Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Targowanie mieliśmy we krwi od dawna, ale to Niemcy byli pierwsi

Krzysztof Smura
W 1929 roku przez kilka miesięcy miasto było w centrum zainteresowania całej Polski. Taka Pewuka jak wtedy już się nie powtórzy. Kto wie jednak, czy Poznań miałby MTP, gdyby nie Wystawa Wschodnioniemiecka z 1911 roku.

W 1929 roku przez kilka miesięcy miasto było w centrum zainteresowania całej Polski. Taka Pewuka jak wtedy już się nie powtórzy. Kto wie jednak, czy Poznań miałby MTP, gdyby nie Wystawa Wschodnioniemiecka z 1911 roku. Jestem daleki od stawiania pomników zaborcom. Wstrząsa mnie na samą myśl, ale obiektywnie rzecz ujmując, parę niezłych rzeczy po sobie zostawili. Ot, choćby... targi.

Poznań grodem Merkurego był od zawsze i grecki bożek dbał o handel, jak powinien. Także ten w polskim wydaniu. Imprezy targowe miały w Poznaniu tradycję sięgającą średniowiecznych jarmarków. Wystawy osiągnięć przemysłu i rolnictwa zapoczątkowano jednak w XIX wieku. Przyczynkiem stał się Londyn i sukces Światowej Wystawy. Gdzie nam jednak do grodu nad Tamizą. Początki były skromne. Wystawa maszyn rolniczych w Pałacu Działyńskich (1850) była wydarzeniem. Prezentacja podobnych maszyn na Łęgach Dębińskich (1864) odniosła sukces. Jednak dopiero od 1895 roku można było mówić o nowoczesnym targowaniu. Wtedy to na terenach między obecną ulicą Libelta, a skrzyżowaniem Kościuszki i Święty Marcin wybudowano pierwsze pawilony targowe z prawdziwego zdarzenia. Pomieściło się w nich ponad 600 wystawców. Polacy chcący zaprezentować głównie osiągnięcia w dziedzinie rolnictwa nie zostali dopuszczeni... Sukces był niemiecki.

Kolejna wystawa ogrodnicza z 1907 roku ostatecznie przekonała władze, że trzeba w mieście stworzyć stałą ekspozycję, na której można by prezentować osiągnięcia „Marchii Wschodniej”. Jej start zaplanowano na 1911 rok.

Zasłużony dla rozwoju miasta nadburmistrz E. Wilms w 1908 roku rozpoczął starania o uzyskanie nowych terenów wystawienniczych. Okazję stworzyło wojsko, które pozbywało się ziemi wzdłuż ulicy Głogowskiej. Lobbing w Berlinie odniósł skutek. Z Niemiec zaczęły płynąć dotacje. Rozpoczęto inwestycje na terenach, na których dziś funkcjonuje MTP.
W krótkim czasie powstała Wieża Górnośląska, reprezentacyjne pawilony, tereny rekreacyjne, wystawy, podświetlane fontanny.

By jak najbardziej uatrakcyjnić wystawę, stworzono wioskę murzyńską, w której zamieszkało kilka rodzin sprowadzonych z niemieckich
kolonii. Powstała też wioska osadnicza propagująca politykę osadniczą. Wybudowano... stary Poznań. Wśród makiet Ratusza, Wagi i Pałacu Działyńskich znalazła się „odbudowana” Brama Wroniecka, przez którą wchodziło się na teren pełen urokliwych kawiarenek. Kto chciał, mógł wejść na Wieżę Górnośląską i smakując lody, oglądać inną niż dziś panoramę Poznania.

Polacy zignorowali wystawę, noszącą nacjonalistyczny charakter. Wyrzuceni poza margines, w ten sam sposób postąpili z organizatorami. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że właśnie targi z 1911 roku stały się przyczynkiem do powstania Targu Poznańskiego w 1921 roku, słynnej Pewuki czy kolejnych, do dziś trwających, Międzynarodowych Targów Poznańskich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto