Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lokomotywy ścigały się na rynku, a szewca zabili na Zamkowej [HISTORIA]

Błażej Cisowski
Rynek w Obornikach (1910 rok)
Rynek w Obornikach (1910 rok) fotopolska.eu
Przeglądając łamy dawnej prasy znajdujemy informacje o wielu kryminalnych i nieszczęśliwych zdarzeniach jakimi żyły Oborniki i cały powiat w czasach pruskich i okresie międzywojennym.

W ramach internetowego projektu Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej, w sieci znalazły się między innymi niezwykle bogate zasoby dawnej prasy opublikowane w edycji elektronicznej. Prześledzić dzięki nim możemy jakie informacje budziły emocje m.in. wśród mieszkańców Obornik i powiatu obornickiego przed wielu laty. Podobnie jak dzisiaj, wiele uwagi poświęcano różnego typu zdarzeniom kryminalnym, jak morderstwa i kradzieże, a także nieszczęśliwym wypadkom, których, jak się okazuje, na naszym terenie nie brakowało. Do przygotowania niniejszego materiału posłużyły egzemplarze dziennika Goniec Wielkopolski wydawanego w l. 1877-1932.

W wydaniu z 13 marca 1881 znajdujemy korespondencję z okolic Ludom, gdzie w krótkim czasie wydarzyło się nadzwyczaj dużo śmiertelnych wypadków. W Orłowie na skutek zaczadzenia zmarł inspektor gospodarczy, z kolei w Ludomach zginął syn jednego z chłopów: - Chłopiec komornika C. woził (...) z pobliskiego stawu wodę dla bydła dominialnego. Siedząc na wózku spostrzegł, iż koń mu się od dyszla odhaczył. Zeskakuje więc, aby rzecz tę naprawić; wtem jeden z chłopaków, znany jako pierwszy urwis, postraszył konia, który chłopca wywrócił, tak iż koło od woza przejechało go przez sam środek brzucha, a chłopiec nieszczęśliwy po kilku dniach w okropnych boleściach ducha wyzionął - relacjonuje Goniec.

Trzeci wypadek wydarzył się w Gorzewie i był skutkiem nadużycia alkoholu: - Trzech robotników, zajrzawszy wprzódy należycie do flaszki, wszczęło pomiędzy sobą sprzeczkę o jedno nic. Nie dość im na teorii, musieli przejść do praktyki. Jeden z nich, nazwiskiem G., ugodził robotnika S. z kolonii Lippe [Lipa] tak silnie ostrym narzędziem w głowę, iż tenże cały krwią oblany upadł bez zmysłów na ziemię. Zawieziono go wieczorem jeszcze do lekarza, do miasta Obornik, który zbadawszy dokładnie stan choroby nieszczęśliwego, powątpiewa bardzo o jego życiu - czytamy w relacji.

Inne tragiczne zdarzenie miało miejsce, gdy trwała już I wojna światowa. Goniec z 21 października 1915 pisze: - Odwoził kowal Mróz z Kowanówka wraz z synkiem kartofle do Obornik, gdzie następnie zakupił środki żywności. Wieczorem, gdy wracali do domu, wpadli w niewytłomaczony sposób do Wełny w pobliżu śluzy przy Kowanówku. Nazajutrz rano znaleziono zwłoki chłopca tuż przy brzegu rzeki, a w środę wyłowiono zwłoki ojca. Mróz osierocił żonę i czworo drobnych dzieci.

Kolejne przytoczone wydarzenia dotyczą już okresu międzywojennego. O pierwszym, dość niezwykłym, pisze Goniec z 29 listopada 1929. - Po ukończeniu budowy szosy Mur. Goślina - Oborniki przyjechały 21 bieżącego miesiąca o godzinie 14.30 do Obornik dwa walce parowe, których kierowcy, po uraczeniu się alkoholem, poczęli urządzać wyścigi lokomotywami. Jeździli po rynku, nie zważając na stojące tam autobusy, wozy, itd. Jeden z nich udał się w podróż do Poznania, lecz wpadł do rowu. Drugiego zaś, który nadal jeździł po rynku i chodnikach, zatrzymała policja. Wesołych kierowców osadzono w areszcie do czasu wytrzeźwienia. Lokomotywy oddano pod dozór zarządu drogowego powiatu.

A 15 lipca 1930 Goniec pisał o tragicznym z kolei wydarzeniu, do jakiego doszło w Obornikach na ul. Zamkowej. - Ugodzony został bez jakiejkolwiek przyczyny nożem w brzuch powyżej pachwiny 19-letni Jan Jarmużkiewicz, szewc, zamieszkały w Obornikach. Wskutek odniesionej rany zmarł po kilku minutach. Zwłoki zabitego odstawiono do kostnicy. W przeprowadzonych dochodzeniach ujęto podejrzanych o dokonanie zabójstwa Kasprzaka Józefa, Kaczmarka Ludwika i Piekarskiego Jakóba, wszyscy z Obornik.

Inne tragiczne wydarzenie miało miejsce w Obornikach rok wcześniej, 7 lipca 1929. Goniec opisuje je w artykule „Straszna zemsta oszukanego” opublikowanym 9 lipca tegoż roku. Przytaczamy go w pisowni oryginalnej: - Ofiarą padł mieszkaniec tut. Jan Gołąb, postrzelony przez Jakóba Dąbrowskiego. Przebieg tej tragedii przedstawia się następująco: Gołąb, jako pośrednik w zakupie i sprzedaży majątków, prowadził od pewnego czasu z Dąbrowskim pertraktacje w sprawie kupna od niego nieruchomości, którą toż od D. nabył za cenę 19000 złotych. Po transakcji i sądowym zapisaniu nieruchomości na własność, Gołąb prosił o pożyczenie mu tych 19000 zł, co też Dąbrowski uczynił. G. zaś nie poczuwał się do obowiązku oddania D. tej gotówki, zastawiając się kwitem od D. potwierdzającym odbiór pieniędzy za nieruchomość, a którego przy wypożyczeniu pieniędzy zapomniał od G. z powrotem zażądać. Te oszukańcze machinacje Gołąba doprowadziły Dąbrowskiego do zupełnej ruiny moralnej i materialnej, tak, że został on wraz z rodziną bez środków do życia. To też D. postanowił zemścić się i w swojem mieszkaniu strzelił dwukrotnie z rewolweru do Gołębia, trafiając go w brzuch i płuca. Po dokonanym morderstwie usiłował D. sam sobie życie odebrać i rzucił się do Warty, lecz temu zawczasu przeszkodzono. G. przewieziono w ciężkim stanie do szpitala w Poznaniu, gdzie walczy ze śmiercią, zaś D. został aresztowany - opisuje Goniec sprawę, którą z pewnością żyły ówczesne Oborniki.

Z uwagi na krzywdę dokonaną szanowanej i pogrążonej w żałobie mieszkance, miasto żyć musiało również kradzieżą, której dokonano w październiku 1925, a opisaną przez Goniec 22 tego miesiąca. Do mieszkania pani Stefanowicz, wdowy po zmarłym kilka dni wcześniej szanowanym lekarzu powiatowym Edmundzie Stefanowiczu, włamali się nieznani sprawcy. Ich łupem padły srebrne sztućce, garderoba i rozmaite cenne przedmioty o wartości kilku tysięcy złotych. Ówczesna policja zapewniała, że wdrożone zostało energiczne śledztwo.

Gdy winnych przestępstw udawało się ująć, ich personalia podawane były do publicznej wiadomości. Było tak chociażby w przypadku Walentego Jastra z Mur. Gośliny i Stanisława Rzańskiego, piekarza z Obornik. Goniec z 30 grudnia 1927 informuje, że skazani oni zostali na kary więzienia za napady rabunkowe z bronią w ręku na mieszkania Emmy Milbrand w Berdychowie i Julii Gust w Rogoźnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto