Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina idzie na wojnę z... wojskiem. Stawką jest kilkaset tysięcy złotych

Jakub Przybysz
Wojskowy Zarząd Infrastruktury w Poznaniu twierdzi, że na poligonie nie odbywają się już ćwiczenia wojskowe.
Wojskowy Zarząd Infrastruktury w Poznaniu twierdzi, że na poligonie nie odbywają się już ćwiczenia wojskowe. Archiwum
Czy wojsko skłamało, aby płacić gminie Oborniki mniejsze podatki? Tak twierdzą oborniccy samorządowcy i mają na to szereg dowodów. Sprawa rozchodzi się o kilkaset tysięcy zł rocznie i trafiła już do prokuratury.

Gmina Oborniki może stracić rocznie nawet 420 tys. zł. To efekt zmiany klasyfikacji gminnych gruntów w Łukowie i Maniewie, na których położony jest poligon Biedrusko. Od kilku miesięcy, zgodnie z decyzją wydaną przez powiat obornicki, tereny poligonowe zostały określone jako las, co oznacza, że odprowadzany za nie podatek jest znacznie mniejszy.

Sprawa swój początek miała już w styczniu, kiedy to Wojskowy Zarząd Infrastruktury w Poznaniu złożył wniosek w obornickim starostwie o zmianę klasyfikacji gruntów. Jeszcze w tym samym miesiącu powiatowi urzędnicy wydali pozytywną decyzję, choć jak się okazuje, jest ona całkowicie absurdalna...
- Wojskowy Zarząd Infrastruktury w Poznaniu twierdzi, że na wskazanych terenach nie odbywają się już żadne ćwiczenia, podkreślając, że jest to tylko las i pole - wyjaśnia Piotr Woszczyk, zastępca burmistrza Obornik, i dodaje: - Co jakiś czas otrzymujemy jednak pisma z prośbą, żeby poinformować mieszkańców, że będą się tam odbywać działania wojskowe i wejście na teren poligonu jest zabronione. Nie dalej jak w lipcu, w trakcie manewrów wojsk NATO otrzymaliśmy mapę z informacją, w którym miejscu zostanie użyta broń z amunicją.

Informacją podanym przez WZI zaprzecza także pismo, które w maju płk dypl. Piotr Kriese, komendant Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych, wystosował do burmistrzów Obornik i Murowanej Gośliny oraz wójtów Suchego Lasu i Czerwonaka, informując w nim, że „_teren całego poligonu Biedrusko należy traktować jako teren niebezpieczny dla życia i zdrowi_a”.

Zastępca burmistrza Obornik zwraca również uwagę na mapę, którą zamieszczona jest na stronie internetowej Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. Określono na niej tereny, na których odbywają się szkolenia poligonowe. WZI twierdzi jednak, że dokładnie w tym samym miejscu uprawiana jest jedynie rola.

Nie będzie pieniędzy na drogi i schronisko?

Zmiana klasyfikacji gruntów znacznie zmniejszyła wpływy do budżetu gminy Oborniki. Każdego roku podatek uiszczany przez wojsko będzie mniejszy o około 420 tys. zł.
- Za te pieniądze można by np. przeprowadzić modernizację schroniska „Azorek”. Wyjaśniając bardziej obrazowo, te 400 tys. to trzy miesiące funkcjonowania komunikacji miejskiej lub 400 metrów drogi z chodnikami - wylicza zastępca Tomasza Szramy.

Władze gminy Oborniki nie kryją żalu do samorządowców z powiatu. Ich zdaniem starosta Adam Olejnik powinien odrzucić wniosek WZI. Tu warto wspomnieć, że kilka miesięcy wcześniej analogiczna sytuacja dotyczyła gminy Suchy Las. W tym przypadku starostwo poznańskie nie wydało pozytywnej opinii i do budżetu gminy nadal wpływa wyższy podatek.
- Niemal przy każdym spotkaniu ze starostą rozmawiamy o wspólnie realizowanych inwestycjach. Często wspieramy finansowo przedsięwzięcia podejmowane przez powiat, mimo to, zdecydowano o takim ataku w nasz budżet - żali się Piotr Woszczyk.

Klasyfikacja zmieniona, teren wciąż wojska

Zamiana wojskowego obszaru na las, dla mieszkańców formalnie nie zmieni nic. Teren poligonu wciąż pozostanie zamknięty, co jest kolejnym absurdem, gdyż z mocy prawa wejścia do lasu nie można nikomu ograniczać. Również gmina w dalszym ciągu nie będzie mogła w żaden sposób korzystać z terenu.
- Nie możemy w tym miejscu ani nawet w jego pobliżu prowadzić żadnych inwestycji, a przecież gdyby był tam rzeczywiście tylko las, to mogłyby powstawać osiedla mieszkaniowe - zauważa Woszczyk.

Sprawa trafiła do prokuratury

O planach WZI oborniccy samorządowy dowiedzieli się w pierwszym kwartale roku, podczas spotkania z wójtem Suchego Lasu. Nie sądzili jednak, że za ich plecami w starostwie, realizowany jest już wojskowy plan, który pozbawili ich kilkuset tysięcy złotych rocznie.
- Głównym problemem jest to, że gmina nie była stroną w tej sprawie. Gdyby wojsko było firmą, to moglibyśmy zweryfikować podane przez nich informację, a w tej sytuacji nie mogliśmy nic zrobić, tym bardziej, że o wszystkim dowiedzieliśmy się po fakcie. Mogę jednak zapewnić, że nie odpuścimy tej sprawy - mówi Piotr Woszczyk.

Gmina Oborniki zamierza się podpiąć pod wniosek do prokuratury o poświadczeniu nieprawdy przez wojsko, który złożył wójt gminy Suchy Las. Zastępca burmistrza Obornik złożył też zażalenie na postanowienie obornickiego starosty do Wojewódzkiego Inspektoratu Geodezyjnego i Kartograficznego w Poznaniu.
- Zmiana klasyfikacji gruntów jest próbą wykreowania fikcji. Dokonanie zmiany użytku gruntowego na grunty rolne bądź leśne, stanowić może próbę obejścia przepisów prawa poprzez wprowadzenie do ewidencji stanu niezgodnego z rzeczywistością - czytamy w piśmie skierowanym do prokuratury.

Oborniccy samorządowcy chcą odzyskać pieniądze, które ich zdaniem w pełni należą się gminie.
- Wyrządzono nam krzywdę, przez którą ponieśliśmy spore straty finansowe. Nie możemy przejść obok tego obojętnie. Wojsko składając fałszywe oświadczenie, zaprasza innych do takich samych działań, aby uniknąć płacenia podatków. Nie może tak być - puentuje Woszczyk.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto