Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak poprawić czystość jezior?

Jakub Przybysz
Bardzo zły stan ekologiczny jezior Rogozińskiego i Budziszewskiego oraz Małej Wełny był jednym z dominujących tematów wtorkowych obrad komisji gospodarki rady powiatu.

Pierwsza część posiedzenia miała charakter wyjazdowy, a radni spotkali się przy tamie piętrzącej jezioro przy ul. Wągrowieckiej w Rogoźnie. Tutaj o problemach jezior opowiedział Walerian Grochowalski, prezes Stowarzyszenia Jezioro Rogozińskie.

- Największym nieszczęściem jest właśnie tama. Od kiedy powstała rozpoczęły się problemy jezior i rzeki. Winne złemu stanowi wód są również stosowane w rolnictwie nawozy, przemysłowe fermy, a także spływające ścieki komunalne - mówił ekolog, od wielu lat zaangażowany w walkę o poprawę stanu ekologicznego jeziora w Rogoźnie.

Druga część posiedzenia odbyła się w starostwie, gdzie Walerian Grochowalski wyświetlił prezentację, w której przedstawił zdjęcia obrazujące tragiczny stan wód jezior Rogozińskiego i Budziszewskiego. Podkreślał, że przez zanieczyszczenie, nie nadają się one do celów rekreacyjnych. Omówił też wyniki badań, jakie na wniosek stowarzyszenia, we wrześniu ubiegłego roku przeprowadził Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska: - Mała Wełna zbiera zanieczyszczenia na odcinku Zakrzewo-Skoki. Zostawia je w naszych jeziorach, wypływa oczyszczona i do Obornik Wełna płynie czysta. Za największy problem wód, które opanowały groźne sinice, odpowiadają głównie związki fosforu i azotu. Sinice, obecne w fitoplanktonie w 98-99 proc., powodują, że Mała Wełna w okresie lata jest martwa, nie ma w niej życia. Jeżeli nie podejmiemy zdecydowanych działań, z wodami będzie tylko gorzej - mówił.

Grochowalski przypomniał też, że Światowa Organizacja Zdrowia zaleca niewchodzenie do wody zawierającej sinice, a także poinformował, że Stowarzyszenie Jezioro Rogozińskie już od wielu lat wnioskuje o założenie opaski zbierającej ścieki burzowe z terenu miasta oraz przebudowę jazu na wylocie Jeziora Rogozińskiego, a przynajmniej lepsze nim gospodarowanie.

- Zrzut wody z jeziora powinien odbywać się wczesną jesienią, żeby spłynęły również sinice. Bo jeżeli one w jeziorze zostają na zimę, to w następnym roku zanieczyszczają wodę z podwojoną energią. Należy również konsekwentnie kontrolować używanie nawozów sztucznych i gnojowicy pochodzącej z przemysłowego tuczu, a nawet wprowadzić obostrzenia w tym zakresie, łącznie z przywróceniem norm dla obszaru chronionego krajobrazu. Wtedy natura z zanieczyszczeniem jeszcze się upora sama - mówił ekolog.

W dyskusji głos zabrał także burmistrz Rogoźna Roman Szuberski, który przypominał, że jeziora nie są własnością gminy, lecz skarbu państwa oraz przedstawił działania na rzecz czystości wód podejmowane w ostatnim czasie przez samorząd gminny. Jednym z nich jest bieżące kontrolowanie wywozu nieczystości z terenów wiejskich, dzięki czemu ilość wywożonych ścieków w niektórych sołectwach wzrosła o 300 proc., a kolejnym zaplanowane dofinansowania dla mieszkańców budujących przydomowe oczyszczalnie ścieków.

- Stan Jezior Budziszewskiego i Rogozińskiego jest zły. Mamy sporo zanieczyszczeń z zewnątrz - mówił Szuberski, podkreślając, że kilkakrotnie odwiedził już w tej sprawie burmistrza Skoków.

Burmistrz zapewniał też, że planowane jest oczyszczanie jezior, a ponadto, że jest w kontakcie z uczelniami i wojewódzkimi instytucjami zajmującymi się ochroną wód, w tym Wojewódzkim Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto