Szpital Rehabilitacyjno-Kardiologiczny w Kowanówku, według informacji napływających z Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia, nie znajdzie się w tworzonej sieci szpitali, która ma zacząć funkcjonować od października. Dla placówki wiąże się to z dotkliwymi konsekwencjami, w tym z utratą stabilnego finansowania.
Rysująca się w czarnych barwach przyszłość cenionego w skali całego kraju szpitala, skłoniła jego pracowników do wzięcia spraw we własne ręce. Wystosowali oni list otwarty, w którym zwracają uwagę, że kryteria kwalifikujące szpitale do sieci, czyli ilość leczonych rocznie zawałów, nie pokrywają się z realiami.
- Jesteśmy jedynym szpitalem w północnej Wielkopolsce pomiędzy Piłą i Poznaniem, leczącym ostre zespoły wieńcowe oraz jedynym w Wielkopolsce, który zostaje skazany praktycznie na likwidację - piszą pracownicy, dodając, że szpital posiada czwarty co do wielkości kontrakt z wojewódzkim NFZ w zakresie kardiologia-hospitalizacje, wyższy o 1,5 mln zł od kontraktu Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu i o prawie 12 mln od szpitala w Puszczykowie, który wymieniany jest jako leczący zdecydowanie więcej zawałów.
Pracownicy zwracają też uwagę, że im mniejszy jest kontrakt na zabiegi planowe, tym więcej leczy się zawałów, rozliczanych bez limitów.
- Nie dziwi nas więc fakt, że w szpitalu w Puszczykowie liczba ostrych zespołów wieńcowych tak znacząco odbiega od pozostałych ośrodków - dodają, wyliczając przy tym, że w Kowanówko rocznie wykonuje zdecydowanie więcej zabiegów koronarografii (około 1550)i PCI (prawie 1000), a pod względem liczby planowanych zabiegów należy do wiodących placówek w Wielkopolsce. Szpital zapewnia swoim pacjentom dalszą opiekę w przyszpitalnych poradniach, a kontrakt na rehabilitację kardiologiczną stanowiąc 65 proc. środków przeznaczanych na ten cel w województwie.
Autorzy listu wskazują, że placówka jest znakomicie wyposażona i ma sięgające XIX wieku tradycje. Przypominają też los szpitala w Miłowodach, który swego czasu pozbawiony został środków z NFZ, a później był rozpaczliwie ratowany przyłączeniem do Kowanówka.
- Naiwnie wierzyliśmy w zapewnienia ministra zdrowia, że reforma ma służyć wprowadzeniu kompleksowości w leczeniu chorób kardiologicznych. Apelujemy do wszystkich, którym nie jest obojętny los naszej placówki o niezwłoczne podjęcie działań, które pozwolą nam dalej leczyć naszych pacjentów w ramach tworzonej sieci szpitali - piszą na zakończenie.
Współautor listu, Tomasz Grotowski przekonuje: - W poradni kontrolujemy 3 tysiące osób i żaden ośrodek nie wchłonie takiej ilości pacjentów. Jesteśmy bardzo zdesperowani. Pracuję tu 20 lat, w tym czasie szpital kilkukrotnie chciano zamknąć z różnych przyczyn. A teraz, gdy wyszedł na prostą, świetnie się rozwija i robi kardiologię na wysokim poziomie, pojawia się sieć, do której ma nie zostać przyjęty - mówi kierownik szpitalnej pracowni elektroterapii i elektrostymulacji serca.
Samorząd wojewódzki podejmuje działania o włączenie szpitala do sieci, jednak ma świadomość, że placówka może się w niej nie znaleźć. Dlatego na ostatniej sesji sejmiku podjęto uchwałę intencyjną w sprawie połączenia Kowanówka ze Szpitalem Wojewódzkim w Poznaniu. - To warunkowe rozwiązanie, plan B. Wciąż staramy się bowiem o umieszczenie Kowanówka w sieci - mówił Maciej Sytek z zarządu województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?