Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Duchowny, uczony, więzień i patriota rodem z Obornik

Błażej Cisowski
Commons Wikimedia - MOs810
Ks. Kazimierz Głowiński (1862-1946) urodził się w Obornikach, a w młodości studiował w Rzymie, gdzie obronił doktorat z prawa kanonicznego. Był delegatem na Sejm Dzielnicowy w Poznaniu, a w czasie II wojny światowej osadzony został między innymi w Forcie VII w Poznaniu. Jego życiorys znamy dzięki publikacji ks. Józefa Glempa, późniejszego kardynała i prymasa Polski

W 1970 roku na strychu plebanii w niewielkiej miejscowości Żegocin w powiecie pleszewskim odnalezione zostały dwa stare rękopisy z 1908 i 1911 roku, zawierające nigdy nie opublikowane artykuły historyczne autorstwa miejscowego proboszcza, urodzonego w Obornikach ks. dr Kazimierza Głowińskiego. Dwa lata później postać kapłana przypomniał ks. dr Józef Glemp, późniejszy prymas Polski, publikując artykuł na jego temat w kwartalniku prawno-historycznym „Prawo kanoniczne” (nr 3/4 z 1972).

Kazimierz Głowiński urodził się w Obornikach 22 stycznia 1862 roku. O okresie wczesnej młodości przyszłego duchownego można powiedzieć niewiele, między innymi dlatego, że podczas wojny zaginęły jego akta personalne. Maturę zdał w gimnazjum w Poznaniu. Zapragnął związać swoją przyszłość ze stanem duchownym, co było dużym problemem, gdyż w ramach trwającego „kulturkampfu”, z polecenia władz niemieckich, nieczynne były seminaria duchowne w Poznaniu i Gnieźnie. Kandydaci do stanu duchownego z obu archidiecezji zmuszeni byli odbywać naukę na uczelniach zagranicznych, głównie w Rzymie, Innsbrucku lub Münster. Głowiński trafił na studia teologiczne do Wiecznego Miasta, gdzie od 1876 roku, u boku papieża, przebywał wyrzucony przez Prusaków ze swoich archidiecezji poznańskiej i gnieźnieńskiej, kardynał prymas Mieczysław hr. Ledóchowski (1822-1902). Pochodzący z Obornik młody kleryk stał się łącznikiem pomiędzy kardynałem, a tajnym zarządem obu wielkopolskich archidiecezji. Studia w Rzymie ukończył doktoratem z prawa kanonicznego i licencjatem z filozofii.

Również w Rzymie, w 1888 roku, Kazimierz Głowiński przyjął święcenia kapłańskie. Po powrocie do Wielkopolski, skierowany został jako wikariusz do parafii Biezdrowo koło Wronek, gdzie pracował do roku 1894. W tym samym roku, jako administrator, objął wiejską parafię Żegocin, położoną 14 km na północ od Pleszewa. 14 lutego 1898 roku oficjalnie mianowany został jej proboszczem i funkcję tą sprawował aż do śmierci, przez kolejne 48 lat. Pełnił również urząd dziekana miejscowego dekanatu czermińskiego (obecnie, od 1992 roku, zarówno parafia, jak i dekanat, należą do diecezji kaliskiej).

- Jako duszpasterz odznaczał się sumiennością i gorliwością. Rękopisy kazań, jakie pozostały, świadczą, jak rzetelnie pojmował swą pracę dla wiejskiego ludu. Był także społecznikiem. Przeciwstawiał się kolonizacji niemieckiej. Parafianom pożyczał pieniądze, byle odwieźć ich od wyprzedaży ziemi. Był czynnym członkiem Polskiego Komitetu Wykonawczego. Gorliwie popierał szkolnictwo polskie podczas okresu zaboru pruskiego oraz Towarzystwo Czytelni Ludowych - pisze o posłudze Głowińskiego ks. Glemp.

Proboszcz z Żegocina występować miał w obronie języka polskiego i przeciw dyskryminacji Polaków. Był prezesem żegocińskiego Kółka Rolniczego i patronem powstałego tu, pierwszego w Wielkopolsce Kółka Włościanek. Należał też do Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk.

