Od września w szkole podstawowej nr 3 w Obornikach trwają wewnętrzne kontrole. Obejmują one m.in. szczegółową analizę finansów placówki. Według wstępnych informacji, w tej kwestii mogło dojść do sporych nieprawidłowości, które miały miejsce na przestrzeni kilku lat. Dotyczą one pracowniczej kasy zapomogowo-pożyczkowej. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć na koncie PKZP może brakować nawet 70 tys. zł.
Zapytana o komentarz w tej sprawie obecna dyrektor szkoły podstawowej nr 3 wypowiada się bardzo lakonicznie: - Nie mogę udzielić w tej chwili żadnych konkretnych informacji, ponieważ jesteśmy w trakcie wewnętrznej kontroli, która ma na celu wyjaśnienie całej sprawy. Wiadomości o wystąpieniu ewentualnych nieprawidłowości oraz kwoty z tym związanej nie potwierdzam, ani też nie zaprzeczam - mówi Lidia Polcyn, dyrektor placówki przy ul. Czarnkowskiej.
Organami sprawującymi bezpośrednią kontrolę nad kasą zapomogowo-pożyczkową w SP 3 jest jej zarząd oraz komisja rewizyjna. Zaś do obowiązków dyrektora szkoły należy zabezpieczenie miejsca na przechowywanie pieniędzy oraz odprowadzanie ich na rachunek bankowy.
Kontrole obejmujące sprawdzenie stanu konta PKZP zostały przeprowadzone na prośbę Lidii Polcyn, która od września sprawuje funkcję dyrektora szkoły podstawowej nr 3. Jej poprzednikiem był Zygmunt Dyczkowski, do którego pierwsze sygnały o nieścisłościach dochodziły już w czerwcu.
- Było domniemanie, że księgowa nie przenosiła pieniędzy na odpowiednie konto. Po podliczeniu we wrześniu okazało się, że w kasie są braki. Z tego co wiem, to ta księgowa podpisała zobowiązanie, że za wszystko zapłaci i pod koniec września oddała pieniądze w dwóch ratach, nie stwarzając żadnych problemów. Obecnie przebywa ona na zwolnieniu lekarskim i już nie ma do czynienia z pieniędzmi - tłumaczy Zygmunt Dyczkowski.
Zdaniem byłego dyrektora SP3 zniknięcie kilkudziesięciu tys. zł z kasy zapomogowo-pożyczkowej nie wynikało z celowego działania, a jedynie było efektem niechlujnego prowadzenia księgowości. Jednak jeżeli problemem było jedynie złe odnotowywanie wpłat, to dlaczego brakujące pieniądze znajdowały się w prywatnym posiadaniu ówczesnej księgowej? - Może trzymała je w poręcznej kasie, ale to byłoby jednak trochę za dużo - zastanawia się Dyczkowski.
Nieoficjalnie mówi się o kwocie 70 tys. zł. Są to pieniądze, które przez lata wpłacali poprzez comiesięczne składki pracownicy szkoły, by w potrzebie móc zaciągnąć korzystną pożyczkę. Czy w szkole podstawowej nr 3 doszło do rażących nieprawidłowości i próby przywłaszczenia pieniędzy? Czy może jest to jedynie błąd w księgowości? To wykazać ma wewnętrzna kontrola, która zakończy się za kilka tygodni.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?