Maksymilian Obst: 10-letni Mistrz Europy w kartingu z Parkowa

Niektórzy z nas na odnalezienie swoich pasji potrzebują nieraz nawet większości życia. Problemu tego nie ma 10-letni Maksymilian Obst z Parkowa, który nie dość, że pasję już odkrył, to jeszcze osiągnął w niej sukcesy na skalę światową. Od 6 roku życia jeździ na gokartach, a w minionym roku zdobył między innymi drugie miejsce w Kartingowych Mistrzostwach Polski, został mistrzem Europy podczas odbywających się w Austrii zawodów Euro Finals Grand Festival Rotax Max i wreszcie podczas mistrzostw świata Rotax Grand Finals, które odbyły się w Portimao w Portugalii, zajął czwarte miejsce w grupie wiekowej micro wśród młodych zawodników przybyłych ze wszystkich kontynentów.

Maksymilian nazywany jest przez bliskich i kolegów Maksem. Jest uczniem niepublicznej polsko-angielskiej John Dewey School w Obornikach. Język angielski przydaje mu się w trakcie wyjazdów na treningi i międzynarodowe zawody do kontaktów z innymi zawodnikami i przedstawicielami mediów. W szkole młodemu mistrzowi towarzyszy też świetna atmosfera. - Jak przyjeżdżam z zawodów z pucharem, to wszyscy w klasie cieszą się razem ze mną, klaszczą i gratulują - mówi Maks i dodaje, że ze szkolnych przedmiotów najbardziej lubi wf.

Maks poza jazdą na torach, uwielbia też oglądać wyścigi Formuły 1. Jest skromny, a nawet trochę nieśmiały, ale przy tym bardzo ambitny. Swoje sukcesy zawdzięcza ciężkiej pracy, ale także ogromnemu wsparciu rodziców, gdyż karting wymaga sporych nakładów finansowych. - Sprzęt, w tym gokart, czy kombinezon, muszą być bezpieczne i profesjonalne. Z kolei na treningi często jeździmy na tory do Włoch, zeszłej zimy byliśmy tam po 3-4 dni w każdym miesiącu. A w Polsce najczęściej trenujemy w Poznaniu i Toruniu - opowiada pan Artur, tata Maksa.

Z kolei mama, pani Edyta podkreśla, że sport jest świetnym przygotowaniem do dorosłego życia i uczy pokory. - Pomimo woli zwycięstwa nieraz okazuje się, że ktoś pojechał lepiej, tym bardziej w sporcie, w którym o wyniku rozstrzygają setne sekundy. Maks to zrozumiał i wie, że dobre wyniki biorą się z wytrwałej pracy - mówi.

Trenerem, mechanikiem i jednocześnie sportowym psychologiem Maksa jest Konrad Szafrański, były zawodnik mieszkający w okolicach Warszawy. 10-latek ma z nim świetny kontakt. Z kolei najwierniejszym kibicem jest dumny z osiągnięć i sportowych pasji swojego wnuka pan Ryszard Obst. Dziadek Maksa jest znanym i szanowanym w powiecie przedsiębiorcą oraz działaczem społecznym. Przez wiele lat szefował Motoklubowi Oborniki, a obecnie jest jego prezesem honorowym. Dziadek może być zresztą dumny z obu wnuków, gdyż młodszy brat Maksa, 6-letni Aleks, też stawia już pierwsze kroki w kartingu.

Obecnie Maksymilian przygotowuje się do następnego sezonu polskich i europejskich serii wyścigowych Rotax oraz stara się o udział w kolejnych mistrzostwach świata, które w tym roku odbędą się w Brazylii. Jeżeli się do nich zakwalifikuje, to będą to jego ostatnie mistrzostwa w ramach grupy micro, gdyż po ukończeniu 12 lat będzie się już zaliczał do grupy mini, a gdy skończy 14 lat będzie mógł jeździć wśród juniorów. Jednak jego sportowe zamierzenia są znacznie szersze.

- Moim największym marzeniem jest zostanie kierowcą Formuły 1. Wiem, że to długa i ciężka droga, ale wszyscy kierowcy zaczynali od kartingu. Wiem także, że ciężką pracą można zapracować na sukces i spełniać marzenia - mówi Maksymilian.

Nasz mistrz, będący członkiem Automobiklubu Wielkopolskiego, występuje na międzynarodowych zawodach w polskich barwach narodowych. I wspaniale promuje nasz kraj w świecie, gdyż w kartingu żadnemu Polakowi w żadnej kategorii nigdy nie udało się osiągnąć tyle, ile osiągnął młody mieszkaniec Parkowa.