W czasach proboszczowania ks. Głowińskiego w Żegocinie, wieś odwiedzała Helena Modrzejewska (1840-1909), słynna aktorka, przyjeżdżająca tu ze swym mężem Karolem Chłapowskim, bratem Józefa - właściciela miejscowego majątku. W 1895 zostawiła w kościele swój naszyjnik jako wotum (kościół jest sanktuarium MB Śnieżnej, której obraz tu się znajduje). Szanowała ks. Głowińskiego, a po jej śmierci wdowiec Karol Chłapowski przywieźć miał do Żegocina suknie aktorki, z których uszyto ornaty dla proboszcza.

W 1918 roku ks. Głowiński wybrany został jednym z dwunastu delegatów powiatu pleszewskiego (w tym trzech duchownych), na obrady Polskiego Sejmu Dzielnicowego w Poznaniu, które odbywały się w dniach 3-5 grudnia. Wybranych było ogółem 1399 delegatów z Wielkopolski, Śląska, Prus Królewskich, skupisk ludności polskiej w Niemczech oraz z Warmii i Mazur. Reprezentowali oni wszystkie grupy społeczne, w tym duchowieństwo. Wśród 75 księży-delegatów, poza ks. Głowińskim, był też ks. Norbert Szwaba, proboszcz z Białężyna - jeden z czternastu delegatów powiatu obornickiego. Sejm wytyczył drogę działania ruchu polskiego na najbliższą przyszłość i dokonał wyboru Naczelnej Rady Ludowej oraz jej Komisariatu, który po wybuchu powstania wielkopolskiego przejął władzę w regionie.

Ks. Głowiński kierował żegocińską parafią przez cały okres międzywojenny. 29 września 1938, z okazji złotego jubileuszu święceń, obdarzono go godnością kanonika honorowego kapituły metropolitalnej gnieźnieńskiej.

Gdy wybuchła II wojna światowa miał już 77 lat, ale pomimo tego hitlerowscy okupanci nie obeszli się z nim łagodnie. W 1941 roku został aresztowany i osadzony początkowo w więzieniu Gestapo w Forcie VII w Poznaniu. Stamtąd skierowano go do obozu przejściowego dla sióstr zakonnych i księży w Bojanowie, a ostatecznie wysiedlono do Generalnego Gubernatorstwa. - Po wyzwoleniu wrócił natychmiast do Żegocina, w którym pozostał, jak ślubował, do śmierci. Przyszła ona nagle dnia 15 października 1946 roku - informuje ks. dr Glemp.

Ks. Kazimierz Głowiński zmarł w wieku 84 lat. Miejsce wiecznego spoczynku znalazł obok drewnianego kościoła parafialnego w Żegocinie, w którym, z wojenną przerwą, posługiwał przez 52 lata.

Wracając do odnalezionych na strychu plebanii rękopisów, jeden nosił tytuł „O świeckiej władzy papieży” (1908), a drugi „Za prawdę - dzieje państwa kościelnego i zabór Rzymu” (1911). Bardzo pochlebnie wyraził się o nich Glemp: - Są to prace popularnonaukowe, pisane pięknym i zrozumiałym językiem. Przebija z nich szeroka wiedza historyczna autora, jak również znajomość dziejów Włoch XIX stulecia. Był ks. Głowiński kapłanem uczonym i chętnie chwytał za pióro - napisał późniejszy prymas Polski o pochodzącym z Obornik duchownym.

Tylko jedna z publikacji Głowińskiego ukazała się drukiem. Była nią praca „Pakt Lateraneński i konkordat włoski”, która wydana została w 1931 roku w Poznaniu.

W 2008 w Pleszewie powstała tablica upamiętniająca delegatów z powiatu pleszewskiego na Sejm Dzielnicowy. Można na niej odnaleźć nazwisko ks. Głowińskiego, ale także Anny Suchockiej, jednej ze 129 delegatek-kobiet (9,2 proc. ogółu delegatów) i babki Hanny Suchockiej, premier RP w latach 1992-1993.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto