Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polowanie na stwora

Jakub Przybysz
W przeciągu kilku dni cały świat oszalał na punkcie pokemonów. Wszystko za sprawą nowej aplikacji na telefony komórkowe, która przy wykorzystaniu rozszerzonej rzeczywistości, umożliwia wcielenie się w rolę kolekcjonera znanych z japońskiej bajki stworów.

W „Pokemon Go” grają już niemal wszyscy. Światowe trendy nie ominęły też naszego powiatu. Na ulicach coraz częściej spotkać można dzieci, młodzież, a nawet dorosłych, spacerujących z telefonem w ręku w poszukiwaniu pokemonów. Wraz z popularnością gry, wzrastają jednak opinie, że może ona prowadzić do profanacji, a nawet być niebezpieczna. ..

O co w tym chodzi?
Pokemony to bajka z końca lat 90. Już wtedy była ona hitem, jednak dopiero po blisko 20 latach od premiery, stała się prawdziwym fenomenem. Tytułowe pokemony są (zazwyczaj) małymi stworkami, wyłapywanymi a następnie trenowanymi przez ludzi, aby walczyć ze sobą. Każdy pokemon ma swoje unikalne zdolności i może ewoluować na kilka poziomów, co zwiększa jego siłę.

W aplikacji „Pokemon Go”, zadaniem graczy jest łapanie stworków, które napotkać można na ulicach, w budynkach, lasach a nawet jeziorach. Wszystko odbywa się za pomocą smartfona. Dzięki usłudze GPS, przemieszczając się w prawdziwym świecie, gracz wprawia w ruch swoją postać na ekranie telefonu. Po napotkaniu na swojej drodze pokemona, obraz przełącza się na podgląd z kamery , który jest wzbogacony o elementy wirtualnej rzeczywistości, a dokładniej - uciekającego nam pokemona. Aby złapać naszą zdobycz, musimy w nią rzucić specjalną kulą (pokeball), co odbywa się poprzez odpowiedni ruch palcem na ekranie telefonu. Im więcej bajkowych stworków uda nam się w ten sposób złapać, tym lepsze mamy statystyki w grze.

Pokemony w kościołach i muzeach
Przeciwnicy gry, których również z dnia na dzień jest co raz więcej, zwracają uwagę na problem związany z geolokalizacją pokemonów. Aplikacja bowiem często kieruje graczy w miejsca, które niekoniecznie są odpowiednie do tego typu zabaw. Kolorowe stworki znajdują się m.in. w kościołach, na cmentarzach, w muzeach czy posterunkach policji. Jedna z głośniejszych afer miała miejsce w waszyngtońskim Muzeum Holokaustu. W audytorium ze wspomnieniami osób, które uniknęły śmierci w nazistowskich komorach gazowych, gracze znajdowali pokemona, którego specjalnością jest wytwarzanie... trującego gazu. Bywały też przypadki, że młodzież wchodziła do kościoła podczas nabożeństwa i biegała przed ołtarzem z telefonem w ręcę, w poszukiwaniach rzadkiego okazu.

A jak to wygląda u nas?
W Obornikach utworzono kilkanaście punktów, tzw. PokeStopów, w których gracze mogą znaleźć zarówno pokemony, jak i przedmioty potrzebne w grze. Zlokalizowane są one m.in. na małym dworcu kolejowym, przy patriotycznym muralu na ul. Młyńskiej, ale także pod figurką Matki Boskiej przy kościele św. Józefa, pod pomnikiem Jana Pawła II na Rynku i przy mogile nieznanego żołnierza na cmentarzu parafialnym. Przy PokeStopach każdego dnia pojawia się od kilkunastu do kilkudziesięciu osób, szukających pokemonów. Do tej pory nie odnotowano jednak żadnych zgłoszeń, dotyczących profanacji czy zakłócania porządku we wspomnianych miejscach.

Miało być zdrowo, jest niebezpiecznie?
Twórcy gry „Pokemon Go” tłumaczą, że tworząc swoje dzieło, kierowali się bardzo szlachetnymi pobudkami. Ich głównym założeniem miało być zmotywowanie młodzieży zapatrzonej w ekrany komputerów, do wyjścia z domu i aktywności fizycznej. I trzeba przyznać, że cel ten został osiągnięty. Niestety z różnych stron świata napływa coraz to więcej informacji o ludziach, którzy byli tak zapatrzeni w ekrany swoich telefonów, że zrobili sobie krzywdę. Jeden z graczy próbował złapać pokemona, który znajdował się za barierką na moście. Chłopak wychylił się, spadł i zginął na miejscu. Wielu graczy wpadło też pod koła samochodów czy przewróciło się i połamało. W Ameryce zaczęły działać też grupy złodziei, które czyhają na graczy w miejscach występowania pokemonów, by ich napaść i ukraść telefon.

Wszystko zależy od rozsądku
Rynek gier opartych na rozszerzonej rzeczywistości i usługach GPS z pewnością dopiero zacznie się rozwijać, choć trzeba przyznać, że samo rozwiązanie od strony technologicznej nie jest w żaden sposób rewolucyjne. W mediach i internecie toczy się obecnie zacięta dyskusja, czy tego typu rozrywka jest szansą, czy może zagrożeniem? Wszystko tak naprawdę zależy od samych użytkowników aplikacji, którzy w pierwszej kolejności nie powinni kierować się tym, co wyświetla się na ekranie ich telefonów, lecz zdrowym rozsądkiem. Wówczas gra może być świetną rozrywką, pretekstem do długiego spaceru czy okazją do zwiedzenia nowych i nieznanych dotąd miejsc.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto