18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zamykały dzieci w łazience, krzyczały na nie i szarpały?

Jakub Przybysz
Czy w przedszkolu znęcano się nad dziećmi?
Czy w przedszkolu znęcano się nad dziećmi? Archiwum PP
Rodzice przedszkolaków ze Słonecznego Świata w Obornikach zawiadomili prokuraturę o popełnieniu przestępstwa. Ich zdaniem pedagodzy znęcali się psychicznie nad dziećmi. Lista zarzutów jest zatrważająca

Konflikt pomiędzy dyrekcją przedszkola Słoneczny Świat w Obornikach a rodzicami dzieci, które uczęszczają do placówki znalazł swój finał w prokuraturze. Rodzice złożyli do organów ścigania zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Zarzucają oni dyrektorce przedszkola złe traktowanie swoich podopiecznych. - W pracy nauczycielek z naszymi pociechami zaistniało wiele sytuacji, w których naruszono prawa dzieci - wyjaśniają rodzice.

Jedno z dzieci miało problemy z wysławianiem się. Jego opiekunowie twierdzą, że był to główny powód, dla którego pedagodzy znęcali się nad nim. - Nauczycielki zdawały sobie sprawę, że poniżające traktowanie podopiecznego nie zostanie zgłoszone rodzicom werbalnie. Działania te noszą znamiona znęcania się psychicznego i fizycznego - twierdzą rodzice jednego z wychowanków przedszkola Słoneczny Świat.

Zdaniem rodziców wychowawcy karali dzieci za nieposłuszeństwo krzycząc na nie, szarpiąc je, a nawet zamykając w łazience. - Dziecko w domu pokazywało jak względem niego zachowują się nauczycielki. Mówiło też, że panie w przedszkolu biją- opowiada mama jednego z przedszkolaków.

To jednak nie jedyne dziecko, które wspominało swoim rodzicom, że w przedszkolu jest źle traktowane.
- Moja córka opowiadała, że gdy płakała to pani dyrektor ją chwyciła, zaniosła do łazienki i trzymała nogą drzwi, aby nie mogła wyjść. Dyrektorka miała także przedrzeźniać płaczące dziecko słowami: płacz, płacz w Uścikowie Cię jeszcze nie słyszeli - opowiadają opiekunowie.

Inne dziecko, które poskarżyło się rodzicom, także miało być ukarane przez pedagogów. - Gdy syn powiedział mi co się dzieje w przedszkolu, postanowiłam porozmawiać z nauczycielkami. One jednak wszystkiego się wyparły, a moje dziecko zostało rozliczone krzykiem przez panią dyrektor, że jeżeli nadal będzie mnie informowało o tym co dzieje się w placówce, to będzie karane - opowiada mama chłopca uczęszczającego do przedszkola.

Przejdź na następna stronę artykułu...

Świadkami nagannego zachowania pedagogów bywali także rodzice. - Odbierając swoje dziecko z przedszkola widziałam jak dyrektorka placówki szarpała inne dziecko. Te położyło się na chodniku. Uznając, że będzie to kara dla niego, dyrektorka przytrzymywała je, aby nie mogło wstać - twierdzi jeden z rodziców.

Przychodzących do przedszkola opiekunów zaniepokoiło też zachowanie dzieci na widok jednego z opiekunów.
- Reagowanie dzieci na jedną z pań było niepokojące. Roztrzęsienie dzieci można było porównać do niemalże epileptycznego. Oprócz tych zachowań nacechowanych przemocą, dochodziło do sytuacji, w których za karę dzieci były wyprowadzane do innych sal.

Pedagogom w przedszkolu miały przeszkadzać również przynoszone przez najmłodszych maskotki.
- W jednej z rozmów w gabinecie pani dyrektor zakazano mi dawania córce przytulanki. Tłumaczono to tym, że dziecko w trakcie zabawy i wykonywania czynności samoobsługowych nie chce odłożyć maskotki i trzeba mu ją wręcz wyrywać. Jedna z takich sytuacji skutkowała upadkiem córki na krzesło - wspominają rodzice jednego z przedszkolaków.

W innym przypadku pani dyrektor miała zabrać jednemu z dzieci zabawkę i już nigdy mu nie oddać.
Zarzuty wobec pedagogów ze Słonecznego Świata dotyczą też ośmieszania dzieci. - Przykładem na to jest postawienie pośród biegającymi dziećmi obnażonego chłopca z opuszczonymi do kostek pomoczonymi dolnymi partiami ubrania. Trwało to aż do momentu, gdy przyszedł po niego rodzic. Jedyna obecna w tamtej sytuacji nauczycielka oświadczyła, że nie widziała wcześniej zdarzenia, a zmoczonego dziecka nie miała w co przebrać. Można było przecież chłopca przebrać w spodnie od pidżamy - opowiadają zbulwersowani rodzice.

Rażących przypadków naruszenia godności dzieci miało być jednak więcej. Zdaniem rodziców jedna z nich skutkowała zdiagnozowaniem przez lekarza u trzyletniej dziewczynki nerwicy. - Moje dziecko niechętnie uczęszczało do swojej grupy w przedszkolu. Pewnego dnia zawołała mnie jedna z opiekunek i powiedziała, że dziecko jest chore i ma kryzys, a takie dzieci nie powinny uczęszczać do przedszkola - opowiada jedna z matek.
Jak się okazało dziecko bardzo często korzystało z łazienki. Zdaniem lekarza wynikało to jednak z reakcji na negatywne zachowanie nauczycielek.

Sprawą już kilka miesięcy temu zajęli się urzędnicy z obornickiego magistratu. Specjalna komisja miała zbadać stawiane dyrekcji zarzuty. - Pracownicy urzędu sprawdzali sprawę pod kątem organizacyjno - prawnym. Aktualnie w przedszkolu prowadzona jest przez kuratorium oświaty tzw. ewaluacja. Oprócz tego przygotowywany jest końcowy raport komisji powołanej przez burmistrza - mówi rzecznik prasowy urzędu miejskiego w Obornikach, Krzysztof Nowacki.

Dyrektor przedszkola Iwona Uniejewska do zakończenia sprawy nie zamierza komentować stawianych pod jej adresem i innych pracowników przedszkola zarzutów.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto