Dwa oblicza Rożnovi

Niedzielne spotkanie miało dwie odsłony. W pierwszej połowie żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć groźnych sytuacji. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska i pozbawiona była zaskakujących zwrotów akcji.

Drugie 45 minut to już zupełnie inne oblicze Rożnovi. Podopieczni Mirosława Chudzińskiego po wyjściu z szatni ruszyli do ataku. Choć jako pierwsi bramkę mogli zdobyć goście, to już kolejne minuty należały wyłącznie do rożnowian.

W 56 minucie wynik spotkania otworzył Marcin Stypuła. Akcje rozpoczął Mateusz Grządzielewski, zaś asystę zaliczył Adrian Szymot, który wypatrzył dobrze ustawionego w polu karnym kolegę z drużyny.

Kibice Rożnovi nie musieli długo czekać na kolejnego gola, bowiem 5 minut później ponownie trio Grządzielewski-Szymot-Stypuła zmusiło bramkarza Lecha do kapitulacji.

W 66 minucie było już 3:0. Tym razem asystował Wojciech Szrama, który zagrał piłkę do Marcina Stypuły. Najlepszy strzelec Rożnovi bez problemu pokonał po raz trzeci bramkarza gości, zdobywając tym samym klasycznego hat-tricka.

W 70 minucie po zamieszaniu w polu karnym piłkarzy z Podrzewia bezpańską piłkę przejął Adrian Szymot, który strzałem głową podwyższył wynik na 4:0.

3 minuty później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Mateusza Patelskiego najwyżej do piłki wyskoczył Adrian Szymot, który ponownie zdobył bramkę uderzeniem głową.

W 84 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Mateusz Grządzielewski, który pewnym strzałem posłał piłkę między nogami zawodnika Lecha.

Swoje zwycięstwo Rożnovia przypieczętowała w samej końcówce meczu. Po rzucie z autu, na bramkę Lecha ruszył Marcin Stypuła, który po raz czwarty tego dnia umieścił piłkę między słupkami drużyny gości.

Spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem Rożnovi 7:0, która po ośmiu kolejkach nadal zajmuje pozycję lidera rozgrywek B-klasy.