Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Firma pogrzebowa pomyliła ciała zmarłych

Jakub Przybysz
Pomylili zmarłych
Pomylili zmarłych Arch. PP
Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Rogoźnie przez dwa lata zwlekał z pochówkiem ludzkich szczątków, odkrytych na starym cmentarzu. Gdy w końcu zlecono firmie pogrzebowej przeprowadzenie pochówku, ta pomyliła ze sobą dwóch różnych zmarłych. Prokuratura nie dopatrzyła się zbezczeszczenia zwłok

Niedopatrzenie ze strony pracownika obornickiego prosektorium i błąd jednej z firm pogrzebowych, doprowadziły do makabrycznej pomyłki. Szczątki dwóch różnych osób zostały ze sobą pomylone i pochowane. W obu przypadkach nie ustalono tożsamości zmarłych, co oznacza, że sprawą nie zajmie się prokuratura, gdyż w jej opinii nie doszło do zbezczeszczenia zwłok.

Początek sprawy sięga 2014 roku. Wówczas to do zakładu pogrzebowego „Kalia” Jarosława Stachowiaka przywiezione zostały niezidentyfikowane ludzkie szczątki, odnalezione na starym cmentarzu w Rogoźnie. Pogrzebem miał zająć się Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Rogoźnie. Zwlekał z tym jednak aż... dwa lata. Przez cały ten czas szczątki przechowywane były w chłodni zakładu pogrzebowego. Gdy Jarosław Stachowiak ponaglił urzędników, dopytując kiedy planują przeprowadzić pogrzeb, w odpowiedzi usłyszał, że sprawa została już załatwiona.- Pani dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej powiedziała mi, że szczątki już zostały pochowane. Nie było jednak takiej możliwości, bo znajdowały się przez cały czas w naszej chłodni. Pani dyrektor odparła zdziwiona, że przecież osobiście była na pogrzebie - tłumaczy Jarosław Stachowiak.

Jak się okazało, firma, której zlecono pochówek, zgłosiła się nie pod ten adres, co powinna. Zamiast do zakładu pogrzebowego Jarosława Stachowiaka, pracownicy udali się do obornickiego prosektorium, choć na oficjalnych dokumentach wyraźnie zaznaczono adres, z którego mieli odebrać szczątki. Do dokumentów jednak nikt nie zajrzał, bo jak tłumaczył w rozmowie z dziennikarzami TVP właściciel firmy:- Gdy pogrzeb zleca prokurator, to zwłoki zawsze były w prosektorium.

Pomyłka ta pewnie szybko wyszłaby na jaw, gdyby nie fakt, że w tym czasie w prosektorium również znajdowały się niezidentyfikowane szczątki. Osoba, zajmująca się wydawaniem ciał, nie wiedziała skąd pochodzą, gdyż nie prowadzi takich oznaczeń. Pracownicy firmy pogrzebowej, pewni, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, szczątki zabrali, a następnie wspólnie z delegacją Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej i księdzem pochowali je na cmentarzu.

Choć błąd, którego dopuścili się pracownicy firmy pogrzebowej bulwersuje, to w świetle prawa nie jest on przestępstwem. - Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku nie ustaliliśmy tożsamości osób, których szczątki pochowano. W tym przypadku nie można więc mówić o zbezczeszczeniu zwłok - informuje Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Śledczy przyznają, że sprawa byłaby jednak dużo bardziej skomplikowana, gdyby przypisano tożsamość choć jednej z pochowanych osób. Wówczas musiałaby zostać przeprowadzona ekshumacja. Firma pogrzebowa, która dopuściła się pomyłki, szczątki drugiej z osób, pochowała na swój koszt

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto