Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Joanna Bonowicz i jej podróż przez życie z depresją w tle

Daria Przybysz
Daria Przybysz
Fb Joanna Bonowicz (w drodze do siebie)
Joanna Bonowicz z Obornik zmaga się z podstępną chorobą. Swoją życiową podróż z depresją w tle opisała w swojej książce "W drodze do siebie". W ten sposób chciała się z nią rozliczyć i wesprzeć inne osoby, którym również w codzienności towarzyszy poczucie zmęczenia, wycieńczenia i osamotnienia.

Joanna Bonowicz i jej podróż przez życie z depresją w tle

Permanentne zmęczenie, wycieńczenie i osamotnienie przez kilka długich miesięcy towarzyszyło Joannie Bonowicz z Obornik. Jej pogarszający się stan psychiczny nie umknął uwadze jej bliskim. Kobieta zachorowała na depresję.

- Pierwsze widoczne symptomy zaczął zauważać mój mąż, pojawiły one w okresie pandemii. Wtedy zamknięto nas w domach, a odcięcie od pracy u szkoły na kilka tygodni spowodowało u mnie dużą frustrację. Pandemia spowodowała zatrzymanie, a ja nie potrafiłam pozwolić sobie na bezczynność, nie umiałam tego przyjąć - wyjaśnia kobieta.

Kobieta przyznaje, że w tym czasie targały nią negatywne emocje.

- Szału dostawałam siedząc w domu z mężem i córką, mając w głowie fakt, że tam w pracy mogłabym tyle zrobić, tyle osiągnąć. Potem wróciłam do pracy gdy już było to możliwe i zaczęłam zasuwać jeszcze bardziej - wyjaśnia.

Z czasem oborniczanka zaczęła odczuwać silny ból w plecach. Starała się go jednak zignorować, zamiast zwolnić zaczęła intensywniej trenować.

- Praca, sport, szkoła, córka, mąż, a na wieczór dobre wino, bo doprowadziłam już do takiego momentu, że tylko po lampce wina byłam w stanie zasnąć, w przeciwnym razie moja głowa pracowała non stop, to znaczy ona i tak pracowała ale po winie mogłam tego nie czuć i choć na chwilę zasnąć - wyjaśnia Joanna Bonowicz.

Niepokojące sygnały się zaostrzały. Mąż kobiety zauważał jej nieobecność w życiu rodzinnym. Oborniczanka trafiła do psychologa, który zdiagnozował u niej depresję. Rozpoczęła terapię.

- Depresja to bardzo podstępna choroba, która zmusza nas do tego aby jak najdłużej maskować przed światem i przed samą sobą, że coś jest nie tak - wyjaśnia. - Najdziwniejsze w tej chorobie jest to, że w ogóle nie czuje się, że jest się chorym. Ja tego nie czułam, bo robiłam wszystko aby nie czuć, aby nie tylko nie czuć zmęczenia, wyczerpania fizycznego ale przede wszystkim nie czuć emocji, nie dopuszczać do siebie tego, że już nie daję rady, że muszę poprosić o pomoc.

Joanna Bonowicz przyznaje, że najtrudniejszym uczuciem jakie towarzyszyło jej w chorobie była potworna pustka.

- Człowiek czuje wtedy jakby zamiast serca, płuc brzucha, miał wielką czarną pustą dziurę. Tak bardzo wtedy chciałam, żeby mnie ktoś zobaczył, zauważył a jednocześnie tak skrzętnie i po mistrzowsku to ukrywałam. To jest trochę tak jakby się człowiek składał z dwóch różnych osób, które mają zupełnie odrębne zadania, idą w przeciwnych kierunkach. Jedna chce płakać i krzyczeć z bólu i samotności a druga mówi: wytrzymaj, wytrzymaj, dasz radę, wytrzymaj, musisz być twarda - zdradza Bonowicz.

Joanna Bonowicz wydała książkę "W drodze do siebie. Podróż z depresją w tle"

Joanna przyznaje, że zawsze lubiła pisać. W przeszłości napisała kilka tekstów, nie miała jednak odwagi, aby je komuś pokazać. Choroba, z którą właśnie się mierzy zachęciła ją do ponownego wzięcia długopisu w rękę.

- Uświadomiłam sobie, że bardzo dużo jest we mnie kwestii, które powinny ujrzeć światło dzienne, które ja sama chcę z siebie wyrzucić, żeby móc spojrzeć na nie jako czytelnik, niejako z zewnątrz - opowiada. - Miałam wtedy spotkania z terapeutą raz z w tygodniu, które uruchamiały we mnie bardzo wiele emocji. Pisanie stało się sposobem na to, aby to co czuję, zostało opowiedziane. A ponieważ nie miałam komu na bieżąco o tym wszystkim opowiadać, to zaczęłam pisać.

Kobieta kilka napisanych przez siebie tekstów pokazała mężowi. Był on bardzo poruszony tym co przeczytał i przyznał, że w ten sposób mógł lepiej zrozumieć Joannę. Oboje wówczas stwierdzili, że warto byłoby się podzielić nimi z innymi osobami.

- Założyłam profil w mediach społecznościowych i zaczęłam dzielić się swoimi tekstami. Tutaj również spotkałam się z bardzo pozytywnym odzewem. Okazało się, że wiele osób boryka się z podobnymi przeczuciami, z podobnymi spostrzeżeniami i problemami w życiu jednak nie dzielą się tym, bo zdaje się im, że to głupie, albo że tylko oni są w takiej sytuacji. Wiele osób pisało do mnie wówczas z podziękowaniami za teksty i za moje przemyślenia, które niejako dawały im poczucie, że ktoś też tak ma. Dzięki temu ja czułam się mniej samotna w tym swoim dość ponurym wówczas świecie - zdradza Joanna Bonowicz.

Kobieta wyjechała do Warszawy na Krąg Kobiet w Warszawie, gdzie przeczytała jeden ze swoich tekstów. Na tym spotkaniu zrozumiała, że powinna wydać książkę.

- Doskonale pamiętam jak trzęsły mi się ręce, cała dygotałam ze strachu. To było moje pierwsze publiczne czytanie własnego tekstu. Po wszystkim usłyszałam od jednej z uczestniczek, że na pewno mam tego więcej w swoich szufladach i że popełnię ogromny grzech wobec świata jeśli zachowam te teksty tylko dla siebie. I wtedy w moim sercu zapadła decyzja o tym, że wydam książkę - zdradza.

O czym opowiada książka Joanny Bonowicz?

Joanna Bonowicz swoje postanowienie wprowadziła w życie - wydała książkę, w której opowiada o swoich przeżyciach.

- Na książkę składają się krótkie historie, które oddają poniekąd momenty mojego życia, w których byłam. Sięgam do przeszłości, kiedy to jako bardzo wrażliwe dziecko, nie miałam możliwości wyrażania swoich uczuć. Jest o moich obecnych relacjach, choć może nie całkiem wprost, z moją córką, rodzicami, mężem. Zaglądam także w przyszłość, która dzisiaj krok po kroku się ziszcza - wyjaśnia.

Autorka otrzymuje już pierwsze recenzje od swoich czytelników. Zdecydowana większość jest dowodem na to, że była to dobra decyzja.

- Podobno czyta się szybko a historie są wciągające, ponoć leją się łzy i uruchamiają emocje. I o te emocje mi osobiście jako autorce najbardziej chodzi. O to aby one się pojawiły, nieważne jakie, ale jeśli się pojawiają to mam poczucie dobrze wykonanej roboty i dania tą książką wartości światu - relacjonuje.

Dla kogo jest książka Joanny Bonowicz?

Książka Joanny Bonowicz ma głębsze przesłanie. Każdy z czytelników może wyciągnąć coś dla siebie.

- Po moją książkę mogą sięgnąć osoby, które borykają się depresją albo po prostu czują się osamotnione, nieswojo, czują, że nie pasują do otaczającego świata, mają wrażenie, że coś jest z nimi nie tak. Przez to, że traktuje ona o tym, z czym większość z nas codziennie się boryka, sprawia, że czytelnik doznaje takiego poczucia, że ktoś gdzieś na tym świecie czuje podobnie, ma podobnie. To z kolei daje spokój i łagodzi to przekonanie o niezrozumieniu przez innych i o byciu jakimś dziwnym - wyjaśnia Joanna.

Książka trafia także w ręce tych, którzy są blisko osób zmagających się z depresją czyli mężów, żon, przyjaciół, matek, ojców.

- Dla tych osób moje teksty przybliżają stan emocjonalny ich bliskiej osoby i pozwalają lepiej zrozumieć to co się dzieje w jej wnętrzu. Mam poczucie, że ktoś, kto osobiście nie został dotknięty depresją czy takim przedłużającym się stanem obniżonego samopoczucia, nie jest w stanie zrozumieć co się wtedy czuje i nie ma zielonego pojęcia o tym, że standardowe metody niesienia pomocy takie jak hasła typu: weź się w garść, idź pobiegaj, zajmij się czymś, masz w życiu wszystko i jesteś ciągle smutna, i tutaj można mnożyć i mnożyć te hasła, one po prostu nie działają a wręcz mają zupełnie odwrotny skutek i pogłębiają to poczucie samotności - wyjaśnia oborniczanka.

Teksty Joanna Bonowicz czytają także osoby nie mające nic wspólnego z depresją i nigdy się z tą chorobą nie spotkały.

- Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że ta książka wielu kobietom pozwala zobaczyć siebie, a potem zacząć odkrywać się na nowo - zapewnia autorka.

Spotkanie autorskie z Joanną Bonowicz

W Obornickim Ośrodku Kultury odbędzie się spotkanie autorskie z Joanną Bonowicz. Wydarzenia zaplanowano na piątek, 19 maja, o godz. 19:00. Wstęp jest bezpłatny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto