Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SPARTA OBORNIKI: Po porażce przyszedł czas na dwa zwycięstwa

Jakub Przybysz
Sparta zrehabilitowała się po porażce w pierwszej kolejce i zdobyła 6 punktów

Środowe spotkanie było dla piłkarzy Sparty bardzo ważne, przede wszystkim pod względem mentalnym. Po porażce w pierwszym meczu sezonu, oborniczanie potrzebowali wygranej. Początek spotkanie z Zamkiem Gołańcz pokazał, że w tej lidze o punkty trzeba będzie walczyć z każdym. Goście ustawili się bardzo nisko w obronie nastawiając się przede wszystkim na kontrataki.

W 15 minucie meczu pierwszy strzał na bramkę Zamku oddał Zenger, niestety był on niecelny. W 27 minucie groźną kontrę przeprowadzili goście, piłka jednak trafia w słupek. Chwilę później skuteczną interwencją popisał się Jacek Wosicki i tylko jemu oborniczanie mogą dziękować że nie przegrywali od tego momentu 0:1. Niestety w 31 minucie sędzia główny po zagraniu obrońcy Sparty ręką w polu karny podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł były zawodnik II ligowej Nielby Wągrowiec Krzysztof Gryszczyński i goście wyszli na prowadzenie.

Sparta odpowiedziała jeszcze przed przerwą. Po kilku szybkich podaniach Trębacz zagrał do Nowaka, a ten będąc sam na sam z bramkarzem zdobył wyrównującego gola.

Druga połowa to już zdecydowana przewaga Sparty, której jednak brakowało dokładności w wykończeniu akcji. Dopiero w 80 minucie po indywidualnej akcji Zengera, który został sfaulowany w polu karnym sędzia podyktował rzut karny dla Sparty, który na zwycięską bramkę zamienił Jankowski.

W sobotniej kolejce oborniczanie udali się do Witkowa, gdzie o kolejne ligowe punkty walczyli z zespołem Vitcovi. Mecz rozpoczął się wręcz idealnie dla podopiecznych Sławomira Dyzerta, bowiem już w 3 minucie Jankowski idealnie zagrywa do Drozdowskiego, a ten uderzając piłkę w powietrzu przerzucił ją nad bezradnym bramkarzem gospodarzy.

Po objęciu prowadzenia oborniczanie kontrolowali przebieg gry, szczególnie w środkowej części pola. Niestety zapomnieli przy tym, że trzeba uważać na kontrataki, które mogą zakończyć się utratą bramki. Tak też stało się w 38 minucie, kiedy po jednej szybkiej akcji Vitcovia doprowadziła do wyrównania.

Druga połowa to typowy mecz walki, w którym żadna ze stron nie przebierała w środkach. Po mimo optycznej przewagi oborniczan, nie potrafili oni długo pokonać bramkarza gospodarzy. Dopiero w 80 minucie meczu ponownie na listę strzelców wpisał się Jankowski. Obrońca Sparty najpierw oddał silny strzał na bramkę z rzutu wolnego. Piłka trafiła w mur ustawiony z obrońców Vitcovii i ponownie trafiła pod nogi Jankowskiego. Tym razem obrońca Sparty się nie pomylił i silnym strzałem umieścił piłkę w bramce i Sparta objęła prowadzenia na 2:1.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto