Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Już dziś Dzień Nauczyciela

Jakub Przybysz
Dzień nauczyciela: Stanisława Schiller
Dzień nauczyciela: Stanisława Schiller Magdalena Dolatowska
Dziś obchodzimy Dzień Nauczyciela. Z tej okazji postanowiliśmy porozmawiać z emerytowanymi nauczycielami z naszego powiatu. Stanisława Schiller, Elżbieta Kowalik, Maria Lisek oraz Barbara Bieganowska inspirowały, edukowały, a także wspierały swoich wychowanków. Dla nich nauczanie jest pasją

Przekazuje wiedzę, wychowuje, wpaja podstawowe zasady. Dobry nauczyciel jest dla uczniów autorytetem i wzorem do naśladowania, wkłada całe serce w przekazanie podopiecznym podstawowych wartości i ciekawych informacji. 14 października wszyscy wychowawcy obchodzić będą swoje święto. Dzień Nauczyciela to świetna okazja do okazania im wdzięczności za trud i wysiłek włożony w edukację, a także do wspomnień z dawnych lat...

Trudne początki
Elżbieta Kowalik, emerytowana nauczycielka z Obornik pracę w zawodzie rozpoczęła w 1951 roku. Pierwsze lekcje poprowadziła w szkole w Kłodawie, a następnie w Sycynie. - Po ukończeniu liceum ogólnokształcącego w Obornikach postanowiłam zrobić kurs nauczycielski dla absolwentów szkół. Wówczas otrzymałam pełne kwalifikacje do nauczania w klasach od 1 do 7. Pracę w szkole rozpoczęłam w sierpniu 1951 roku - wspomina Elżbieta Kowalik.

Osiemnaście kolejnych lat nauczycielka przepracowała w Szkole Podstawowej nr 1 w Obornikach. Tam zajmowała się nauczaniem początkowym, prowadziła także lekcje biologii, geografii i matematyki. W 1972 roku pani Kowalik rozpoczęła pracę w utworzonej wówczas Poradni Wychowawczo - Zawodowej. Przez 20 lat pracowała tam jako pedagog oraz logopeda.

Uczę już od pół wieku
Maria Lisek zaczęła pracować jako nauczycielka wczesnoszkolna w 1965 roku w Dąbrówce Leśnej. - Pasję do nauczania zaszczepili we mnie nauczyciele ze szkoły podstawowej - komentuje oborniczanka.

Dawniej uczyło się w skrajnych warunkach, ponieważ gmina nigdy nie znajdowała pieniędzy na oświatę. Co prawda, podręczniki były zapewnione, ale były to pojedyncze egzemplarze. Jednak dzięki funduszom udało się Marii Lisek przygotować gabinet chemiczny, w którym uczniowie pod okiem nauczyciela mogli robić doświadczenia.

Maria Lisek ukończyła Uniwersytet im. Adama Mickiewicza na kierunku chemiczno - biologicznym. Obecnie oborniczanka uczy chemii w Zespole Szkół im. Tadeusza Kutrzeby w Obornikach. - Taki zawód dał mi znacznie więcej niż się spodziewałam, ponieważ mogłam spotkać wielu wspaniałych ludzi, od których sama się mimowolnie uczyłam - odpowiada Maria Lisek, prezes obornickiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Praca nauczyciela jest nasycona szkolnymi anegdotami.

- Najlepiej wspominam ostatnią w mojej karierze klasę maturalną. Specjalnie dla mnie włączyli piosenkę “Jesteś szalona”. Oczywiście z uśmiechem na twarzy przetańczyłam z każdym moim wychowankiem piosenkę - wyznaje nauczycielka chemii. Po czym dodaje: - Szkoła jest dla mnie miejscem, w którym mogę wychowywać, nauczać, ale także przekazywać wartości.

Decyzję o nauczaniu podjęłam w 7 klasie Stanisława Schiller, emerytowany dyrektor i nauczycielka biologii, przepracowała w szkole 36 lat. Decyzję o nauczaniu podjęła w 7 klasie podstawówki, po rozmowie z wychowawcą klasy. Jak sama podkreśla, zawsze chciała pracować z dziećmi. - Na początku pracy zawodowej byłam nauczycielem nauczania początkowego, a po ukończeniu studiów w 1981 roku pracowałam jak nauczyciel biologii- komentuje emerytowana nauczycielka.

Nauczanie dawniej i dziś wyglądało podobnie, jednak warunki, w jakich uczniowie się kiedyś uczyli były zdecydowanie gorsze.

-W miarę wzrostu liczby dzieci uczyliśmy jeszcze w wynajętej części tzw. agronomówki, salce katechetycznej, a nawet w wiejskim domu kultury w Rożnowie - opowiada oborniczanka.
Dzisiaj, szkoła kojarzy się jej przede wszystkim z ogromem nauki, przeładowanymi programami nauczania i dużym obciążeniem uczniów różnymi zadaniami. Jednak placówka w Rożnowie zawsze budzi w nauczycielce dobre wspomnienia. - Lubię tam powracać i cieszę się, gdy szkoła osiąga dobre wyniki w nauce - komentuje była nauczycielka.

Dzieci są "czystą kartą"
Barbara Bieganowska zaczęła pracę w Szkole Podstawowej nr 2 w Obornikach w połowie 1962 roku. - Szkoła dla mnie była tak wartościowa jak moje życie osobiste. Zaczęłam uczyć, ponieważ chciałam być wśród ludzi oraz dzieci - komentuje oborniczanka.

Przy tablicy pracowała przez 35 lat i uczyła dzieci języka polskiego oraz historii w klasach młodszych, a później w Zespole Szkół im. Tadeusza Kutrzeby w Obornikach języka polskiego.

Barbara Bieganowska do dziś wspomina wiele ciekawych anegdot z początków jej kariery nauczycielskiej. - Pewnego ranka szłam do szkoły schodami i upadłam. Klasa, która biegła do szkoły, zaczęła się śmiać, ale po chwili podbiegła, by pomóc mi wstać. Pomogli mi nie dlatego, że musieli, ale dlatego, że chcieli - dodaje nauczycielka.

Oborniczanka obdarzała dzieci zaufaniem i sukcesywnie wymagała wiedzy. Po latach stwierdza, że nie tylko ona uczyła dzieci, ale również one uczyły ją.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto