Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyślij kartkę urodzinową dla chorej na raka Roksanki

Jakub Przybysz
Wyślij kartkę urodzinową Roksance
Wyślij kartkę urodzinową Roksance Archiwum prywatne
Roksanka Stańko z Kowanówka walczy z nowotworem złośliwym. Dziewczynka w lipcu będzie obchodzić swoje trzecie urodziny. Przyjaciele rodziny zachęcają oborniczan do wysyłania urodzinowych kartek dla trzylatki, aby wywołać na jej zatroskanej buzi uśmiech. Do akcji może przyłączyć się każdy

Roksanka Stańko z Kowanówka ma zaledwie trzy lata, a już została mocno doświadczona przez los. Dziewczynka już raz wygrała walkę z nowotworem złośliwym, jednak po kilku miesiącach ponownie znalazła się w szpitalnym łóżku. Rodzice Roksanki podczas jednej z rutynowych kontroli usłyszeli z ust lekarzy słowo, którego obawiali się najbardziej: wznowa. - Tego boją się wszyscy rodzice, wyleczonych z raka dzieci. Z nami było podobnie. Mieliśmy jednak nadzieję, że ominie to naszą rodzinę. Niestety po prawie półtora roku szczęścia świat znów nam się zawalił - opowiada mama dziewczynki, Malwina Stańko.

Rodzice przez cały czas mieli nadzieję, że guzy wykryte na nerkach dziewczynki nie oznaczają najgorszego.
- Kolejne badania potwierdziły, że u córki znowu pojawił się nowotwór. Nie poddajemy się jednak, zaczynamy walkę od nowa - zapewnia Roman Stańko, ojciec dziecka.

Roksanka przebywa teraz w szpitalu, gdzie jest poddawana chemioterapii. - Córka bardzo źle znosi leczenie. Czuje się okropnie. Jednak gdy ma lepszy dzień to się uśmiecha i bawi ulubionymi zabawkami - opowiada mama trzyletniej dziewczynki.

Walkę z nowotworem rodzina Stańko rozpoczęła ponad 2 lata temu. - Roksanka miała wtedy sześć miesięcy. Bardzo źle się czuła, często chodziliśmy do lekarza. Wówczas uspokajano nas, że to na pewno kolki, jednak instynkt macierzyński podpowiadał mi, że coś jest nie tak - wspomina mama dziewczynki.

Gdy bóle brzuszka nie mijały, specjaliści zrobili USG. Wówczas zobaczyli na obu nerkach naszej córki guza. Po szczegółowych badaniach okazało się, że był to nowotwór złośliwy, zwany obustronnym nerczakiem zarodkowym.
Rodzina Stańko spędziła już na oddziale szpitalnym wiele długich dni. Towarzyszył im tam strach i niepewność.
- Lekarze nie potrafili jednoznacznie stwierdzić, czy uda się uratować naszą córeczkę. Posługiwali się danymi statystycznymi, które wykazywały, że Roksanka ma 80 proc. szans na przeżycie. Zaznaczali jednak, że każdy nowotwór jest inny i wszystko zależy od organizmu pacjenta. Z pewnością nie takich wiadomości wówczas oczekiwaliśmy- wspomina mama trzylatki.

Po kilku miesiącach walki o zdrowie dziecka, guz zaczął się zmniejszać. - Na początku jeździliśmy raz w tygodniu do poradni onkologicznej, gdzie podawano córce chemię. Po upływie sześciu tygodni dostrzegliśmy światełko nadziei, guzki się zmniejszyły, dzięki czemu lekarze mogli zoperować prawą nerkę Roksanki. Po kilku kolejnych tygodniach córka była poddawana rutynowym badaniom, aby zobaczyć jak regeneruje się miejsce po guzie i co dzieje się na drugiej nerce - relacjonuje Malwina Stańko.

Przejdź na następną stronę artykułu...

Lekarz prowadząca nie miała jednak dobrych wieści dla zatroskanej rodziny. - Okazało się, że guz odrodził się w tym samym miejscu. Pocieszająca była jednak wiadomość, że w lewej nerce nastąpiła martwica bez złowrogich aktywnych komórek nowotworowych. Lekarze stwierdzili, że nie są w stanie nic zrobić, aby uratować prawą nerkę i zadecydowali się ją usunąć - opowiada mama Roksanki.

Wszystko wróciło wówczas do punktu wyjścia. Rodzina powróciła na oddział szpitalny. Dziewczynce ponownie zaczęto podawać antybiotyki oraz przetaczać krew. - To był bardzo ciężki okres w naszym życiu. Oddział onkologiczny stał się naszym drugim domem. Ten horror trwał przez cały rok - wyznaje kobieta.

Roksana co trzy miesiące wracała na oddział, na rutynowe kontrole. Podczas jednej z nich okazało się, że to nie koniec wojny i przyjdzie im stoczyć kolejną walkę. - Tego się nie spodziewaliśmy. Wierzyliśmy, że wszystko co najgorsze mamy już za sobą. Bywa naprawdę trudno. Staramy się jednak z mężem nie załamywać. Jesteśmy przecież oparciem dla naszej córeczki. Mocno wierzymy, że i tym razem uda się nam wyjść z tego zwycięsko - mówi Malwina Stańko, mama.

Aby dodać otuchy rodzinie z Kowanówka, przyjaciele zorganizowali akcję pod nazwą „Kartka Urodzinowa dla Roksanki”. - Córka w lipcu kończy trzy latka. Chcieliśmy w tym trudnym czasie wywołać uśmiech na jej często wykrzywionej od bólu buźce - opowiada mama trzylatki.

W akcję włączyli się już znajomi rodziny, ale również przedszkola, świetlice wiejskie i zupełnie obcy ludzie, którzy o całej akcji i historii Roksanki dowiedzieli się z plakatów lub internetu. Listonosz dostarczył już dziewczynce pierwsze kartki urodzinowe. - Córka była bardzo szczęśliwa. Dziękujemy i czekamy na kolejne - kończą rodzice Roksanki.

Kartki można wysyłać na adres: ul.Poziomkowa 10, Kowanówko 64-600 Oborniki.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto