Mowa o tzw. „daszkach” przy ul. Młyńskiej w Obornikach.
Drewniane budynki były jednym z niewielu miejsc w Obornikach, gdzie handel miał się dobrze. - Tam można było dostać wszystko. Jeśli się potrzebowało nowej bluzki, niezależnie na jaką okazję, wiadomo było, że tam coś się dla siebie znajdzie - opowiada Beata Smolarek. - Bardzo często robiłam tam zakupy, zarówno dla siebie, jak i swoich synów.
To już przeszłość. Mieszkańcy Obornik z uśmiechem wspominają czasy, kiedy to daszki stanowiły istne centrum handlowe, dziś niestety wygląda to zupełnie inaczej. - To miejsce zniszczone, zdewastowane. Na ścianach widnieją różnego rodzaju napisy, często również wulgarne. Wieczory spędza tam młodzież, która zachowuje się często w sposób nieprzyzwoity.
Porozbijane butelki i interwencje policji są niemalże regułą - mówi pan Kazimierz.
Lokalni handlowcy co kilka miesięcy podejmują próbę reaktywowania tego miejsca do celów, którym służył przez kilkanaście lat.
- Co kilka miesięcy pod „daszkami” otwierany jest inny sklep. Jednak mimo szczerych chęci właścicieli sklepów, jest on zamykany po kilku miesiącach, maksymalnie do pół roku. Tak wynika z moich obserwacji - dodaje pan Kazimierz.
Powód? Nierentowność. Ten czynnik jest w przypadku handlu bezwzględny. Mało osób odwiedza otwierane tam sklepy, a jeszcze mniej zostawia choćby małe kwoty pieniędzy. A nie ulega wątpliwości, że nowe punkty handlowe są otwierane jako źródło dochodu dla właścicieli i miejsce pracy zatrudnionych tam osób.
Nie da się nie zauważyć, że obornicki handel nie ma się dobrze. Powód?
- Większe przedsiębiorstwa wypychają z rynku te mniejsze. Drobne firmy są otwarte niepełny tydzień, a markety również w weekend, kuszą też większym asortymentem i większymi upustami cenowymi - tłumaczy Katarzyna Kaźmierczak, ekonomistka.
W gminie Oborniki jedne małe przedsiębiorstwa są zamykane, a drugie otwierane. I tak w roku 2010 otwarto 53 takie miejsca, a w pierwszej połowie bieżącego roku - 28. Jednak liczba lokali likwidowanych jest znacznie wyższa. W 2010 roku z działalności handlowej zrezygnowało 63 przedsiębiorców, a 40 zawiesiło.
Natomiast od stycznia do czerwca 2011 roku zamknięto już 47 punktów handlowych, a 16 zostało zawieszonych.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?