Ludzie świata kultury, mediów i ekolodzy za Budziszewkiem

- Po niedawnym koncercie pana Szcześniaka w Damasławku, miałam okazję z nim porozmawiać. Przedstawiłam problem związany z tuczarnią. Wyraził zniesmaczenie, zwłaszcza tym, że decyzje zapadają ponad głowami nas, mieszkańców - zapewnia Katarzyna Owusu.

- Budziszewko wspieram, macie rację! - napisał Szcześniak, znany również z działalności charytatywnej, w egzemplarzu książki „Farmageddon. Rzeczywisty koszt taniego mięsa”, opowiadającej o prawdziwym obliczu przemysłowego tuczu zwierząt.

Stowarzyszenie wsparł niedawno także Marek Kryda, publicysta, działacz ekologiczny, wieloletni dyrektor Instytutu Ochrony Zwierząt w Polsce i członek Polskiego Towarzystwa Nauk Weterynaryjnych. - Budziszewko walczcie! Bo w Stanach Zjednoczonych koszt środowiskowy i społeczny wielkich ferm hodowlanych ponoszą społeczności lokalne - napisał do mieszkańców.

Stowarzyszenie zawiązało się w związku z protestem przeciw przemysłowej tuczarni, jednak rozwija się i podejmuje ciekawe inicjatywy na rzecz wsi. W sobotę zorganizowało warsztaty z rękodziełem „Powrót do tradycji - sami wykonujemy ozdoby wielkanocne”, w trakcie których powstawały piękne dekoracje, a wśród nich ludowe pająki. - W trakcie warsztatów przybył do nas z wizytą redaktor Andrzej Ciborski z Radia Merkury, który z uwagą wysłuchał naszych rozmów, również o tym, co wykonujemy, ale przede wszystkim o sprawie, która boli nas najbardziej, czyli planowanej tuczarni - mówi Katarzyna Owusu.

A w poniedziałek w Budziszewku odbędzie się zebranie wiejskie, na którym mieszkańcy zdecydują czy Zbigniew Nowak, ojciec inwestora związanego z tuczarnią, ma być dalej sołtysem ich wsi. We wniosku o zwołanie zebrania, skierowanym do burmistrza Rogoźna, mieszkańcy wskazali na niewywiązywanie się sołtysa z obowiązków, stronniczość, działanie na szkodę sołectwa i utratę zaufania społecznego.