Lokatorka budynku przechowuje w swoim mieszkaniu cztery koty. Być może nie byłoby w tym nic niestosownego, gdyby nie jedna uciążliwa kwestia, uderzająca w sąsiadów...
Uwagę lokatorów budynku zwrócił nieprzyjemny zapach wydobywający się z mieszkania posiadaczki czworonogów. - Zaczęło się od tego, że przeniosła jednego kota na balkon, bo kiedyś miała go w domu. Na balkonie zrobiła mu klatkę, a on sika po ścianie zamiast do kuwety. Właścicielka później czyści to domestosem i jak to się zmiesza to jest okropny smród - opowiada jedna z mieszkanek Kowanówka.
Zniesmaczeni sąsiedzi postanowili zwrócić uwagę posiadaczce kotów, jednak kolejne, podejmowane próby rozwiązania problemu okazały się bezskutecznie. - Chodzi nam o to, żeby sąsiadka zabrała tego kota do domu. Ona jednak twierdzi, że nie ma takiej potrzeby, bo on nie śmierdzi. Jak jej się zwraca uwagę to nie chce w ogóle rozmawiać i jest nieprzyjemna - wyznaje mieszkanka budynku.
Bezradni sąsiedzi postanowili zgłosić ten fakt straży miejskiej. - Kilka tygodni temu otrzymaliśmy zgłoszenie o nieprzyjemnym zapachu, dobiegającym z jednego z mieszkań w bloku w Kowanówku. Pojechaliśmy na miejsce i dokładnie je obejrzeliśmy - informuje Jacek Klawiter, komendant straży miejskiej w Obornikach.
Jednak interwencja funkcjonariuszy również nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. - W mieszkaniu nie stwierdziliśmy emisji nieprzyjemnych zapachów, zanieczyszczeń ani też niewłaściwych warunków trzymania kotów - dodaje Klawiter.
W obliczu zaistniałych okoliczności rodzi się pytanie. Co jest rzeczywistą przyczyną sąsiedzkiego sporu? Troska o wspólne, sąsiedzkie dobro czy może zwykła, ludzka złośliwość?
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?