Rozległe zarośla ograniczają widoczność, skrywając pod swoją gęstwiną otwarte i niezabezpieczone włazy kanalizacyjne. Nietrudno w tym miejscu o tragiczny wypadek. Podczas niewinnej przechadzki po zarośniętym terenie, z łatwością można wpaść do otwartego kanału.
- Latem swobodnie biegają tu dzieci. Nie raz widziałam jak nieopodal tego terenu bawią się w „chowanego” – mówi pani Krystyna, jedna z mieszkanek wsi Objezierze.
Problem niezabezpieczonych studzienek kanalizacyjnych był kilkakrotnie zgłaszany odpowiednim służbom, w nadziei, że poczynią one odpowiednie kroki. O zaistniałej sytuacji została powiadomiona policja, straż miejska oraz sołtys wsi, który nie wykazał szczególnego zainteresowania i pozostał na sprawę obojętny.
Kilka tygodni temu funkcjonariusze straży miejskiej zostali poinformowani o wypadku, do którego doszło na terenie wsi. Ofiarą nieszczęśliwego zdarzenia padł pies. Niewinne zwierzę nagle zniknęło z oczu swego właściciela, podczas popołudniowego spaceru. Po krótkim czasie służba pojawiła się na miejscu zdarzenia i z powodzeniem ewakuowała psa z kanału. Na szczęście, przestraszone zwierzę nie doznało żadnych poważnych obrażeń. Kolejny, otwarty właz kanalizacyjny został odkryty 2 grudnia...
- Spacerując nieopodal zarośniętego terenu, zauważyłam, że mój pies uporczywie węszy w jednym miejscu. Podeszłam bliżej i odkryłam kolejną otwartą studzienkę - wspomina pani Krystyna.
Mieszkanka Objezierza opowiedziała o zaistniałej sytuacji policjantom, którzy w krótkim czasie po zgłoszeniu, przybyli na miejsce. Poczęstowali oni kobietę pouczeniem na temat braku odpowiedzialności, gdyż w terenie zabudowanym, niedozwolone jest wyprowadzanie psa bez smyczy i kagańca.
Po starciu z funkcjonariuszami, zbulwersowana mieszkanka Objezierza dostarczyła pisemną skargę do samego komendanta policji.
Do skutecznej interwencji doszło dopiero kilka dni później, z inicjatywy straży miejskiej. Funkcjonariusze zabezpieczyli widoczne studzienki betonową pokrywą.
- W ubiegłym tygodniu nasi funkcjonariusze, chcąc zapobiec kolejnym wypadkom, zabezpieczyli dwa otwarte włazy kanalizacyjne. W najbliższym czasie, w celu wykluczenia niebezpieczeństwa, dotąd niezbadany teren zostanie poddany szczegółowej kontroli – informuje pan Jacek Klawiter, komendant straży miejskiej.
Okazuje się, że problem niezabezpieczonych studzienek w dużej mierze wiążę się z kradzieżą zabezpieczających je pokryw kanałowych. - W ostatnim czasie, dotarło do nas wiele zgłoszeń dotyczących kradzieży, bądź uszkodzenia pokryw kanałowych. Przyczyny takiej tendencji należy upatrywać przede wszystkim w zwyczajnej chęci zysku – dodaje Jacek Klawiter.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?