Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policjanci z Obornik udaremnili mu odlot ku pozornej wolności

DAR, JAP
Marek D. w poniedziałek uciekł z aresztu. Przed polskim wymiarem sprawiedliwości chciał prysnąć poza granice kraju. Jego plany pokrzyżowali oborniccy policjanci

Marek D. przez ostatnie tygodnie przebywał w areszcie śledczym. Mężczyzna trafił za kratki, bowiem nie po drodze było mu z literą prawa. 35-latek wielokrotnie dopuszczał się oszustw, włamań oraz kradzieży. W jego obszernych aktach znajdowała się również adnotacja o nękaniu i zastraszaniu.

Oborniczanin podczas przebywania w areszcie otrzymał specjalną zgodę, dzięki której mógł każdego dnia opuszczać swoją cele, by udać się do pracy. Nikt jednak nie przypuszczał, że przywilej ten będzie pierwszym punktem w planie ucieczki przed więzieniem.

Informacja o zniknięciu osadzonego po zakończeniu pracy szybko dotarła do funkcjonariuszy obornickiej komendy.
- W poniedziałek, 3 września, w godzinach popołudniowych do Komendy Policji w Obornikach zgłosili się pracownicy służby więziennej z prośbą o pomoc w zatrzymaniu Marka D., mieszkańca powiatu obornickiego, który samowolnie opuścił mury aresztu śledczego - informuje Marcin Marcinkowski.

Policjanci z Obornik natychmiast przystąpili do działania, bowiem w tego typu przypadkach największą rolę odgrywają pierwsze godziny śledztwa. Złapanie przestępcy wydawało się bardzo trudne, ponieważ wszystko wskazywało na to, że Marek D. swoją ucieczkę bardzo dobrze zaplanował.

- Wraz z funkcjonariuszami służby więziennej sprawą poszukiwania uciekiniera zajęli się policjanci z wydziału kryminalnego. Mimo, że po Marku D. nie było żadnego śladu, grupa operacyjna nie dawała za wygraną. Policjanci pracujący w naszej komendzie dzięki zaangażowaniu i wieloletniemu doświadczeniu przewidzieli plany 35-latka - opowiada oficer prasowy komendy w Obornikach.

Skrupulatna praca obornickich policjantów udaremniła ucieczkę sprytnego przestępcy. To kolejny sukces, jaki odnotowali funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Obornikach.

Kilku godzinna praca nad sprawą nie poszła na marne. Funkcjonariusze natrafili na pierwsze ślady. W wyniku prowadzonych czynności ustalili, że oborniczanin zamierza opuścić teren Polski samolotem.

Jak udało nam się ustalić, mężczyzna nie działał w pojedynkę. Bez pomocy innych osób nie byłby w stanie podjąć próby ucieczki. W zrealizowaniu swojego planu pomagała mu życiowa partnerka, która razem z nim zamierzała wylecieć z lotniska w Poznaniu.

- Po zweryfikowaniu wszystkich informacji służba więzienna, nie tracąc ani chwili pośpiesznie udała się na lotnisko Ławica. Tam po krótkich poszukiwaniach mężczyzna został zatrzymany - wyjaśnia Marcinkowski.
Uciekinier był przekonany, że nic go już nie zatrzyma, bowiem w ręce policjantów wpadł zaledwie pięć minut przed odlotem samolotu, który miał mu zapewnić przepustkę do wolności.

Marek D. ostatecznie powrócił do celi, którą tak bardzo chciał opuścić. Po tym incydencie może już zapomnieć o wszelkich przywilejach, jakie posiadał wcześniej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto