Pracownicy sklepu Neonet oszukiwali swoich klientów

Od kilku miesięcy w Obornikach mówi się o oszustwie, jakiego mieli się dopuścić byli już pracownicy sklepu Neonet w Obornikach. Ze wstępnych informacji wynika, że oszukanych mogło zostać nawet kilkadziesiąt osób.
Ofiarą nieuczciwych sprzedawców padały przede wszystkim osoby, które dokonywały zakupów na raty. Klientom oferowano ubezpieczenie zaciągniętego kredytu, w rzeczywistości tego nie robiąc. Oszuści mieli też inne metody. Sprzedawali produkty z gazetek promocyjnych w cenach katalogowych. Kilka osób zostało w ten sposób oszukanych na kwoty w przedziale od 200 do kilku tysięcy zł. w zależności od wartości zakupionego sprzętu.

Wielu mieszkańców Obornik przez długi czas nie wiedziało, że padło ofiarą oszustwa.
- Kupiłam w tym sklepie aparat fotograficzny. Sprzedawca zaproponował mi ubezpieczenie kredytu, który zaciągnęłam na zakup sprzętu. Oczywiście zgodziłam się. Podpisałam umowę, którą wcześniej przeczytałam. Nie dostałam jednak polisy od ubezpieczenia kredytu. Nie miałam nawet cienia podejrzeń, że coś może być nie tak - mówi jedna z oszukanych klientek sklepu.

Proceder, który mógł trwać nawet trzy lata został wykryty podczas wewnętrznej kontroli w sklepie. - Jeden z naszych pracowników doszukał się nieprawidłowości w dokumentacji. Natychmiast zawiadomiliśmy o wszystkim policję i zwolniliśmy całą załogę sklepu. W ten sposób chcieliśmy wyeliminować tego typu praktyki, bowiem nie utożsamiamy się z takim zachowaniem - informuje Dagmara Sobolewska, wiceprezes zarządu sieci sklepów Neonet S.A.

Obecnie trwają przesłuchania klientów sklepu przez policję. - Rzeczywiście w tej sprawie toczy się postępowanie. Nic więcej jednak w tej sprawie nie mogę powiedzieć - informuje lakonicznie Marcin Marcinkowski, rzecznik komendy powiatowej policji w Obornikach.
Zarząd firmy Neonet cały czas współpracuje z obornicką policją, w celu szybkiego wyjaśnienia sprawy z korzyścią dla klientów.
- Skontaktowaliśmy się już ze wszystkim osobami, które mogły zostać poszkodowane w tej sprawie. Nie jesteśmy tutaj stroną, jednak dostarczamy policji wszelkie dokumenty, które mogą okazać się niezbędne podczas prowadzonego postępowania. Robimy wszystko, aby osoby poszkodowane mogły dochodzić swoich praw od osób, które się tego oszustwa dopuściły - mówi Dagmara Sobolewska.

Przejdź na następną stronę...

Klientom sklepu zostały pokazane dokumenty, które miały być dowodem zakupu sprzętu.
- Gdy zobaczyłam fakturę otworzyłam oczy ze zdziwienia. Oprócz mojego aparatu znajdowały się tam jeszcze dwa inne przedmioty, których nigdy nie kupowałam w tym sklepie - mówi jedna z poszkodowanych.
Sprawa jest rozwojowa, jest w nią zaangażowanych nawet kilkadziesiąt osób, do przeanalizowania jest duża liczba dokumentów, zatem na wyniki prowadzonego śledztwa przyjdzie nam jeszcze poczekać.