18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siostra Dominika porzuciła zakon. Nie mogła patrzeć na cierpienie?

DAR
Siostra Dominika zostawiła w domu Ewy Kąkol modlitewnik z którym nigdy się nie rozstawała.
Siostra Dominika zostawiła w domu Ewy Kąkol modlitewnik z którym nigdy się nie rozstawała. Daria Goszcz
Dokładnie trzy tygodnie temu zaginęła siostra Dominika. Co było przyczyną jej zniknięcia? Podczas ostatniej rozmowy ze swoją rodziną, oborniczanka zdradziła dręczącą ją tajemnicę

Mijają właśnie trzy tygodnie od dnia, w którym zaginęła siostra Dominika. Rodzina podąża jej śladem. Ewa Kąkol, rodzona siostra Bernadety Smurzyńskiej, zdradza nam tajemnicze okoliczności zniknięcia oborniczanki.

Siostra Dominika do zgromadzenia służebniczek Maryi wstąpiła, gdy miała zaledwie 15 lat. Przez kolejne 30 służyła Bogu. Ostatnio przebywała w Szwecji, gdzie w placówce prowadzonej przez siostry zakonne opiekowała się dziećmi.
Bernadeta Smurzyńska wróciła do Polski na urlop i rekolekcje. W czwartek, 27 czerwca, wraz z trzema siostrami zakonnymi odwiedziła swoją rodzinę w Obornikach.

- Siostra odwiedziła mnie po swoim przyjeździe do Polski. Razem z jej towarzyszkami siedziałyśmy w moim mieszkaniu przy kawie i rozmawiałyśmy. Siostra opowiadała o swoich planach, za kilka tygodni miała wracać do Szwecji - opowiada Ewa Kąkol, siostra zaginionej Bernadety.
Kobiety w habitach z Obornik pojechały do Lubonia, gdzie były umówione na rozmowę z siostrą przełożoną. Ewa Kąkol zastanawia się co takiego musiało się tam wydarzyć, że kilka godzin później siostra Dominika zapukała do drzwi jej mieszkania.

- Bernadeta zadzwoniła do mnie około godziny 21, że mam jej uszykować dwie kanapki i zrobić herbatę. Powiedziała tylko, że jest w pociągu i zaraz u mnie będzie - wspomina Ewa Kąkol. - Zapytałam co się stało, że przyjeżdża na noc. Jednak wówczas nic mi nie odpowiedziała.
Siostry jeszcze tego wieczoru pojechały do swojej mamy na osiedle Bielawy. Gdy wróciły do mieszkania Ewy Kąkol, Dominika zwierzyła się z problemów, które ją dręczyły.

- Siostra najpierw poprosiła mnie, abym zmierzyła jej ciśnienie. Okazało się, że jest ono bardzo wysokie. Wówczas jeszcze nic nie podejrzewałam. Siostra tłumaczyła to tym, że w Szwecji jest inne ciśnienie. Jednak dla mnie to dowód na to, że już wtedy wszystko w niej pulsowało – mówi pani Ewa.
Bernadeta Smurzyńska podczas nocnej rozmowy zdradziła siostrze dręczącą ją tajemnicę. Powiedziała, że w przedszkolu w Szwecji zakonnice biją dzieci.

- Siostra z drżącym głosem opowiadała mi o sytuacjach, jakie mają miejsce w zakonie w Szwecji. Dominika przywiązał się tam do chłopca, chorującego na porażenie mózgowe. Chciała tam wrócić, żeby go chronić - wyjaśnia Ewa Kąkol.
Następnego dnia rano siostra Dominika miała pojechać na rekolekcje do Gostynia. Tak przynajmniej myślała jej najbliższa rodzina. O tym, że tam nie dotarła, dowiedziała się dopiero po pięciu dniach, gdy do domu pani Ewy przyszła jedna z zakonnic, mieszkających na terenie Obornik. Wówczas bliscy Bernadety Smurzyńskiej zaczęli jej szukać.

- Razem z mamą i bratem poszliśmy na policję, żeby zgłosić zaginięcie siostry. Sami też rozpoczęliśmy poszukiwania - wyznaje Ewa Kąkol.
Siostra Dominika ostatni raz była widziana w Międzyrzeczu. Kupowała bilet na autobus do Poznania. Z relacji świadków wynika, iż kobieta do niego wsiadła. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż przebywała również na poznańskiej Wildzie.
Podążając śladem swojej siostry, Ewa Kąkol dowiedziała się, że wystąpiła ona z zakonu.

- To musiało wydarzyć się wówczas, gdy Dominika pojechała ode mnie, do siostry przełożonej. Jednak wtedy mi jeszcze o niczym nie powiedziała - wyznaje siostra zaginionej zakonnicy.
- Przełożona przekazała jej wtedy informacje, że nie może już ona wrócić do Szwecji. Zmianę swojej decyzji tłumaczyła tym, że Dominika była tam tylko na zastępstwo. Dlaczego więc kazano się jej uczyć języka oraz wysyłano ją na specjalne kursy? Dlaczego do ostatniej chwili żyła w przekonaniu, że wraca tam po kilku dniach - zastanawia się Ewa Kąkol.

Przełożeni zakonu sióstr służebniczek Maryi nie chcą komentować całej sprawy, twierdząc, że siostrze Dominice to już nie pomoże.
W chwili obecnej policjanci prowadzą czynności, które mają pomóc w ustaleniu miejsca pobytu Bernadety Smurzyńskiej. Według wstępnych informacji, zaginiona może przebywać w Krakowie, bądź też w okolicy tego miasta. - Osoby mogące pomóc w odnalezieniu zaginionej, proszone są o kontakt telefoniczny z najbliższą komendą policji - apeluje Marcin Marcinkowski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Obornikach.

Ewa Kąkol i jej rodzina czekają na jakikolwiek sygnał od swojej siostry. Każdego dnia wysyłają do niej smsy o treści: „wróć”. Ich telefon jednak cały czas milczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto