2 z 4
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Potwierdza to mikroinfluencerka Martyna Grzenkowicz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". "Jeszcze niedawno zarabiali tylko najwięksi, ale rynek szybko zweryfikował wartość takiej reklamy" – opowiada Martyna Grzenkowicz, cytowana przez "GW". – "Działali jak słupy reklamowe, promowali wszystko, np. niedziałające albo nawet szkodliwe suplementy. Brali wszystko, jeśli tylko kasa się zgadzała. W przypadku mikroinfluencerów wygląda to zupełnie inaczej". Jak podkreśla, stara się być wiarygodna, nie reklamować "byle czego" czy produktów, których sama nie przetestuje.