Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Sport pomógł mi wyrwać się z monotonii"

daria
Mateusz Cholewiński trenuje średnio trzy razy w tygodniu w klubie ANKOS MMA w Luboniu. Mężczyzna w wolnych chwilach dodatkowo ćwiczy siłowo w domu, aby zwiększyć siłę oraz masę mięśniową. Wchodząc do klatki z przeciwnikiem walczy do końca, aby wyjść z niej z ręką podniesioną do góry

Od dziecka powtarza się zdanie, że sport to zdrowie, ponieważ pozytywnie wpływa na funkcjonowanie organizmu. Uprawianie sportu wpływa na poprawę sylwetki i wydolności organizmu, ale również zapobiega wielu chorobom. Korzystnym wpływem aktywności fizycznej jest zapobieganie niewydolności krążenia, zwiększenie pojemności płuc oraz odporności.

MMA, to dyscyplina sportowa, w której zawodnicy walczą z bardzo szerokim wachlarzem dozwolonych technik. Mieszane sztuki walki nie zawierają prawie żadnych ograniczeń, co do stosowanych metod, dzięki czemu uchodzi za najbardziej widowiskową sztukę walki. Pojedynki sportowców rozgrywane są zwykle na ringu bokserskim, czasem dodatkowo otoczonym siatką, której zadaniem jest zapobiec wypadaniu zawodników poza miejsce walki.

Sport uczy pokory oraz zmianę myślenia
Mateusz Cholewiński, dwudziestojednoletni mieszkaniec Rogoźna, od trzech lat trenuje MMA. Swoje pierwsze waleczne kroki mężczyzna stawiał w kick-boxingu, ponieważ chciał aktywnie spędzać wolny czas. Treningi dodawały Mateuszowi pewności siebie. Mężczyzna dodaje, że jest to dziedzina sportu, która tworzy z chłopaków mężczyzn. Głęboko wierzy w to, że wypocone hektolitry potu na ringu, systematyczna i katrorżnicza praca doprowadzą go do zawodów, na których będzie mógł zaprezentować nabyte umiejętności .

- Może to zabrzmi sztampowo, ale sport zmienił w zasadzie wszystko w moim życiu. Dzięki treningom zacząłem czuć się pewniejszy, wzrosło poczucie mojej wartości. Wchodząc na salę zapomina się o całym świecie, wszystkich problemach i liczy się tylko walka. W gorszych chwilach naprawdę mnie to ratowało. Sport odgrywa ogromną rolę w moim życiu, bo wydaje mi się jedyną rzeczą na tym świecie która ma sens, ponieważ nabytych umiejętności nikt mi nie zabierze. Nikt nie zainspirował mnie do walk w klatce. Odkąd pamiętam, zawsze oglądałem różne gale lub filmy o takiej tematyce. Trenuje to, ponieważ chcę coś znaczyć, nie chcę być zwykłym szarym człowiekiem i prowadzić nudnego życia - opowiada mężczyzna.

Psychika odgrywa kluczową rolę
Mateusz szlifuje techniki walki w klubie ANKOS MMA, który znajduje się w Luboniu. Po powrocie z pracy ma on 20-30 minut na to, aby zjeść posiłek, wykąpać się i wyjechać na trening. Na samej macie spędza trzy godziny i wraca do domu w późnych godzinach wieczornych. W klubie jest trzy lub cztery razy w tygodniu, a w międzyczasie stara się dodatkowo wzmacniać treningami siłowymi w domu na własnym sprzęcie. Na chwilę obecną Mateusz amatorsko trenuje, jednak dąży do tego, aby walczyć zawodowo walczyć w ringu.

- Każdy z nas ma pracę, obowiązki, które stają się wymówką do tego aby nie dbać o kondycję. Należy pamiętać o tym, że to ambicja jest drogą do sukcesu. Treningi wymagają zaangażowania, poświęcenia oraz silnej woli, ponieważ nic co łatwe nie przychodzi od razu. Podczas wykonywania ćwiczeń niejednokrotnie musiałem przekroczyć granice wytrzymałości i nie było to dla mnie proste, ponieważ momentami brakowało mi sił. Podstawą w każdej dziedzinie sportu jest psychika, która daje siłę w starciu z przeciwnikiem, w szczególności, kiedy patrzy się mu prosto w oczy, jak ma to miejsce w MMA. Patrząc teraz z perspektywy czasu, wiem, że było warto trenować - mówi Mateusz.

