Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dawid zginął pod kołami pędzącego pociągu

DAR, BLD
Wszedł na tory, przeżegnał się i zamknął oczy... Dwudziestoletni Dawid popełnił samobójstwo. Czy przemoc rodzinna skłoniła go do targnięcia się na swoje życie?

Wielka tragedia, cios i niepowetowana strata. Dawid, który w ubiegłym tygodniu obchodziłby swoje dwudzieste urodziny zginął w czwartek w Rożnowie pod kołami pędzącego pociągu. Wszedł na tory, na głowę naciągnął kaptur, przez chwilę się zawahał. Pociąg zaczął zwalniać, jednak maszynista nie był w tak krótkim czasie w stanie opanować maszyny. Dawid przeżegnał się, zamknął oczy i... zginął na miejscu.

Nie minęło wiele czasu gdy w okolicach tragicznego zdarzenia pojawiła się policja, technicy policyjni oraz prokurator. Nikt od samego początku nie miał wątpliwości, że nastolatek pochodzący z Sierakówka (powiat czarnkowsko-trzcianecki) popełnił samobójstwo.
- Do zdarzenia doszło o godz. 21.10. Mężczyzna, który wszedł na tory został śmiertelnie potrącony przez nadjeżdżający pociąg relacji Koszalin-Poznań. Jego ciało zostało przekazane prokuraturze – informuje Marcin Marcinkowski, oficer prasowy z komendy powiatowej policji w Obornikach.

Dlaczego doszło do tragedii? To pytanie z pewnością zadawali sobie znajomi Dawida, z którymi uczył się czarnkowskiej szkole o profilu rolniczym. Stawia je również część rodziny, która była świadoma problemów jakie miał młody mieszkaniec Sierakówka.
- Fajny i bystry chłopak - tak mówią o nim krewni, do których dotarliśmy. Choć członkowie rodziny domyślają się jakie mogą być przyczyny targnięcia się na swoje życie przez dwudziestolatka, nie mogą uwierzyć, że zginął w taki dramatyczny sposób.
- Miał przed sobą całe życie, ale chyba nie wytrzymał psychicznej presji jaka nad nim ciążyła - dodają, przecierając zapłakane oczy.

Pewne jest jedno. Na dzień przed decyzją o popełnieniu samobójstwa Dawid był sprawcą niegroźnej kolizji drogowej, co potwierdza czarnkowska policja.
– Chłopak był sprawcą kolizji. Nie dostosował prędkości do panujących na drodze warunków i doprowadził do zderzenia się aut, w konsekwencji został ukarany mandatem w wysokości 200 złotych. Zarówno sprawca jak i uczestnik kolizji byli trzeźwi – mówi Izabela Kolasa, oficer prasowy komendy powiatowej policji w Czarnkowie.

Zaraz po tym zdarzeniu Dawida nie widział już nikt z rodziny, choć kilka osób usilnie próbowało się z nim kontaktować. Jego komórka milczała. Nikt nie wie co robił i gdzie znajdował się przez ponad 24 godziny. To, że nagle znalazł się w Rożnowie mogło być spowodowane tym, że właśnie w tej wiosce mieszkają jego dziadkowie, u nich jednak Dawida nie było. Choć próbowaliśmy rozmawiać z jego dziadkiem, mężczyzna stwierdził, że prawdy o śmierci młodego człowieka powinniśmy szukać u źródeł, czyli w Sierakówku. Nie zaprzeczył, gdy pytaliśmy czy decyzja chłopaka była podyktowana konfliktem rodzinnym.
Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że wsi w sąsiednim powiecie panuje zmowa milczenia.

– Coś słyszałam, ale niewiele wiem. Oni bardzo rzadko przychodzili do sklepu - unika rozmowy sprzedawczyni w miejscowym sklepie.
Jednak w zupełnie innym tonie wypowiada się ciotka Dawida, która doskonale znała jego problemy. - Dawid miał kilka lat temu wypadek, zginął w nim wtedy człowiek. Nie był sprawcą, jednak nie mógł sobie z tym poradzić psychicznie. Część jego najbliższej rodziny nieustannie mu o tym przypominała i wypominała. Wiem też, że musiał bardzo ciężko pracować na roli, często ponad swoje siły, od światu do nocy – mówi ciotka chłopaka.
To co stało się w środę jej zdaniem miało przypomnieć mu o tragicznym zdarzeniu sprzed kilku lat. Wróciła trauma, z którą młody mieszkaniec Sierakówka nie potrafił już sobie poradzić.

– Po kolizji, która miała miejsce na dzień przed jego śmiercią zdążył tylko zadzwonić do swojej ciotki. Chciała go przekonać by zgodził się na pobyt w szpitalu. Nie chciał tego. Szkoda, bo gdyby trafił na oddział być może by nie zginął. Wszystko wyglądało jak układanie klocków domina. Jeden wypadł i wszystko runęło – tłumaczy sobie przyczyny tragedii wujek Dawida.
Czy w domu chłopca dochodziło do przemocy? – Rodzina prowadzi duże gospodarstwo rolne, które dobrze prosperuje. Żadne negatywne sygnały do nas nie docierały, policjanci nie podejmowali tam żadnych interwencji - wyjaśnia oficer prasowy komendy powiatowej policji w Czarnkowie.
Tak wygląda wersja oficjalna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto