Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radny: policjant nas prowokował. Policja: naruszono nietykalność

Administrator Oborniki.NaszeMiasto.pl
Radny Ariel Mańczak odmówił przyjęcia mandatu. Jego brat został zatrzymany w areszcie. Samorządowiec twierdzi, że to efekt prowokacji policjanta, który jest synem członka opozycji

W sobotę, 20 grudnia, grupa znajomych zorganizowała przedświąteczne spotkanie w jednej z restauracji w Obornikach. Pogawędki przy piwie nieoczekiwanie zamieniły się w awanturę. Przy jednym ze stolików siedział radny miejski Ariel Mańczak w towarzystwie kolegów oraz swojego młodszego brata.

- Jeden z moich znajomych został uderzony przez osobę siedzącą przy innym stoliku. Wówczas zareagowałem szybko łagodząc sytuację - opowiada Ariel Mańczak.

Jednak o całym zajściu powiadomiona została policja, która po kilkunastu minutach przybyła pod lokal. - W momencie gdy podjechał radiowóz przed restauracją stało kilka osób, które wyszły na papierosa. Wśród nich znajdował się również mój brat - mówi radny.

- Funkcjonariusze zostali dwukrotnie powiadomieni o zakłócaniu porządku w jednej z restauracji na terenie Obornik. Po przybyciu na miejscu zastali grupkę osób stojących przed wejściem do lokalu - mówi Marcin Marcinkowski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Obornikach.

I tutaj zaczynają się rozbieżności w relacjach radnego i mundurowych. Według Ariela Mańczaka policjant chciał ukarać mandatem jego brata, ten jednak odmówił przyjęcia, gdyż nie czuł się winny. Policjanci zaś twierdzą, że zachowanie młodszego z braci Mańczaków było agresywne, co więcej miał on wdać się w szarpaninę z policjantem. W efekcie został zatrzymany i przewieziony na komendę.

- Nie wiem jak wyglądała początkowa rozmowa mojego brata z policjantem, gdyż byłem w restauracji. Jednak żadna z osób, która była na parkingu nie potwierdziła, żeby Mariusz kogoś uderzył - opowiada radny rady miejskiej.
Gdy jeden z braci był już w radiowozie, drugiego wylegitymowano i próbowano również wlepić mu mandat.
- Od razu powiedziałem funkcjonariuszowi, że mandatu nie przyjmę - wyjaśnia Mańczak.

Wtedy policjant zabrał dowód osobisty radnego i odjechał z jego bratem na komendę. Nie zastanawiając się długo grupa kilkunastu osób ruszyła w stronę budynku policji. Po dotarciu na miejsce Ariel Mańczak żądał informacji o zatrzymaniu swojego brata i zwrotu dokumentów.

- Siedzieliśmy na poczekalni przez blisko cztery godziny. Chciałem się dowiedzieć na jakiej podstawie został zatrzymany Mariusz i kiedy opuści areszt - wspomina najmłodszy z obornickich radnych.

- W toku postępowania zatrzymany został mężczyzna, któremu postawiono zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariusza i kierowania gróźb pod jego adresem - informuje Marcin Marcinkowski z KPP w Obornikach.

Grupa 20 osób przez kilka godzin oczekiwała na jakiekolwiek wiadomości. - Co jakiś czas wychodził do nas funkcjonariusz policji, który zabraniał dyżurnemu udzielania nam informacji, twierdząc, że nie jestem pełnomocnikiem ani adwokatem mojego brata. Ponadto byliśmy przez niego cały czas prowokowani - wyjaśnia Mańczak.

Jednak zdaniem policjantów zachowanie osób przebywających na poczekalni było niestosowne. Śpiewali oni kolędy, nagrywali filmy telefonem komórkowym oraz kierowali przy tym w stronę policjantów niewybredne żarty. Radny miał też powoływać się na swój mandat i odgrażać policjantom, że ich zwolni.

- Taka sytuacja nie miała miejsca. Ja kulturalnie starałem się dowiedzieć co dzieje się z moim bratem. Natomiast za zachowanie swoich kolegów nie odpowiadam. Jeżeli rzekomo obrażaliśmy policjantów, to dlaczego nikt nas nie zatrzymał? - dopytuje się radny.

Po kilku godzinach wyczekiwania, bratu zatrzymanego udzielono informacji. - W końcu wyszedł do nas policjant, który powiedział, że Mariusza zatrzymano na 24 godziny. Gdy ojciec przyjechał po brata następnego dnia usłyszał, że na wniosek policjanta areszt wydłużono do 48 godzin - relacjonuje Ariel Mańczak.

Mężczyzna został wypuszczony kilka godzin przed rozpoczęciem w jego domu kolacji wigilijnej. Teraz czeka go sprawa w sądzie za naruszenie nietykalność cielesnej oraz znieważenie funkcjonariusza publicznego. Przed wymiarem sprawiedliwości stanie również radny Ariel Mańczak, sąd będzie badał zasadność ukarania go mandatem karnym.
Według radnego obornickiej rady miejskiej pełniący wówczas służbę policjant kierował się osobistymi pobudkami.

- To jest sprawa polityczna. Na interwencję przyjechał syn jednego z radnych opozycyjnych, dlatego za wszelką cenę starał się nas ukarać za rzekome naruszenie prawa - twierdzi radny Mańczak. Czy konflikt polityczny faktycznie przełożył się na działania podejmowane przez funkcjonariusza policji? A może to radny zachował się w sposób niegodny osoby reprezentującej interesy mieszkańców swojej gminy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto