Inwestycje przeprowadza Zarząd Dróg Wojewódzkich, który po raz kolejny wystawia na ciężką próbę cierpliwość oborniczan. - Nie wiem nawet jak mam to skomentować, bo brak mi słów. Rano tracę ponad pół godziny jadąc do pracy. Gdy wracam, muszę odebrać dzieci z przedszkola i szkoły. W czasie największego ruchu stoję wtedy ponad godzinę. Jeśli zdarzy się, że popołudniu muszę jeszcze jechać po coś do miasta, np. po zakupy, to dochodzi kolejne pół godziny. I tak codziennie - żali się pani Angelika, mieszkanka os. Leśnego.
Najbardziej newralgicznymi punktami są ul. Powstańców Wielkopolskich, ul. 11 listopada i ul. Piłsudskiego. Spore problemy sprawia też wyjazd z ul. Kopernika i Młyńskiej.
Władze gminy Oborniki za drogowy paraliż obwiniają Zarząd Dróg Wojewódzkich, który ich zdaniem zbyt późno poinformował magistrat o rozpoczęciu prac. - Zarządca drogi miał poinformować kierownika wydziału inwestycji o rozpoczęciu remontu. Niestety po mimo jego kilku telefonów, informację otrzymaliśmy na niecałą godzinę przed rozpoczęciem prac - mówi sekretarz gminy Oborniki, Krzysztof Nowacki.
Gdy po wyłączeniu z ruchu północnego pasa ul. Lipowej w mieście zaczął się tworzyć gigantyczny korek, burmistrz Obornik zwrócił się do komendanta powiatowego policji z prośba o interwencję i wyłączenie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach ulic Kopernika i Młyńskiej z 11 listopada. - Poprosiliśmy też, aby na obu skrzyżowaniach ruchem kierowali policjanci - dodaje Krzysztof Nowacki.
We wtorek funkcjonariusze drogówki z Poznania na prośbę komendanta powiatowego pojawili się w Obornikach, jednak nie kierowali ruchem, bo zarządca drogi nie wyłączył sygnalizacji świetlnej. Stało się to dopiero w środę, choć i tak większych efektów nie przyniosło. Remont ul. Lipowej dał się we znaki również mieszkańcom podobornickich miejscowości, przez które zalecane są objazdy. Pretensje mają m.in. rożnowianie.
- W naszej miejscowości znacznie zwiększył się ruch pojazdów, głównie ciężarowych. Jest to zagrożenie dla dzieci, które chodzą pieszo lub też jeżdżą rowerami do szkoły oraz z niej wracają. Sam osobiście byłem świadkiem, jak TIR-y nie mieściły się na jezdni i zmuszały idące poboczem dzieci do zejścia z drogi - wyjaśnia sołtys Rożnowa, Tomasz Łukaszewicz, i dodaje: - Rozumiemy, że trzeba jakoś rozładować ruch, ale mamy żal, że ani gmina, ani nikt inny nas wcześniej o tym nie uprzedził. Stosowna informacja o tym jak długo będzie to wszystko trwało, powinna pojawić się na tablicach ogłoszeń, stronie internetowej gminy lub w prasie - dodaje Łukaszewicz.
Gmina zaznacza jednak, że nie tylko ona opiniowała organizację ruchu na czas remontu ulicy. - Projekt był konsultowany z Komendą Wojewódzka i Powiatowa Policji, GDDKiA i powiatem. W założeniu remont miał trwać dwa tygodnie, a ile faktycznie potrwa zależy głównie od warunków atmosferycznych. Dziś nikt nie odbierał ode mnie telefonów w tej sprawie - informował w środę Krzysztof Nowacki.
Choć remonty dróg zazwyczaj są wyczekiwanymi przez mieszkańcom inwestycjami, to jak widać mogą też przynieść zupełnie odwrotne reakcje. Przebudowa ul. Lipowej z pewnością na długo pozostanie w pamięci kierowców, jednak nie będą to wspomnienia miłe.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?