Gladiatorskie walki na ringu
W starożytności walki gladiatorów odbywały się w Koloseum i były powszechną formą rozrywki. Współcześni wojownicy wchodzący do klatek, powinni być opanowani, nie ukazując przeciwnikowi swoich emocji, ponieważ jest niezwykle ważna to gra umysłowa. Kiedy Mateusz wchodzi na matę, aby zmierzyć się z przeciwnikiem, czuje stres, który przeobraża w motywację do walki. Po każdym sparingu, wygranym czy przegranym, mieszkaniec Rogoźna dąży do tego, aby być lepszy i nie zniechęca się, ale także nie osiada na laurach, które są wyznacznikami sukcesu każdego zawodnika.

- Mieszane sztuki walki są sportem o najszerszym wachlarzu możliwości, gdzie zawodnicy biją się nie mając do siebie litości. W żadnym innym sporcie nie można zmasakrować twarzy leżącego przeciwnika łokciami czy też bez skrupułów łamać komuś rękę lub nogę. W tym sporcie pojawia się najwięcej krwi, jest to bardzo brutalne i widowiskowe. Kiedy wchodzę na ring jestem pewny siebie i wierzę w to, że mogę pokonać rywala swoimi technikami. W każdym sparingu trzeba walczyć do końca, ponieważ w tej dziedzinie sportu może się zdarzyć wszystko i role zawsze mogą się niespodziewanie odwrócić - dodaje dwudziestojednolatek.

Sport naznaczony brutalnością
Rywalizacja pomiędzy zawodnikami toczy się w stójce, w której dozwolone są rzuty, ciosy pięściami, kopnięcia, dźwignie oraz duszenia. Zabronione są natomiast techniki stwarzające znaczne niebezpieczeństwo dla zdrowia zawodników. W regulaminach większości organizacji czy zawodów zakazane jest zwykle: gryzienie, zahaczanie, czyli wkładanie palców w otwory fizjologiczne, np. usta czy nos, atakowanie genitaliów, oczu i krtani, uderzanie głową, uderzanie w kręgosłup, stosowanie dźwigni na małe stawy, czyli palce.

- Dodatkowymi ograniczeniami jest wykonywanie rzutów skutkujących upadkiem zawodnika na głowę. Najczęstszymi urazami są rozcięcia twarzy, uszu, urazy dłoni lub nadgarstka. Czasem, wbrew pozorom, jeśli cios jest źle wyprowadzony lub nieszczęśliwie zejdzie ręka, można wywołać większe szkody u siebie niż u przeciwnika. Do dość poważnych kontuzji dochodzi przy różnego rodzaju technikach kończących, dźwigniach itp. Jeżeli zawodnik nie odklepie na czas, co oznacza wygraną przeciwnika, najczęściej dochodzi różnego rodzaju złamań. Najpoważniejszymi jednak urazami są urazy głowy, jeżeli zawodnik straci świadomość po silnym uderzeniu, może dojść do wylewu krwi w mózgu - informuje Mateusz.

Rodzina wspiera mnie w pasji
Dwudziestojednolatka bliscy wspierają w rozwijaniu pasji, choć nie są oni w pełni do niego przekonani z racji zagrożeń, jakie niesie ze sobą ten rodzaj sportu. Podczas gorszych momentów, jakie zdarzają się w sporcie, są dla mężczyzny oparciem i mobilizują go do dalszej walki, ponieważ wiedzą, że sport jest dla Mateusza lekcją życia, dzięki której może w pełni wyrazić swoje emocje.

- Rodzina stara się nie myśleć o tym, jaki jest to niebezpieczny sport, chociaż kiedy wracam ze sparingów i widzą rozcięty łuk brwiowy, widać ich przejęcie. Rodzina jest dla mnie naczelną wartością, ale także inspiracją. MMA stawia mi na każdym treningu nowe wyzwania, rozwija cechy motoryczne, ale także wzmacnia mnie psychicznie i fizycznie. Gdyby nie to, że rodzina stoi za mną murem, poddałbym się, bo dla sportowca istotne jest mieć oparcie, mieć świadomość, że ktoś w trzyma za mnie kciuki. Prawdziwe zwycięstwo osiąga się wtedy, kiedy wygrywa się z własnymi słabościami i oni mnie w tym wspierają. Wiem, że są dumni ze mnie, ponieważ nie raz słyszałem jak mnie chwalili przed znajomymi. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości zrealizuje swoje cele i stanę się zawodowym zawodnikiem MMA - opowiada Mateusz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto