Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Talent do języków to wielki skarb

daria
Talent do języków to wielki skarb
Talent do języków to wielki skarb Arch. prywatne
O tym, że umiejętność łatwego przyswajania języków obcych, to niezwykle cenny i dający ogromne możliwości dar od losu, znakomicie wie pochodząca z Rogoźna Anna Rozmarynowicz, która zna niemiecki, hiszpański, angielski i arabski.

Ania interesowała się językami od najmłodszych lat. - Babcia dobrze znała niemiecki, więc naukę tego języka zaczynałam w domu rodzinnym - wspomina.

Niemieckiego uczyła się też w szkołach w Rogoźnie, które ukończyła: SP nr 3, Gimnazjum nr 2 i Liceum Ogólnokształcącym. W ostatniej z wymienionych doszedł również język angielski. - Wiedziałam, że pójdę na studia językowe, a maturę zdawałam z niemieckiego i angielskiego. Dostałam się na germanistykę i kulturoznawstwo oraz etnolingwistykę . Wybrałam etnolingwistykę na wydziale neofilologii UAM, gdyż na kierunku tym można się było uczyć dwóch języków, było nastawienie na ich praktyczną naukę, a ponadto na poznawanie kultury języka, antropologii i językoznawstwa - podkreśla Ania.

Wśród wybranych przez nią języków był niemiecki oraz arabski, jednak o wyborze tego drugiego zadecydował przypadek. - Drugi z języków wybranych na etnolingwistyce ma być językiem orientalnym. Metoda doboru języka sprawiła, że poszłam na arabski. I z perspektywy bardzo się z tego cieszę. Arabski wcale nie należy do najtrudniejszych języków świata, a jego nauka dla Polaka nie jest szczególnie trudna. Przede wszystkim ma alfabet, w przeciwieństwie do języków tonalnych, jak chiński. Trzeba się go nauczyć oraz poradzić sobie z dość skomplikowaną wymową języka, gramatykę można przyswoić łatwiej - tłumaczy.

Dwa semestry czwartego roku studiów, a więc rok akademicki 2009/10, Ania raz z koleżanką odbyła na uniwersytecie w Vitora-Gasteiz, stolicy Kraju Basków. - Chciałyśmy wyjechać na studia do jednego z krajów arabskich, co ze względów administracyjnych okazało się niewykonalne. Pojechałyśmy więc do Hiszpanii, i to bez znajmości hiszpańskiego. Musiałyśmy to szybko nadrobić, więc usiadłyśmy z samouczkami, żeby poznać podstawy, a następnie przez rozmowy z ludźmi, którzy nie chcieli rozmawiać inaczej, jak po hiszpańsku i zajęcia na uczelni, nauczyłyśmy się języka - wyjaśnia Ania, dodając, że w nauce najważniejsze było przebywanie wśród osób obcojęzycznych i komunikacja z nimi, a także pokonanie strachu, przed używaniem języka. - Błędy, szczególnie na początku, popełnia każdy i nie można się ich bać - podkreśla.

Po zakończeniu studiów w 2011 roku, Ania przez pewien czas pracowała w rogozińskim GOPS. Jako tłumacz zaangażowała się podczas pobytu delegacji z niemieckiego miasta Wiehl. Przetłumaczyła nawet list intencyjny pomiędzy gminami Rogoźno i Ryczywół, a Wiehl, który podpisany został we wrześniu 2011 i cały czas jest dokumentem obowiązującym.

Znajomość języków stała się dla niej sposobem na życie. Pracowała w biurze tłumaczeń w Poznaniu, a obecnie, już od dwóch lat mieszka we Wrocławiu, pracując tam w oddziale niemieckiej firmy.

Drugą poza językami pasją Ani, jest zamiłowanie do podróży. Odwiedziła nie tylko najciekawsze miejsca w Europie, ale była również w Chinach, gdzie poznała Shenzen, Kanton, Hongkong i Makau. Państwo Środka zrobiło na niej tak duże wrażenie, że, jak zapewnia, wróci tam jeszcze nie raz.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto