Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Harcerze z Obornik podróżowali jak sardynki

Administrator Oborniki.NaszeMiasto.pl
Harcerze z Obornik jechali na zlot
Harcerze z Obornik jechali na zlot Archiwum
Harcerze z Obornik uczestniczyli w zlocie w Toruniu. Rodzice harcerzy nie kryją swojego oburzenia warunkami w jakich przyszło podróżować ich dzieciom. Napisali skargę do urzędników, twierdząc, że ich dzieci podróżowały jak sardynki

Harcerze z Obornik uczestniczyli w Międzynarodowym Zlocie Harcerzy i Skautów w Toruniu. Harcerze z Obornik po powrocie nie szczędzili słów pochwał i zadowolenia. Nieco inaczej zareagowała jednak część rodziców, którzy nie stronili od krytyki. Zastrzeżenia opiekunów pojawiły się już w dniu samego wyjazdu.

Zanim jeszcze harcerze z Obornik dotarli do Torunia, na portalu społecznościowym facebook rozpętała się burzliwa dyskusja. Rodzice nie kryli swojego oburzenia dotyczącego autobusu, którym podróżowały ich pociechy.

Rodzice harcerzy z Obornik twierdzą, że ich pociechy podróżowały jak sardynki. - Harcerze z Obornik pojechali na obóz harcerski. Nasze dzieci do Torunia wiózł je szkolny autobus. Może byłoby wszystko w porządku, gdyby nie to że było w nim strasznie ciasno i nie posiadał on miejsca na bagaże. Dziś ma być 30 stopni Celsjusza. Jakby tego wszystkiego było mało, to harcerze z Obornik musieli zorganizować sobie sami transport powrotny, bo nasza gmina zasponsorowała autobus tylko w jedna stronę, a z powrotem chyba nasze dzieci miały iść pieszo - pisali rodzice harcerzy z Obornik na swoich profilach na faceboku.

Pismo podobnej treści, prezentujące żale rodziców trafiło także do obornickiego magistratu.
- Nie otrzymaliśmy żadnych informacji w trakcie przygotowywania wyjazdu, że coś rodzicom nie odpowiada. Dopiero po powrocie harcerzy z Obornik do domów otrzymujemy pismo, w którym jesteśmy informowani o tym, że rodzice nie są zadowoleni - mówi Edward Mączyński, kierownik wydziału oświaty, kultury i sportu urzędu miejskiego w Obornikach.

Rodzice harcerzy z Obornik są oburzeni zaistniałą sytuacją. Twierdzą, że warunki, w których były przewożone ich dzieci mogły narazić ich zdrowie, a nawet życie na niebezpieczeństwo.

- Ten autobus był mały i wypełniony po same brzegi. Do tego te upały. Mieliśmy podstawy, by obawiać się o bezpieczeństwo naszych dzieci - mówili rodzice harcerzy z Obornik jadących do Torunia.

Zarzutów nie rozumieją jednak urzędnicy. - Harcerze skierowali pismo do burmistrza, w którym prosili o zapewnienie im dojazdu na zlot do Torunia. Urząd miejski odpowiedział, że w tym terminie jesteśmy w stanie podstawić im autobus, w którym zmieszczą się 42 osoby. Organizator twierdził, że zapewni transport dla pozostałej grupy we własnym zakresie - informuje Edward Mączyński z urzędu miejskiego w Obornikach.

Na plecaki harcerzy z Obornik nie starczyło już miejsca, więc zostały one ułożone niemalże przy samym wyjściu z autobusu. - Autobusem jechało ponad 40 harcerzy, każdy z nich miał co najmniej po jednej torbie. Wszystkie je trzeba było gdzieś położyć, a to było jedyne miejsce w autobusie. Widok ten wprowadził nas w niemałe osłupienie - mówią rodzice.

Dramaturgię sytuacji pogłębiała wysoka temperatura.

- W autobusie było ciasno, a na dworze blisko 30 stopni Celsjusza. Obawialiśmy się, że znacznie pogorszy to warunki w jakich podróżowały nasze dzieci. Jednak kierowca obiecał, że będzie robił częste przystanki. Na szczęście nasze pociechy dotarły na miejsce całe i zdrowe - mówili rodzice.

Rodzice nie rozumieli także dlaczego urząd miejski nie zapewnił harcerzom z Obornik powrotu z obozu.
- Nie umawialiśmy się na powrót. Nie mogliśmy spełnić każdego życzenia wszystkich zainteresowanych. Dysponujemy tylko takim autobusem i chętnie go udostępniamy. Od samego początku harcerze wiedzieli, że w dniu ich powrotu autobus jest zajęty - informuje Edward Mączyński, kierownik wydziału oświaty, kultury i sportu urzędu miejskiego w Obornikach.

Po czym dodaje: - Ponadto grupa nie wystąpiła o środki do organizacji pożytku publicznego na organizację zlotu.
Sytuacją zakłopotani są także organizatorzy biwaku. - Dopiero wróciliśmy do domu, nie mogę jeszcze nic na ten temat powiedzieć. Odebrałem telefon z gminy, rozmawiałem także z mamą, która tę skargę napisała. Odbędzie się spotkanie z rodzicami, podsumowujące wyjazd, zostanie tam też poruszony temat tej skargi - mówi Piotr Protasewicz, komendant obornickiego hufca.

Na faceboku wciąż trwa dyskusja na temat organizacji wyjazdu harcerzy z Obornik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto