Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Genetyczni bliźniacy spotkali się tym razem w naszym powiecie

Błażej Cisowski
Mateusz Smoleń, dawca szpiku z naszego powiatu, wraz ze swoim genetycznym bratem, młodym Matim mieszkającym w okolicach Zakopanego, byli honorowymi gośćmi gali z okazji 10-lecia Drużyny Szpiku

Od czasu gdy znany wolontariusz z naszego powiatu Mateusz Smoleń dwukrotnie oddał szpik chorującemu na białaczkę sześcioletniemu Mateuszowi Furczoniowi z okolic Zakopanego minęło już pięć lat. Przez ten czas Mateusz bardzo blisko zaprzyjaźnił się z rodziną swojego genetycznego brata i wielokrotnie odwiedzał ją w Leśnicy koło Bukowiny Tatrzańskiej, gdzie mieszka jedenastoletni dziś Mateusz Furczoń z rodzicami i trójką rodzeństwa oraz uczę-szcza do klasy IV miejscowej szkoły podstawowej.

Mateusz od początku zapraszał swoich przyjaciół do złożenia mu rewizyty, jednak ta zawsze była odkładana na później, między innymi dlatego, że Furczoniom urodził się w międzyczasie drugi syn, dziś czteroletni Michałek.

Wreszcie w lutym tego roku przyjaciele z Leśnicy, a dokładniej mały Mateusz z mamą Jadwigą i dwójką rodzeństwa, postanowili odwiedzić Mateusza, który obecnie nie mieszka już w Parkowie, z którego pochodzi, ale w Bogdanowie. - Kilka lat na czekałem na tę wizytę. Teraz nadarzyła się niezwykła okoliczność, jaką była gala z okazji dziesięciolecia Drużyny Szpiku w Poznaniu. Zgromadzonej publiczności mogliśmy wraz z Matim opowiedzieć naszą historię. Może będzie ona zachętą dla kolejnych osób do rejestracji w bazie dawców szpiku - mówi Mateusz Smoleń.

Gala odbywała się w poprzedni poniedziałek w auli UAM. Zgromadziła około 900 osób, w tym lekarzy z ul. Szpi-tanej zajmujących się przeszczepami szpiku, poznańskich artystów i samorządowców, a także licznych wolontariuszy Drużyny Szpiku, będącej największą w Wielkopolsce organizacją działającą na rzecz poszerzania bazy dawców. Mateusz Smoleń opowiadał między innymi o tym, jak wyglądała procedura pobierania szpiku, która wbrew obiegowym opiniom nie jest skomplikowana i bolesna.

- Gwarantuję, że dziś każdy z was jest gotowy, żeby oddać szpik. To nie boli, nic się nie dzieje, to nie tak, jak myślała moja babcia, że coś mi odetną. To tylko chwila naszego dnia, naszej zwyczajnej codzienności, a przy tym tak bardzo realna pomoc - mówił Mateusz wskazując na Matiego, a sala nagrodziła obu oklaskami.

Ale czterodniowy pobyt Furczoniów w Wielkopolsce nie ograniczył się do poznańskiej gali. Wiele czasu spędzili bowiem u Mateusza. Po raz pierwszy spotkali się też z jego rodzicami. Ponadto odwiedzili obornickie Łazienki. Nie zabrakło też czasu na poznanie atrakcji stolicy Wielkopolski, w tym Starego Rynku i zamku królewskiego na Górze Przemysła, skąd wspólnie podziwiać mogli panoramę miasta.

- Jestem szczęśliwa, że mogliśmy tu przyjechać. Dzieci mają dzięki temu trochę przedłużone ferie. I do tego mogą zobaczyć nowe nieznane i przy tym bardzo ciekawe miejsca, gdyż bardzo nam się w Wielkopolsce podoba. Jest inna od naszego Podhala, ale też ma w sobie wiele uroku. Poza tym z takim przewodnikiem jak Mateusz nie idzie się nudzić - mówi z lekkim góralskim akcentem pani Jadwiga, mama Matiego.

W środę członkowie rodziny Furczoniów wrócili na Podhale, gdzie prowadzą gospodarstwo agroturystyczne. Mateusz niebawem się do nich wybierze ponownie, gdyż jak sam przyznaje, są jego drugą rodziną.

Gdy w 2013 roku dwukrotnie oddał szpik, ówczesny minister zdrowia wręczył mu odznakę honorową „Zasłużony Dawca Przeszczepu”. Otrzymał też prestiżowy tytuł Poznańskiego Wolontariusza Roku. Wyróżnienia te skłoniły go do dalszej wytrwałej pracy na rzecz osób, dla których przeszczep jest jedynym ratunkiem. Tym bardziej, że w związku z oddawaniem szpiku, w poznańskiej klinice hematologii pierwszy raz w życiu spotkał śmiertelnie chorych ludzi.

- Wieczorem, przed pójściem spać, wszyscy tam żegnają się, bo nie mają pewności, czy się jeszcze rano zobaczą. Kilka osób umarło podczas mojego pobytu. To było przerażające, ale dzięki temu, z przypadkowego dawcy stałem się dawcą świadomym. Ludzie zazdroszczą innym pieniędzy, czy kariery, a oni zazdrościli mi, że jestem zdrowy. Byłem szczęściarzem - opowiada, zapewniając, że będzie dalej działał na rzecz chorych na białaczkę.

TM - Premiery kinowe w marcu 2018

źródło: telemagazyn.pl/x-news.pl.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto