Straż pożarna w Obornikach: Szukano w Warcie ciała topielca z Poznania

We wtorkowy wieczór oborniccy strażacy przez blisko godzinę przeczesywali linię brzegową Warty w poszukiwaniu osoby, która według relacji świadków miała wpaść do wody w Poznaniu. Młodzi mężczyźni, którzy powiadomili służby ratunkowe, nie byli jednak do końca przekonani, co tak naprawdę widzieli. W ocenie sytuacji być może przeszkodził im spożywany nad rzeką alkohol. Mimo to strażacy ze stolicy Wielkopolski nie zbagatelizowali zgłoszenia i poprosili o pomoc pobliskie jednostki.

Ok. godz. 22:00 do akcji włączyła się straż pożarna w Obornikach, która rozpoczęła poszukiwania topielca w okolicach tzw. dużego mostu, przez który przebiega krajowa jedenastka. Strażacy przy pomocy pontonu sprawdzali kilkusetmetrowy odcinek rzeki.
- Nasze działania polegały na monitorowaniu linii brzegowej Warty. Istniało bowiem prawdopodobieństwo, że z nurtem rzeki może płynąć ciało - informuje Dariusz Szrama z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Obornikach.

Blisko godzinne poszukiwania nie przyniosły efektu. W wodzie nikogo nie znaleziono. Policja w Poznaniu nie otrzymała również do tej pory żadnego zgłoszenia o zaginięciu jakiejkolwiek osoby. Mundurowi wciąż jednak biorą pod uwagę możliwość, że do zdarzenia mogło faktycznie dojść.

ZOBACZ TAKŻE: W OBORNIKACH WYŁOWIONO CIAŁO TOPIELCA [UWAGA! DRASTYCZNE ZDJĘCIA]

- Choć osoby, które powiadomiły służby ratunkowe znajdowały się pod wpływem alkoholu, to nie można jednoznacznie wykluczyć, że do rzeki nikt nie wpadł. Bywa tak, że zgłoszenia o zaginięciu trafiają do nas później - wyjaśnia Marcin Marcinkowski z obornickiej policji.

Zwłoki osób, które utonęły w rzece mogą płynąć z nurtem wiele kilometrów, nim ktoś je zauważy. Miejmy jednak nadzieję, że w tym przypadku był to jedynie fałszywy alarm.