Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WYBORY - Plakaty wyborcze znikną z ulic Poznania

Paulina Jęczmionka
Podczas każdych wyborów stolica Wielkopolski jest, nie zawsze legalnie, „zalewana” plakatami reklamującymi kandydatów
Podczas każdych wyborów stolica Wielkopolski jest, nie zawsze legalnie, „zalewana” plakatami reklamującymi kandydatów fot. Krystian Szrama
Poznań, jako pierwsze miasto w Polsce, chce zrobić porządek z plakatami wyborczymi. Władze stolicy Wielkopolski zdecydowały, że plakaty nie będą wisieć w obrębie pasów drogowych. W zamian, w całym mieście pojawią się specjalne konstrukcje, na których komitety będą mogły wieszać wyborcze reklamy za darmo.

- Z inicjatywą rozwiązania sprawy plakatów wyszła grupa radnych z różnych ugrupowań - tłumaczy Marek Sternalski, poznański radny PO. - Do pomysłu przekonały się też władze miasta. Ograniczenie możliwości wieszania plakatów przyniesie wreszcie ucywilizowanie kampanii wyborczej. Wywieszanie ich w takiej skali, jaka ma miejsce w Poznaniu, to zaśmiecanie miasta. Zwłaszcza że po wyborach zawsze jest problem z ich sprzątaniem. Poza tym tak wielka liczba plakatów jest zagrożeniem dla mieszkańców, bo wiszące na metalowych zaczepach reklamy mogą się urwać.

Dotychczas, przy okazji każdych wyborów, plakaty kandydatów pojawiały się wszędzie. Mimo że za każdą umieszczoną przy drodze reklamę trzeba zapłacić. W zależności od kategorii drogi poznański Zarząd Dróg Miejskich pobiera za jeden dzień umieszczenia plakatu od 90 gr do 2,50 zł za metr kwadratowy. Do tego trzeba jeszcze doliczyć trzy tysiące złotych tzw. kaucji zabezpieczającej.
- Jeśliby pomnożyć liczbę wiszących plakatów przez koszt jednego z nich, kwoty byłyby gigantyczne - mówi radny Marek Sternalski. - Nie oszukujmy się, komitety nie dysponują takimi funduszami. Ogromna liczba reklam wyborczych po prostu wisi nielegalnie, bez zezwolenia.

Pomysł poznańskich władz ma ten proceder ukrócić. W rozpoczynającej się niebawem kampanii zarządcy dróg nie będą bowiem wydawać zgody na wywieszanie plakatów w obrębie pasów drogowych. Jednak, zgodnie z ordynacją wyborczą, miasto musi zapewnić komitetom bezpłatną przestrzeń na reklamy. I dlatego, w Poznaniu pojawią się specjalnie przeznaczone do tego konstrukcje.

- Jesteśmy w trakcie wyznaczania miejsc, w których staną konstrukcje - mówi Włodzimierz Groblewski, dyrektor Biura Kształtowania Relacji Społecznych w Urzędzie Miasta. - Łącznie będzie 25 takich rusztowań. Pojawią się one w miejscach często uczęszczanych przez poznaniaków. Ale nie wcześniej niż około 20 października, ponieważ do 22 października komitety mają czas na rejestrowanie list kandydatów na radnych.

Wśród miejsc wskazanych do umieszczenia konstrukcji są m.in. rejony parku Mickiewicza, Dworca Zachodniego PKP, Targów czy placu Wolności. Przed 20 października odbędzie się także spotkanie władz miasta z przedstawicielami komitetów wyborczych i straży miejskiej. I to na nim ma zapaść decyzja o tym, jak zostaną podzielone miejsca na rusztowaniach. Na jednym będzie można umieścić około 50 plakatów. Prawdopodobnie liczba reklam wyborczych do wywieszenia zostanie podzielona między komitety po równo.

Pomysł ograniczenia liczby plakatów zalewających miasto przy okazji każdej kampanii chwalą także same komitety wyborcze. - Mniejsze, niepartyjne komitety, takie jak nasz, nie chcą wydawać kilku tysięcy złotych na same plakaty - mówi Lech Mergler, szef sztabu wyborczego My Poznaniacy. - Darmowe konstrukcje będą więc wyrównaniem szans. A być może zmuszą niektóre komitety do otwarcia się na wyborców poprzez kampanię społeczną. My stawiamy przede wszystkim na kontakt bezpośredni.

Na to, że brak plakatów na skrzyżowaniach, rondach i wiaduktach przyczyni się do rozwoju kampanii bezpośredniej liczą także władze miasta. Ale formalnie nie mogą one zakazać wieszania plakatów przy ulicach. Komitety po prostu nie dostaną na to zgody. I to od straży miejskiej będzie teraz zależała skuteczność nowego pomysłu władz. Urzędnicy zapowiadają, że każdy wiszący bez zezwolenia plakat będzie zdejmowany, a na komitet zostanie nałożona kara.

Plakatowa fala

Problem dot. liczby plakatów wyborczych pojawił się podczas wyborów do PE. Poseł Tomasz Górski, reprezentant Piły, prowadził swoją kampanię z rozmachem. Jego plakaty niemalże "zalały" całą Wielkopolskę. Dziś poseł, który zrzekł się immunitetu, jest podejrzewany o nieuczciwe finansowanie kampanii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto