MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Oborniki - Przemoc za zamkniętymi drzwiami świetlicy?

Daria Goszcz
Czy w obornickiej świetlicy opiekuńczo-wychowawczej dzieci zamiast z fachową pomocą terapeutów spotykają się z przemocą?
Czy w obornickiej świetlicy opiekuńczo-wychowawczej dzieci zamiast z fachową pomocą terapeutów spotykają się z przemocą? W. Wylegalski
Wyśmiewane, poniżane i wyzywane. Mowa o dzieciach uczęszczających do świetlicy opiekuńczo-wychowawczej w Obornikach. Takie sygnały dotarły do naszej redakcji.

Moje dziecko z jednych zajęć wróciło z płaczem - opowiada nam matka jednego z chłopców uczęszczającego na zajęcia do obornickiej świetlicy opiekuńczo-wychowawczej. Córka wtedy opowiedziała jej, że jedna z wychowawczyń wyśmiała jej młodszego brata na zajęciach na basenie. Dlaczego? Chłopiec zamiast kąpielówek miał... zwykłe majtki. Mało tego, ponoć zagrożono mu, że jeśli następnym razem nie będzie miał odpowiedniego stroju, to na basen nie wejdzie wcale.

W świetlicy ma dochodzić do wielu karygodnych sytuacji, potwierdzają to również osoby związane z tą placówką. - Krzyki i wyzwiska powoli stają się tam normą - przyznała nam osoba, która pragnie pozostać anonimowa.

- Takie pogłoski do mnie nie dochodziły - mówi burmistrz Obornik Tomasz Szrama. - Oczywiście sprawie się przyjrzymy i jeżeli te zarzuty się potwierdzą, to wyciągniemy konsekwencje - dodaje. O nagannym zachowaniu pracownika placówki nic nie wie też jej zwierzchnik Małgorzata Wieczorek, specjalista od spraw pożytku publicznego i wolontariatu. - To jest świetlica, tam się dzieją różne rzeczy - mówi i dodaje: - Trzeba sobie zadać pytanie, co to był za krzyk, bo nie wszystkie dzieci są tam grzeczne.

Tylko jakie ma to znaczenie? Dziecko przecież trafia do tego typu placówki po pomoc, a natrafia na ... przemoc? Oskarżeniami pod swoim adresem jest również zaskoczona wychowawczyni. - Chyba pani żartuje. Jestem zaskoczona - mówi. - Dlaczego ktokolwiek poszedł do prasy, są przecież inne drogi.

Być może dla sprawy znaczenie ma fakt, że ten pracownik świetlicy nie ma odpowiedniego wykształcenia, by pracować z dziećmi w tego typu placówce. - Nie ma, ma wykształcenie średnie, ale skończyła kurs socjoterapii, organizowany w Warszawie przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych - mówi Małgorzata Wieczorek.

Czy jest ono odpowiednie do tego typu pracy? W Obornikach działają dwie świetlice. Od 2008 roku są to świetlice opiekuńczo-wychowawcze. Wcześniej były świetlicami socjoterapeutycznymi. Dlaczego już nie są? - Nie mieliśmy socjoterapeutów - przyznaje Małgorzata Wieczorek.

Jednak nadal pełnią tę samą funkcję. Trafiają do nich dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, z problemem alkoholowym, rodzin, które zagrożone są wykluczeniem społecznym. Urodzenie się w takiej rodzinie naznacza. Urazy psychiczne, które doświadczyły te dzieci są bardzo silne. Uporanie się z nimi jest bardzo trudne, często niemal niemożliwe. Zadaniem świetlic jest pomoc dzieciom "w stworzeniu warunków do pełnego rozwoju w poczuciu akceptacji i bezpieczeństwa oraz skorygowania urazów psychicznych" - czytamy na stronie internetowej Stowarzyszenie KARAN, prowadzącego tego typu świetlice w całej Polsce.

Dzieci trafiając do takich miejsc już czują się gorsze. Tego odczucia mają im pomóc pozbyć się pracownicy świetlic, ale także wspierać ich w odbudowywaniu poczucia własnej wartości, uporać się z traumami i nauczyć normalnie funkcjonować.

Dzieci - ofiary przemocy psychicznej czy fizycznej przychodzą do świetlic terapeutycznych po pomoc. Okazuje się, że nie zawsze ją otrzymują...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto