Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

INWESTYCJE - W Czerwonaku zamiast domów będą mieli pole golfowe

Monika Kaczyńska, Robert Domżał
– Zgodnie z prawem kupiliśmy działki, by zbudować domy – mówią właściciele gruntów
– Zgodnie z prawem kupiliśmy działki, by zbudować domy – mówią właściciele gruntów Robert Domżał
Profesjonalne pole golfowe z apartamentami, restauracją i lądowiskiem dla śmigłowców ma powstać w gminie Czerwonak. Dzisiaj radni będą głosować zmiany w studium kierunków rozwoju gminy. Dokument ten przewiduje jednak, że kilkaset osób utraci możliwość budowy na kupionych przed laty działkach. Radni zanim zdecydują, czy zaakceptować projekt studium, mają nad czym myśleć.

Pole golfowe ma powstać w okolicach Trzaskowa. Oprócz osiemnastodołkowego pola, które zajmie przynajmniej 70 hektarów, polski inwestor zamierza wybudować wszystko to, co jest potrzebne, by przyciągnąć graczy. Musi zatem powstać hotel, restauracja, a nawet lądowisko dla helikopterów. Przy polu golfowym ma powstać osiedle mieszkaniowe.

– Inwestor od kilku już lat jest właścicielem gruntów w rejonie Trzaskowa. Pomysł budowy pola golfowego też nie jest nowy. Umiejscowienie tego rodzaju obiektu wymaga jednak zapisu w studium kierunków rozwoju i w planie zagospodarowania przestrzennego – wyjaśnia Tomasz Stellmaszyk, zastępca wójta gminy Czerwonak.

Ta zmiana może przynieść gminie spore zyski. Jednak samorządowcy zastrzegają, że inwestor będzie otrzymywał stosowne pozwolenia stopniowo, tak jak będzie wywiązywał się ze swoich zobowiązań.

– Chcemy uniknąć sytuacji, że powstaną budynki mieszkalne, a nie będzie pola golfowego – mówią samorządowcy.
Inwestor pola golfowego, który odzyskał przedwojenny majątek swojej rodziny i dysponuje kilkuset hektarami w Trzaskowie, też się zabezpieczył. Chce, by na części jego terenu pozwolenie na budowę osiedla mieszkaniowego wydane było już na początku realizacji inwestycji. Dokumentem, który dzisiaj ma być uchwalany, mniej cieszy się właściciel działek sąsiadujących z przyszłym polem i jego infrastrukturą, które zgodnie z obowiązującym wciąż studium były przeznaczone pod budownictwo mieszkaniowe i 209 działek rezydencjonalnych, które znajdują się w okolicach Annowa, czyli w pobliżu pola golfowego.
Zarówno koncepcję zagospodarowania terenu z polem golfowym, jak i projekt studium przygotowała ta sama osoba.

Jeśli radni zaakceptują projekt studium kierunków rozwoju ani w jednym, ani w drugim miejscu nic nie będzie można zbudować. Straci inwestor sąsiadujący z polem i ponad 150 osób, które chciało wybudować domy w okolicach Annowa.

Nowe studium przewiduje wyłączenie tych terenów spod zabudowy mieszkaniowej i przeznaczenie ich pod... uprawy.
Co właściciele mają zrobić z działkami, które liczą ponad 2 tysiące metrów kwadratowych?

– Ostrzegaliśmy i informowaliśmy, że dla tego terenu uchwalone jest wyłącznie studium, a nie plan zagospodarowania przestrzennego i wiele może się zmienić – wyjaśnia Stellmaszyk.

Zdaniem zastępcy wójta jest kilka powodów, dla których w tej części gminy nie sposób budować domów.
– W roku 2005 w tej części gminy utworzona została strefa krajobrazu chronionego. Jest to otulina Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka. I to narzuca pewne ograniczenia. Kolejnym powodem zmuszającym do wstrzymania tej inwestycji jest brak infrastruktury, czyli dróg, wodociągu i kanalizacji – mówi Tomasz Stellmaszyk.

Według niego w gminie jest już za dużo terenów pod budownictwo mieszkaniowe.
Jednak do działek w okolicach Annowa wkrótce doprowadzony zostanie prąd. Gminni urzędnicy potrzebowali ponad czterech lat na wydanie dokumentu, na mocy którego można doprowadzić do działek energię elektryczną.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze, do którego zwracali się właściciele gruntów stwierdziło: „postępowanie wójta gminy Czerwonak nasuwa przypuszczenie, że organ w sposób nieuzasadniony i nieuprawniony zmierza do przewlekania sprawy i uchyla się od wydania rozstrzygnięć”.

Ani posiadacza terenów sąsiadujących z przyszłym polem, ani właścicieli działek pod Annowem nie przekonują argumenty gminy. Pierwszy powołuje się na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego. Orzekł on, że ustalenia planów zagospodarowania przestrzennego, które wygasły z mocy prawa wraz z postanowieniami studium, są na tyle wiążące, że potencjalny inwestor może się spodziewać realizacji postanowień obu tych dokumentów. W tym przypadku więc, jeśli kupił działki budowlane, a gmina teraz, po kilku latach, chce je wyłączyć z zabudowy, może domagać się odszkodowania. W tym przypadku chodziłoby o wiele milionów złotych.

Kilku osobom udało się uzyskać pozwolenie na budowę. Jak mówi Włodzimierz Kopeć, właściciel jednej z działek, tak on jak i jego sąsiedzi chcą sfinansować budowę mediów.

– Kupiliśmy grunty, wielu z nas wzięło kredyty. Teraz je spłacamy. Ale nie możemy się budować. Jesteśmy tą sytuacją rozgoryczeni. Gdybyśmy się wybudowali, do gminnej kasy już płacilibyśmy podatki – mówią właściciele gruntów.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto