Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyjątkowe kobiety z gminy Gniezno udowadniają, że "siła jest kobietą"

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
arch. NM/ nadesłane
Strażak, polityk, pisarz – z pozoru zawody uznawane za męskie mają w gminie Gniezno przedstawicielki - kobiety. Wielkie osobowości w zawodowym wydaniu. Jak się odnajdują w męskim świecie?

Niezwykłe kobiety z Gniezna ich okolic. Ich historie są bardzo różne, ale wszystkie inspirują. Pokazują, że nie warto poddawać się stereotypom i że o swoje marzenia należy walczyć nie zważając na niesprzyjające okoliczności. Takich historii jest wokół nas dużo więcej. Na dwa dni przed Dniem Kobiet, trzy niecodzienne kobiety z okazji Dnia Kobiet przedstawiły swoje niezwykłe historie i profesje.

Wyjątkowe kobiety z gminy Gniezno udowadniają, że "siła jest kobietą"

Kobiety są silne

Klaudia Perkowska, aktywna kobieta-strażak.

Kobieta strażak – tak chce być nazywana Klaudia Perkowska, która już piąty rok działa w jednej z najbardziej aktywnych drużyn pożarniczych w gminie Gniezno – w Strzyżewie Smykowym. 26-latka urodziła się w rodzinie społeczników – strażakiem-ochotnikiem był jej dziadek. Jego pasja do pomagania innym przeszła na tatę i wujka Klaudii, a następnie kuzynów i brata, który ostatecznie namówił ją do wstąpienia do jednostki. Młodą kobietę zna każdy dziennikarz pojawiający się na wypadkach w gminie Gniezno. Zawsze życzliwa i pomocna, ale potrafi też zarządzić strażakami i przechodniami. Gdy zawyje syrena, nie ma dla niej ważniejszej rzeczy niż bieg w stronę strzyżewskiej strażnicy. Jaka była najtrudniejsza akcja w jej życiu? - Było takich kilka. Straszna była pierwsza reanimacja, pierwszy wypadek że skutkiem śmiertelnym. I strasznie nie lubię poszukiwań – podkreśla jedna z kilku kobiet strażaków w gminie Gniezno. Dlaczego to robi? pomagania innym chyba miało największy wpływ na to, że działam w ochotniczej straży. Jak to się mówi " Tylko życie poświęcone innym, warte jest przeżycia"

Wyjątkowe kobiety z gminy Gniezno udowadniają, że "siła jest kobietą"

Maria Brykczyńska – polityczka i aktywistka lokalna.

Swoją przygodę z polityką rozpoczęła wiosną 2014 roku. Odbyły się wybory uzupełniające do Rady Gminy Gniezno. Jak sama przyznaje – zaskoczeniem dla niej była wygrana. Nie spodziewała się jej, mimo że przez 15 lat była prezeską Polskiego Klubu Ekologicznego w Gnieźnie. Co skłoniło Marię do kandydowania? - Pomyślałam, że w gminie wiele jest do zrobienia, zwłaszcza na terenach wiejskich, a jako zwykły, szary człowiek niewiele mogłam zrobić – mówi kobieta. Jesienią 2014 roku odbyły się wybory samorządowe, w których też wzięła udział. - Jeździłam po mojej okolicy na rowerze i rozmawiałam z mieszkańcami o różnych inicjatywach. W ułożeniu działań pomogła mi Szkoła Liderów. Kontrkandydatem w tym okręgu był mężczyzna zasiadający w radzie od lat.

Po wyborach, w których wygrała przewagą sześciu głosów, wzięła się ostro do pracy. Tak ostro, że w środowisku żartowano, że do rady wpuszczona została osa. I jest to bardzo dobre określenie Marii Brykczyńskiej. Zarządzająca, bezkompromisowa, zawsze stawia na swoim.

Największy sukces polityczki? Dla niej liczą się najbardziej lokalne inicjatywy. To dzięki ich działaniom gmina Gniezno przystąpiła do programu Wielkopolskiej Odnowy Wsi. Pomogła w tym Lokalna Grupa Działania „Trakt Piastów”. Pokłosiem tej kolaboracji było utworzenie terenu rekreacyjnego na osiedlu Sosnowym w Lubochni. - Mamy tu wspaniałych ludzi. Zaczęliśmy się spotykać, robić ogniska, pikniki i zawody – wspomina radna Brykczyńska.

Innym osiągnięciem radnej jest przystań nad jeziorem.

- Żal mi było, że Lubochnia ma piękne jezioro, a nie ma przystani wodnej. Wiem, że byli chętni na wykupienie budynku po starej przepompowni. Po wielu rozmowach udało mi się przekonać ówczesnego wójta na remont, który był możliwy dzięki dofinansowaniu Wielkopolska Wieś Pięknieje. Budynek wymagał generalnego remontu, który wykonali między innymi w czynie społecznym zaangażowani mieszkańcy, którzy za ciężką, fizyczną pracę nie wzięli ani grosza.

W efekcie, Lubochnia może poszczycić się wspaniałą wodną przystanią, która jest letnim centrum centrum kultury i spotkań mieszkańców wsi, z którymi Brykczyńska utworzyła Stowarzyszenie Na Rzecz Aktywizacji Społeczności Lokalnej "Siedlisko". Najnowszym działaniem Marii Brykczyńskiej jest dążenie do utworzenia centrum wsparcia organizacji pożytku publicznego. W tej sprawie wystosowała już odpowiednie pismo do starosty gnieźnieńskiego. NGO to jej życie i pasja.

Siła jest kobietą

Julia Pawlicka- Dekert – pisarka i malarka. Autorka wielu tomików wierszy.

Kobieta jedyna w swoim rodzaju. Wulkan energii i pozytywnych myśli. Jej całe życie związane było z kulturą i językiem polskim. Przez wiele lat pracowała w szkole, w bibliotece, na świetlicy oraz jako nauczycielka języka polskiego. Po przejściu na emeryturę rozpoczęła się jej przygoda z pisaniem. Zaczęła pisać wiersze, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych, a także malować piękne obrazy, które później zostały wykorzystane do ilustracji jej poezji. Pierwszy tomik wierszy wydała w 2003 roku, a potem, jak wspomina, poszło z górki. Łącznie wydała ich kilkadziesiąt, w tym najpopularniejszą serie „Kwiaty dla Ciebie”.

Jej pasji nie zatrzymała też nagła choroba. Kobieta przeszła trzy udary. Ostatni, sprzed kilku lat, całkowicie pozbawił ją wzroku.

- Lekarz w Polsce powiedział mi, że już nigdy nie będę pisać, czytać. To dla mnie było najważniejsze, więc się załamałam

– mówi ze smutkiem autorka. Nie porzuciła jednak nadziei na kontynuowanie pasji.

- Mój syn prowadził rozmowy z lekarzem w londyńskiej klinice. Doktor orzekł, że nie można oczekiwać cudów, ale coś zrobi – wspomina Pawlicka-Dekert. W londyńskiej klinice przeszła łącznie dwa dwie operacje, podczas których w jej oczy wszczepione zostały implanty. Zabiegi i długa rekonwalescencja sprawiły, że Julia widzi kształty i kolory. Może wychodzić z domu, nauczyła się poruszać w swojej okolicy. Mimo trudnej sytuacji, nie poddała się, dalej pisze wiersze i nazywa to z uśmiechem „wyższą szkołą jazdy”. Słowa spisuje za pomocą trzech lup. Czyta je następnie na głos jej literacki partner, Zdzisław. Wówczas nanosi poprawki. Julia Pawlicka-Dekert już nie może doczekać się wydania kolejnych książek. To część jej wspaniałego życia.

Już w kwietniu w Starym Ratuszu rozpocznie się wystawa online jej dzieł. Ostatni tomik poezji poświęciła życiu w czasach koronawirusa.

Wyjątkowe kobiety z gminy Gniezno udowadniają, że "siła jest kobietą"

Wyjątkowe kobiety z gminy Gniezno udowadniają, że "siła jest kobietą"

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto