PODRÓŻ W SŁUSZNYM CELU
Nie jest sportowcem, ani podróżnikiem ... Przemierza przez Polskę aby wspomóc najbardziej potrzebujących, wszystko z chęci niesienia pomocy innym. W ubiegłym roku postawił na nogi Kingę, trzynastoletnią dziewczynkę, która od urodzenia zmagała się z artrogrypozą – wrodzoną sztywnością stawów. Dziś mieszkanka Szadek jest już po operacji i stawia swoje pierwsze kroki.
- Po tym, jak udało się z sukcesem zakończyć akcję dla Kingi i faktycznie postawić ją na własne nogi, poczułem się wspaniale. To niesamowite, że można komuś pomóc, włączyć się w jego historię życia, pomóc zmienić jej bieg. Zawsze miałem potrzebę, by co jakiś czas wybrać się na ekstremalną wyprawę, by całkiem oderwać się od ludzi i codziennych obowiązków - opowiada Jacek Balcerak.
Po krótkiej przerwie postanowił ponownie wyruszyć w trasę. Zdecydował się pokonać tysiąc kilometrów dla Justyny, która zbiera na dwie skomplikowane operacje nogi. Zdaje się, że bliscy Justyny zrobili już niemalże wszystko, co możliwe w obliczu jej okrutnej choroby. Niestety dotychczasowe operacje zakończyły się niepowodzeniem. Teraz pojawiła się kolejna, ale kosztowna, szansa na to aby trzydziestolatka wróciła do zdrowia. Rodziny nie stać na jej opłacenie, dlatego Jacek bez chwili zastanowienia zdecydował się wspomóc właśnie tą akcję.
12 maja pieszo wyruszył w podróż z Przemyśla i ma zamiar dojść aż do samego Świnoujścia. Jego celem jest pokonanie tysiąca kilometrów. W poniedziałek na chwilę zatrzymał się w Obornikach, skąd nawigacja poprowadziła go do pobliskiego Bąblina. Tam też nocował, po czym we wtorek wyruszył w dalszą wędrówkę. Towarzyszy mu kot Parys.
- Jestem normalnym człowiekiem, który na co dzień siedzi za biurkiem i pewnego razu dostałem impuls i wyszedłem. To chyba wszystko w głowie jest, ja sobie w ten sposób poukładałem wszystko. Uważam, że te nasze bariery, możliwości są bardzo szerokie ale to kwestia ustalenia sobie punktu do którego chcemy dotrzeć. A skąd Parys? To podarunek od Kingi. Przywiązaliśmy się bardzo do siebie, teraz nie jesteśmy w stanie się oderwać. Podczas drogi jest w transporterze, kiedy chce wyjść sygnalizuje mi i robimy sobie wówczas przerwę - relacjonuje Jacek Balcerak.
Celem Jacka jest pokonanie codziennie 30 km. Nocuje zazwyczaj w lasach, choć jak sam twierdzi, nie brakuje osób, które chętnie mu pomagają w znalezieniu wygodniejszego miejsca do spania. Zawsze jednak decyduje się na nocleg w swoim podróżnym namiocie.
- Spaceruję już 25. dzień. Zostało mi jeszcze 300 km. Zamierzam do Świnoujścia dojść do 21. czerwca - dopowiada.
Jego relację z wędrówki można obserwować za pośrednictwem profilu na facebooku "Nowy Świat". Tam codziennie wrzuca zdjęcia, wraz z krótkim opisem przebiegu dnia. Zachęcamy również do wsparcia zbiórki dla Justyny, której brakuje niespełna 230 tys złotych. POMOC DLA JUSTYNY KLIKNIJ TUTAJ
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?