Rodzina Schneiderów przebywa na terenie powiatu obornickiego
Daniel, Barbara i ich dzieci - Sarah i Julian podróżują własnoręcznie zbudowanymi wozami. Mają ze sobą dwanaście koni, dwa psy i królika. Żyją z tego co uda im się samemu wyprodukować, a także z tego co dostaną od napotkanych ludzi.
Rodzina Schneiderów każdego dnia przemierza od kilku do kilkunastu kilometrów.
- Wszystko zależy od naszych zwierząt. Jednego dnia przejdą one zaledwie 5 kilometrów, kolejnego już nawet 45. Za pomocą telefonu komórkowego szukamy najlepszego miejsca na rozbicie obozowiska. Ważne, abyśmy mieli dostęp do wody i trawy dla naszych zwierząt - opowiada Daniel Schneider.
Rodzina w Polsce przebywa od roku. Zanim przekroczyła granicę polsko-niemiecką uczyła się języka polskiego. Przez ostatnie miesiące szlifowali swoje umiejętności, aby móc swobodnie porozumiewać się z Polakami. Od kilku tygodni rodzina przebywa na terenie powiatu obornickiego. W poniedziałek, 16 maja można było ich spotkać na polu pomiędzy Boguniewem a Słomowem.
- Zostaliśmy tutaj bardzo pozytywnie przyjęci. Od rana odwiedziło nas tutaj już około 20 osób. Wszyscy odnoszą się do nas bardzo przyjaźnie. Przynoszą ze sobą drobne prezenty - opowiada Julian Schindler.
Rodzina Schneiderów żyje według hasła "Do not give up"
Rodzina żyje według hasła "Do not give up". Nie mają planu na swoje dalsze życie. Czerpią z tego co dostaną od natury i innych osób.
- Jedynym naszym planem jest brak planu. Nie wiemy co przyniesie jutro. Idziemy przed siebie, na wschód. Tam jest bardzo pięknie - dodaje Daniel.
Rodzina Schneiderów podróżuje od 5 lat
Rodzina Schneiderów w podróż wyruszyła 5 lat temu, w 2017 roku. Daniel pracował w korporacji w Berlinie, jego żona powadziła niewielki hotel, a dzieci chodziły do szkoły. Plany o zwiedzaniu Europy zaczęli snuć jednak znacznie wcześniej.
- 10 lat temu powiedzieliśmy sobie, że jeśli nasza praca i dotychczasowe życie przestanie nam sprawiać radość, to wyruszymy w podróż. Chodząc do pracy odgrywałem teatr, uśmiechałem się do swoich klientów, a czułem jak mój akumulator permanentnie się rozładowywał. Odkąd jesteśmy w podróży jest pozytywnie nastawiony do świata i ludzi, a mój wewnętrzny akumulator jest wiecznie naładowany - opowiada mężczyzna.
Już jutro rodzina Schneiderów wyruszy w dalszą drogę. Dokąd zajdą?
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?