Baranów to jedna z dwóch gmin w Polsce, której mieszkańcy głosują korespondencyjnie. Wypełniony pakiet wyborcy musieli wrzucić do skrzynki nadawczej Poczty Polskiej, odnieść w piątek do urzędu gminy lub w niedzielę wrzucić do specjalnej skrzynki w lokalu wyborczym. Pakiet wyborczy zawiera: kartę do głosowania, kopertę, oświadczenie o osobistym i tajnym oddaniu głosu, instrukcję głosowania i kopertę zwrotną.
W gminie są 6284 osoby uprawnione do głosowania i wygląda na to, że frekwencja powinna wynieść około 60 procent, bo głosowanie korespondencyjne zadeklarowały 3923 osoby. Aż 254 zdecydowały się pobrać zaświadczenie o prawie do zagłosowania w innej gminie. Do piątku do Urzędu Gminy w Baranowie zostały zwrócone 783 pakiety, które zostaną przekazane do obwodowych komisji wyborczych. Większość wyborców sama wolała oddać kopertę komisji.
Wyzwanie dla urzędników
Wójt Bogumiła Lewandowska-Siwek o decyzji Państwowej Komisji Wyborczej dowiedziała się z mediów.
- To było ogromne wyzwanie, ponieważ nie mieliśmy ścisłych procedur – tłumaczy Bogumiła Lewandowska-Siwek. - Pakiety można było odebrać samemu, mogły być dostarczone pocztą, a w piątek pracownicy urzędu rozwozili je osobiście.
Wójt zaznacza, że zaangażowanie pracowników urzędu było ogromne, a czasu bardzo mało. Urzędnicy pracowali często po kilkanaście godzin. Placówka Poczty Polskiej w Baranowie również nie miała łatwego czasu, a do oddziału oddelegowano pracowników z Kalisza. Wójt uważa, że głosowanie korespondencyjne jest... mniej bezpieczne.
- Jedna z mieszkanek przyszła aż kilka razy do urzędu, żeby dowiedzieć się szczegółów, zgłosić się i znów, by poradzić się, bo zrobiła pomyłkę - wyjaśnia.
Niewykluczone, że druga tura wyborów prezydenckich, o ile się odbędzie, również będzie zostanie przeprowadzona tą metodą. Tymczasem wójt zwraca uwagę na to, że pandemia w gminie praktycznie wygasła.
- Na około 8000 mieszkańców mamy 11 zachorowań. Gdy byliśmy rekomendowani do wyborów korespondencyjnych, było ich 40, w tym 20 Ukraińców - mówi Bogumiła Lewandowska-Siwek.
Ilona Skiba, sekretarz gminy Baranów jest zdania, że urzędnicy zostali wystawieni na próbę, ale stanęli na wysokości zadania. - Praca była podzielona na 7 sekcji, które zajmowały się: przyjmowaniem zgłoszeń od wyborców, drukowaniem, pakowaniem, sortowaniem, weryfikacją zgłoszeń, transportem i wysyłką - tłumaczy.
Głos oddali osobno, ale koperty hurtem
Wyborcy w gminie przyznają, że byli zaskoczeni sytuacją i przyznają, że woleliby głosować tradycyjnie.
- Myślę, że to nie było konieczne i mogliśmy głosować w normalnym trybie. Tym bardziej że u nas nigdy nie ma kolejek - mówi Lidia Grala.
- Wolę tradycyjną metodę, bo przecież i tak muszę przyjechać do komisji. Poza tym to są koszty – podkreśla pan Zbigniew, który przyniósł ze sobą 6 pakietów, od swojej rodziny i sąsiadki.
Pan Henryk przyniósł ze sobą trzy pakiety. Zawsze oddawał głos osobiście i tym razem też postanowił oddać koperty w komisji. - Różne rzeczy mogą się zdarzyć, a mam nadzieję, że każdy czuje powagę swojego głosu. Uważam, że głosowanie korespondencyjne w gminie jest bezzasadne. Myślę, że władza chciała sprawdzić, jak to się będzie odbywało – tłumaczy.
- Pakiet odebrałam osobiście i złożyłam w Urzędzie Gminy. Obawiam się tylko, że może być dużo błędów. Ale dla mnie tradycyjne wybory są lepsze - uważa z kolei Sylwia Szmaja, sekretarz OSP w Baranowie.
- Złożyłem pakiet wyboczy za wszystkich domowników. Nie zdążyłem go oddać do piątku do 15.30 w urzędzie - mówi Ireneusz Grzesiński, członek zarządu OSP w Baranowie.
- Głosowanie nie było skomplikowane, cała instrukcja była w kopercie – zaznacza Dawid Sielski, strażak.
Ognisko koronawirusa już wygasa
W Baranowie jest sześć lokali wyborczych. Komisje są czynne tak jak w całym kraju od godz. 7.00 do 21.00.
- Osoby przychodzą co kilka minut. Kolejek nie ma, pracy jest dużo więcej, ale damy sobie radę - zapewnia Ewa Bagińska, przewodnicząca Obwodowej Komisji Wyborczej nr 1 w Zespole Szkół w Baranowie. - Nie można oddać głosu osobiście, a pakiet zostawia się w skrzynce podawczej w przedsionku. Wyborca nie może wchodzić do pomieszczenia, gdzie znajduje się komisja. Jedna osoba odbiera od wyborcy pakiet.
Wybory korespondencyjne w gminie Baranów zarządzono w związku z dużą liczbą zachorowań na koronawirusa, a ognisko choroby wykryto w jednym z zakładów meblarskich w miejscowości Jankowy.
- Po przebadaniu 966 pracowników, czyli całego zakładu, u 297 wykryto zakażenie koronawirusem. Były to nie tylko osoby z naszego powiatu, ale także ościennych. Obecnie zakażonych jest zaledwie kilkanaście osób. Wiele osób już wróciło do pracy. Praktycznie mogę powiedzieć, że ognisko wygasa - mówi Wanda Lepka, po. Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Kępnie.
Sołtys wsi dodaje, że w fabryce pracowały głównie osoby z Wieruszowa, a także innych miejscowości powiatu kępińskiego. - U nas było chorych zaledwie 6-8 osób. Skończyły kwarantannę i wróciły już do pracy - mówi Marzena Rzepka.
Zaznacza, że na początku był strach i każdy z mieszkańców bał się. Teraz wszystko wróciło do normy.
Polub nas na FB
Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?
Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku
Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?