Sparta Oborniki w sobotę zmierzyła się z Leśnikiem Margonin

Po dobrym, choć przegranym meczu z Wiarą Lecha kibice obornickiej Sparty liczyli na punkty w spotkaniu wyjazdowym z Leśnikiem Margonin. W wyjściowym składzie oborniczan zabrakło dwóch czołowych zawodników - Szymon Sierżant leczy grypę, a Patryk Pacholski pauzuje za żółte kartki.

Pierwsze minuty w sobotnim meczu to zdecydowane ataki Leśnika oraz mało dokładna gra Sparty. W pierwszych kilkunastu minutach gospodarze mieli przynajmniej kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Na szczęście mieli również problem z celnością.

Również Sparta miała swoją szansę na zdobycie gola. Niestety znajdujący się w polu karnym Patryk Wierzbicki otrzymał od kolegów niedokładne podanie, co spowodowało, że w sytuacji sam na sam nie był skuteczny. Przed szansą na zdobycie gola stanął także Marcin Kowalczyk, uderzył jednak niecelnie.

Druga połowa to przewaga Sparty. Niestety ani Jabłoński, ani Kowalczyk nie trafiali do bramki. Leśnik w tym czasie grał z kontry. Właśnie po jednej z takich akcji w polu karnym Mikołaj Lis faulował zawodnika gospodarzy i sędzia wskazał na jedenasty metr.

Gospodarze wykorzystali rzut karny i objęli prowadzenie na piętnaście minut do końca spotkania. Sparta w ostatnim kwadransie miała zdecydowana przewagę, jednak w doliczony czasie gry to zawodnicy Margonina wyprowadzili kontrę, po której zdobyli drugą bramkę.

To kolejna porażka Sparty, która sprawiła, że oborniczanie zajmują przedostatnie miejsce w tabeli piątej ligi.