Kontrola w oczyszczalni ścieków w Obornikach wykazała przekroczenie norm

Awaria w oczyszczalni ścieków w Obornikach

19 maja w oczyszczalni ścieków w Obornikach doszło do awarii, na skutek której do rzeki przedostały się nieczystości komunalne. Jak informowali znajdujący się wówczas na miejscu strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Obornikach, fekalia wylewały się z gruntu wprost do koryta rzeki.

- Strażacy wraz z pracownikiem oczyszczalni ustalili, że najprawdopodobniej doszło do uszkodzenia przebiegającego pod ziemią kolektora przesyłowego - informował wówczas mł. bryg. Leszek Walczak.

Są już wyniki ekspertyz prowadzonych przez WIOŚ

Tego dnia do Warty wpłynęło 4211 metrów sześciennych niewłaściwie oczyszczonych ścieków. W związku z awarią pilska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska przeprowadziła kontrolę w obornickiej oczyszczalni. Powodem kontroli było przedostanie się do Warty niedostatecznie oczyszczonych ścieków. Znane są już jej wyniki.

- Stwierdziliśmy bardzo duże przekroczenie norm w porównaniu z parametrami jakie powinny być zachowane przez oczyszczalnię ścieków - mówi Leszek Wesołowski, Kierownik Działu Inspekcji w delegaturze WIOŚ w Pile.

Pracownicy WIOŚ pobrali kilka próbek do badań, pierwszą już 19 maja.

- Przeprowadzone badania dotyczyły pięciu parametrów. Z wyników badań wynika, że tylko jeden z nich został przekroczony 60-krotnie. Przekroczenie dotyczyło zawiesiny ogólnej i utrzymywało się tylko przez dobę. Kolejnego dnia zawiesina była przekroczona 28-krotnie. Pozostałe parametry były przekroczone o od 7 do 9 razy. Podjęliśmy natychmiastowe działania, aby sytuacja wróciła do normy i szybko nastąpiła stabilizacja. Powtórzyliśmy jeszcze badania 28 i 31 maja, wówczas nie stwierdzono już żadnych przekroczeń dopuszczalnych norm - mówi Tomasz Augustyn, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Obornikach. - Obecnie oczyszczalnia w Obornikach pracuje zgodnie z obowiązującymi normami i pozwoleniem wodno - prawnym.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nie wyklucza skierowania w tej sprawie wniosku do organów ścigania.

- W tej chwili takie działania nie zostały przez nas podjęte, jednak nie wykluczamy takiej możliwości - dodaje Wesołowski.