Przed meczem, sympatycy i kibice szczypiorniaka, liczyli na pewne zwycięstwo podopiecznych trenera Michała Pietrzaka. Niestety ten mecz nie udał się zupełnie zawodnikom z Obornik, którzy w całym spotkaniu, ani razu nie potrafili objąć prowadzenia. To na co było w tego dnia stać Spartan to jeden remis na samym początku spotkania przy wyniku 1:1.
O porażce Sparty zadecydowała przede wszystkim skuteczność Oborniczanie pudłowali raz za razem nawet w dogodnych sytuacjach. Zawodził nawet czołowy snajper Sparty Artur Pachulicz, który nie potrafił pokonać bramkarza gości nawet kilka razy pod rząd. W tym okresie gry Sparta starał a się zdobywać bramki z kontrataków, jednak przy dobrze dysponowanym bramkarzu z Zielonej Góry do przerwy przegrywała 11:17.
Druga połowa spotkania Sparta rozpoczęła w osłabieniu, bowiem karę dwóch minut dostał Łukasz Cieśla. Przewagę skrupulatnie wykorzystali goście obejmując prowadzenie 19:11. Z minuty na minutę coraz więcej pracy mieli w tym spotkaniu sędziowie, którzy co chwilę zmuszeni byli usuwać z boiska na dwu minutowe kary, kolejnych zawodników zarówno gospodarzy, jak i gości. W 50 minucie spotkania, bo dobrej grze Błażeja Kwiatkowskiego i Bartosza Jankiewicza Spartanie doskoczyli do gości na jedną bramkę przegrywając tylko 21:22.
Niestety chwilę potem czerwoną kartkę ujrzał Tomasz Witaszak i w efekcie musiał opuścić boisko, co znacznie osłabiło grę obronną Sparty. Oborniczanie jeszcze w końcówce próbowali doprowadzić do remisu, jednak tego dnia nie znaleźli już sposobu na pokonanie rywali z Zielonej Góry i ostatecznie przegrali 27:30
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?