Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Kołodziejczak z Obornik każdego dnia walczy o zdrowie. "Wielokrotnie wyrywaliśmy syna z rąk śmierci"

Daria Przybysz
Daria Przybysz
Michał Kołodziejczak z Obornik choruję na rzadką chorobę genetyczną. W ciągu ostatnich dwóch lat jego stan bardzo się pogorszył, operacja, która miała przynieść ukojenie w dotychczasowych schorzeniach, dostarczyła nowe. Rodzice proszą o wsparcie w przywróceniu chłopcu dotychczasowego życia. Ruszyła zbiórka na portalu siepomaga.pl

Michał Kołodziejczak z Obornik każdego dnia walczy o zdrowie. "Wielokrotnie wyrywaliśmy syna z rąk śmierci"

Michał Kołodziejczak ma 12 lat. Kilka tygodni po urodzeniu zdiagnozowano u niego rzadką chorobę genetyczną. Od tego czasu rodzice walczą o poprawienie jego warunków życia. Niestety po jednym z ostatnich zabiegów operacyjnych u chłopca pojawiły się powikłania, znacznie utrudniające mu codzienne funkcjonowanie.

- Ostatnie dwa lata to istny koszmar, tyle razy wyrywaliśmy syna z rąk śmierci, tyle razy się z nim żegnaliśmy. Michał przeszedł operację, która miała poprawić u niego komfort poruszania się, a stało się inaczej. Doszła cała masa powikłań, z którymi każdego dnia uczymy się żyć! - wyjaśnia w opisie zbiórki na portalu siepomaga.pl mama chłopca Weronika.

U chłopca zdiagnozowano chorobę genetyczną

Michał na świat przyszedł przez cesarskie cięcie, w 39 tygodniu ciąży. Początkowo nic nie wskazywało na to, że chłopcu cokolwiek może dolegać. Do szóstego miesiąca życia rozwijał się prawidłowo. Dopiero później zaczęło dziać się coś niedobrego.

- U synka stwierdzono śródmiąższową chorobę płuc z włókniakiem, która spowodowała opóźnienie rozwoju psychoruchowego, a kilka miesięcy później synek przeszedł wirusowe zapalenie mózgu - wyjaśnia Weronika Kołodziejczak.

W kolejnych tygodniach życia u chłopca zdiagnozowano lekki niedosłuch i pierwsze napady padaczki. Kolejne informacje o stanie zdrowia Michała, nie zniechęcały jego rodziców, a motywowały do dalszej walki. Dodatkowo w wieku 1,5 roku Michaś przeszedł wirusowe zapalenie mózgu. Gdy chłopiec miał 3,5 roku rodzice otrzymali pełną diagnozę. Okazało się, że schorzenia chłopca są następstwami choroby genetycznej.

- Michaś miał 3,5 roku, gdy przyszła diagnoza z poradni genetycznej. Syn zmaga się z nieuleczalną chorobą genetyczną – duplikacjami chromosomu Xq28, inaczej określanymi jako zespół duplikacji MECP2 - wyjaśnia mama nastolatka.

Rodzice wypowiedzieli chorobie syna wojnę

Rodzice jednak się nie poddali. Nawiązali współpracę z szeregiem specjalistów i wspólnie rozpoczęli intensywną rehabilitację. Ciężka praca zaczęła przynosić efekty,

- Michał zaczął stawiać pierwsze kroki z pomocą innych osób lub chodzika. Zaczął uczęszczać na terapię behawioralną i do przedszkola, gdzie bardzo się rozwinął społecznie i intelektualnie, lepiej rozumiał polecenia, nawiązaliśmy z nim lepszy kontakt, zaczął się częściej uśmiechać. Postępy było widać wraz z każdym miesiącem. Zaczęliśmy wyjeżdżać regularnie na turnusy rehabilitacyjne - opowiada mama Michasia.

Konieczna operacja, przyniosła ból i cierpienie

Z czasem jednak u Michała zaczęło się rozwijać podwichnięcie stawów biodrowych. Chłopiec coraz gorzej znosił rehabilitację, a pionizacja zaczęła sprawiać mu coraz większy ból. Konieczna była zatem operacja.

We wrześniu 2020 Michał przeszedł pierwszy zabieg. Po nim konieczne było gipsowanie, a później intensywna rehabilitacja. Niestety podczas ćwiczeń w domu chłopiec złamał kość udową.

- Jego prawa noga została ponownie unieruchomiona w gipsie. W lutym 2021 roku okazało się, że nie uda nam się uniknąć zabiegu osteotomii. Michaś musiał przejść jeszcze szereg skomplikowanych operacji. Po jednej z nich pojawiły się powikłania oddechowe i doszło do pooperacyjnego zapalenia płuc z podejrzeniem sepsy - wyjaśnia kobieta.

Chłopiec trafił na OIOM. Od tego czasu rodzice niemalże każdego dnia wyrywają Michała ze szponów śmierci.

- Wiele razy kazano nam się z nim pożegnać. Nie zliczę ile nocy przepłakałam, błagając, by Michaś do nas wrócił! - wyznaje Weronika.

Michał Kołodziejczak wrócił do domu. Potrzebny jest kosztowny sprzęt

Po długiej i wycieńczającej walce chłopiec wrócił do domu, do rodziców. Wciąż jednak przebywa pod opieką specjalistów. Koszty wizyt u lekarzy oraz rehabilitacji są bardzo kosztowna. Ponadto potrzebny jest nowy sprzęt leczniczo-rehabilitacyjny.

- Michał nie ma się jak ruszyć z domu na spacer, czy do lekarza. Jego stary wózek nie jest do tego ani trochę dostosowany, a koszt nowego wynosi kilkadziesiąt tysięcy złotych! Musimy również wyposażyć syna w przenośny koncentrator tlenu, by mieć zabezpieczenie w trakcie napadu z bezdechem podczas spaceru, czy wyjazdu do lekarza - czytamy w opisie zbiórki.

Rodzice proszą o wsparcie. Na portalu siepomaga.pl uruchomiona została zbiórka. Razem możemy pomóc Michałowi!

LINK DO ZBIÓRKI

Michał Kołodziejczak z Obornik każdego dnia walczy o zdrowie...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto