Do tragicznego zdarzenia doszło kilka minut przed godz. 19:00. Oborniczanin, mieszkający na ul. Czarnkowskiej, przewrócił się na Rynku i uderzył głową o chodnik. Świadkowie zdarzenia wezwali na miejsce pomoc. Po kilku minutach pojawili się policjanci, którzy zaczęli reanimować nieprzytomnego mężczyznę.
Pierwsza karetka przyjechała na miejsce dopiero po 40 minutach. - Byliśmy w Bolechowie, nie mogliśmy wcześniej przyjechać. Druga karetka wraca dopiero z Rogoźna - tłumaczył jeden z ratowników medycznych.
Ratownicy zmienili się z policjantami i dalej przeprowadzali reanimacje. Po kolejnych 20 minutach przyjechała druga karetka z lekarzem, który stwierdził zgon mężczyzny.
Świadkami całego zdarzenia byli mieszkańcy Rynku oraz przechodnie. Jedni i drudzy nie ukrywali swojego oburzenia. - To skandal, żeby karetka z lekarzem przyjechała po godzinie. Policjanci robili co mogli, ale przecież oni mają tylko podstawową wiedzę w zakresie ratownictwa. Tego człowieka można było uratować - mówi pani Ewelina, mieszkanka ul. Kopernika.
Na miejsce nie wysłano także Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Poznania. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, powodem było niesprecyzowane zgłoszenie - ratownicy sądzili, że są wzywani do ataku padaczki.
Więcej na ten temat w piątkowym wydaniu gazety "Tydzień Obornicki"
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?