierwszej trójce którejś z list PO do Rady Miasta w swoim rodzinnym Poznaniu.

- Chcę się zaangażować - nie ukrywa Ostafi. - Mam stabilną sytuację rodzinną i zawodową oraz olbrzymie pokłady lokalnego patriotyzmu. Chcę zmieniać to miasto, chcę, żeby coś się w nim działo - mówi. Ostafi ma już na koncie flirt z polityką - pomagał przy kampanii Marii Pasło-Wiśniewskiej, kiedy ta walczyła cztery lata temu o prezydenturę Poznania z Ryszardem Grobelnym, wspierał Sidonię Jędrzejewską (PO) w wyborach do Parlamentu Europejskiego, próbował w końcu swoich sił w wyborach samorządowych. Teraz adwokat wchodzi w politykę na poważnie - na początku roku wstąpił do Platformy, przyjaźni się z Jędrzejewską i jej bratem, poznańskim radnym Jakubem Jędrzejewskim. W końcu, ma za sobą dwa lata regularnych występów w sądowym serialu TVN. Piotr Ostafi nie ukrywa, że znana z telewizji twarz będzie jego wyborczym atutem.

- Wśród ponad 2 mln widzów "Sądu Rodzinnego" jest przecież wielu poznaniaków - mówi prawnik, który w Radzie Miasta chce pracować w komisji kultury i nauki.

W przyszłej kadencji poznańskiej rady zapewne zobaczymy też Bartosza Zawieję - szefa PO na poznańskim Grunwaldzie i przewodniczącego rady osiedla Górczyn. Bartosz Zawieja - brat Macieja, radnego, który zginął tragicznie w wypadku samochodowym rok temu - ma bardzo wysokie notowania w poznańskiej PO.

– Świetnie działa w radzie na Górczynie, gorąco namawiam go, żeby startował do Rady Miasta i kontynuował dzieło brata – mówi Mariusz Wiśniewski z zarządu poznańskiej Platformy. Wtóruje mu inny członek zarządu Marek Sternalski. – Bartosz to bardzo pracowita i porządna osoba – mówi.

Z naszych informacji wynika, że Zawieja – jeżeli tylko będzie chciał – dostanie pierwsze miejsce na liście PO z poznańskiego Grunwaldu, spychając w dół weterana Rady Miasta Wojciecha Kręglewskiego. Zawieja zwraca jednak uwagę, że listy będą układane dopiero za kilka tygodni i „nic nie jest pewne”. – Ostateczną decyzję podejmę po konsultacji z rodziną, która jest dla mnie najważniejsza – mówi.

Na Ostafim i Zawiei się nie skończy. Obok nich na poznańskich listach pojawi się 29-letni Grzegorz Jura – doradca Rafała Grupińskiego z czasów jego pracy w Kancelarii Premiera, a obecnie dyrektor biura zarządu wielkopolskiej PO. Jura powinien dostać miejsce w pierwszej trójce listy na Nowym Mieście. – W radzie chciałbym pracować w komisji polityki przestrzennej, chcę też zajmować się sportem – mówi Jura.

Do rady wystartuje też, o ile dostanie dobre miejsce, Łukasz Mikuła – asystent posła Dariusza Lipińskiego i skarbnik poznańskiej PO. Mikuła zastrzega jednak, że interesuje go jedynie start z rodzinnych Jeżyc.

Tradycyjnie już mniej osób chce startować z list Platformy do sejmiku województwa. Efekty było widać w tej kadencji – radni PO są, poza marszałkiem Markiem Woźniakiem, niemrawi i rozleniwieni. Wykorzystali to radni PiS, którzy atakowali sejmikową Platformę hasłem „POwolniacy! PObudka!”.
– Problem jest potężny – przyznaje prominentny polityk Platformy. – Sejmik to instytucja o wielkich kompetencjach i budżecie, więc powinni trafiać tam ludzie z ikrą – dodaje.

Posłanka Agnieszka Kozłowska-Rajewicz chętnie widziałaby w sejmiku Joannę Ciechanowską-Barnuś. To znana w Poznaniu nauczycielka, która pracowała przy programie „Szkoła Marzeń”. Walcząca o większy udział kobiet w polityce Kozłowska-Rajewicz chce też, żeby na listach PO do poznańskiej Rady Miasta dobre miejsca dostały: trenerka Małgorzata Mikusińska i szefowa wielkopolskich Młodych Demokratów Marta Janas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto